Podopieczni Artura Jagodzińskiego z Pińczowa znajdują się w dobrej sytuacji podczas batalii o utrzymanie.
Po kilku ostatnich spotkaniach udało im się wyrwać ze strefy spadkowej, która w razie spadku Czarnych Połaniec i Spartakusa Daleszyce z trzeciej ligi, mogłaby obejmować aż pięć drużyn. Jako, iż obie te drużyny znajdują obecnie lokaty oznaczające pożegnanie się z tymi rozgrywkami, to trzeba liczyć, iż z czwartej ligi do klasy okręgowej zlecą zespoły od miejsca 14. do 18.
Czternasty jest Naprzód Jędrzejów, a Nida ma od tej drużyny dwa punkty zdobyte więcej. Mogło być ich więcej, jednak zespół ten nie wykorzystał bardzo dobrej okazji w ostatniej kolejce ligowej. Mierząc się na wyjeździe z ostatnią w tabeli Klimontowianką Klimontów zdołał zaledwie zremisować 1:1.
Ostatnie dziesięć minut Nida grała w wówczas dziesiątkę, ponieważ Norbert Wołczyk dostał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwona kartkę. - Jak nie można wygrać, to trzeba umieć zremisować. Gospodarze też mieli sytuacje. Widać, że zmiana trenera podniosła morale zespołu - powiedział nam po tamtym meczu Artur Jagodziński, trener Nidy.
Jedynego gola dla jego zespołu strzelił ukarany później czerwoną kartką Norbert Wołczyk w 51. minucie. Była to bramka wyrównująca, gdyż jeszcze w pierwszej połowie za sprawą trafienia Piotra Ferensa z 37. minuty gospodarze prowadzili 1:0. Nida zagrała tamten mecz w składzie: Pałaszewski - Kempkiewicz, Zygan, Ciacia, Parlicki (77. Paniec) - Wołczyk, Krzak, Koszela, Gajda (81. Nogacki), Szafraniec - Karasek.
Mimo straty punktów był to jednak dla Nidy trzeci mecz z rzędu, którego nie przegrała.
Wcześniej mierząc się w Brodach z przedostatnią Kamienną pokonała ją 1:0 i zremisowała bezbramkowo u siebie z Partyzantem Radoszyce.
Z jednej strony cieszyć może mała seria meczów bez porażki, ale chyba większość ludzi związanych z Pińczowem za mecze z dwoma ostatnimi drużynami w tabeli oczekiwała zdobycia kompletu punktów.
Hetman z kolei w rundzie wiosennej na początku miał sporo problemów związanych z urazami, które ciągną się za nim do tej pory.
Zespół ten rok zaczął nieźle, bo od nieznacznej porażki po wyrównanym meczu z liderem, rezerwami KoronyKielce. Następnie przyszedł bezbramkowy remis z Alitem Ożarów, niezwykle osłabionym po rundzie jesiennej przez kłopoty organizacyjne.
Wygrać udało się temu zespołowi dopiero dziesiątego kwietnia. Wówczas podopieczni trenera Mariusza Lnianego mierzyli się z Wierną Małogoszcz i pokonali ją 2:1.
Cieniem na postawie Hetmana kładzie się na pewno porażka z ŁKS-em Probudex Łagów, która przyszła cztery dni po zwycięstwie z Wierną. Ekipa z Włoszczowy przegrała tamten mecz aż 0:7.
W ostatnich trzech meczach Hetman tak jak Nida nie poniósł ani jednej porażki. W przeciwieństwie do klubu z Pińczowa, żadnego spotkania również nie wygrał.
Najpierw zremisował 2:2 z Olimpią Pogoń Staszów, następnie 1:1 z Granatem Skarżysko Kamienna, co jednak trzeba uznać za pozytywną niespodziankę - Granat jest bowiem jedną z najlepiej grających drużyn w rundzie wiosennej czwartej ligi. W ostatniej kolejce Hetman podzielił się punktami z Partyzantem Radoszyce - również 1:1.
Jedynym zwycięstwem w tym roku dla tej drużyny pozostaje ro 2:1 z Wierną.
Nida w pierwszym meczu z Hetmanem przegrała 0:2.
Teraz rewanż rozegra u siebie w Pińczowie. Będzie to w sobotę 18. maja. Początek spotkania o godzinie 17.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?