Zobacz zdjęcia z meczu: Granat Skarżysko-Kamienna – TS 1946 Nida Pińczów 3:1 (2:0)
Nida Pińczów jest bezpośrednio zaangażowana w walkę o utrzymanie w czwartej lidze. Zespół z Pińczowa w tej chwili znajduje się tuż nad kreską, jest trzynasty. Od otwierającego strefę spadkową piętnastego Hetmana Włoszczowa oddzielają go zaledwie dwa punkty.
W ostatniej serii spotkań pińczowianie zdobyli trzy punkty pokonując 2:1 Olimpię Pogoń Staszów. Gole strzelali Kamil Koszela oraz Karol Stępnik. Była to druga wiosenna wygrana drużyny Artura Jagodzińskiego. Wcześniej ograła ona Unię Sędziszów 1:0.
Zwycięstwo w ostatniej kolejce zostało jednak okupione paroma kontuzjami.
- Z urazami zmagają się Karol Parlicki, Karol Stępnik oraz Artur Karasek. W piątek okaże się, czy będą w stanie wystąpić w najbliższym meczu (rozmowa odbyła się w środę - przyp. red.) - powiedział nam szkoleniowiec Nidy Pińczów, Artur Jagodziński.
Najbliższy rywal jego podopiecznych w rundzie wiosennej spisuje się bardzo dobrze.
Granat Skarżysko Kamienna w 2019 roku siedem razy wygrał i tylko raz stracił punkty (remisując 1:1 z ŁKS-em Probudex Łagów). Strzelił aż siedemnaście goli i stracił tylko jednego!
Taka forma robi wrażenie, jednak trener Nidy zwraca uwagę na fakt, iż drużyna ze Skarżyska Kamiennej w środku tygodnia miała do rozegrania mecz w ramach okręgowego Pucharu Polski i ma nadzieję, że jego piłkarzom da to pewną przewagę.
- Granat zagra ten mecz na trudnym, sztucznym boisku w Łagowie. To zapewne pozostawi po sobie jakieś ślady i nie ukrywam, że liczymy na to, iż z nieco zmęczonym przeciwnikiem nam łatwiej będzie zagrać - powiedział trener.
Granat gdyby nie nieco gorsza dyspozycja w rundzie jesiennej teraz zapewne dużo mocniej liczyłby się w walce o awans do trzeciej ligi.
Zespół ten wciąż jest bardzo wysoko w lidze, zajmuje w niej trzecie miejsce, jednak do pierwszych rezerw Korony Kielce traci już bardzo dużo, bo dziewięć punktów. Przed nim jest również Neptun Końskie i tutaj różnica wynosi trochę mniej - siedem oczek.
Oprócz spoglądania w kierunku rywala, zespół z Pińczo-wa musi również zerkać na tabelę trzeciej ligi.
W tej chwili z czwartej klasy rozgrywkowej spadają dwa zespoły, ale jeśli jakakolwiek drużyna z województwa świętokrzyskiego spadnie z trzeciej ligi, to automatycznie liczba spadkowiczów z czwartej się zwiększy.
Na ten moment w strefie spadkowej znajdują się Czarni Połaniec oraz Spartakus Daleszyce. Jeśli nie uda im się utrzymać, to z czwartej ligi spadną cztery drużyny.
Zagrożona spadkiem jest także Wisła Sandomierz. Jeśli i jej nie udałoby się zafiniszować w dobrym stylu i spadłaby z ligi, to wtedy z do okręgówki z czwartej ligi powędruje aż siedem drużyn. W takim wypadku z ligi spada aż pięć ekip.
- Mamy świadomość tego, że blisko spadku z trzeciej ligi są trzy drużyny z województwa świętokrzyskiego i będziemy chcieli zgromadzić jak największą liczbę punktów, żeby mimo wszystko uniknąć nawet wtedy degradacji do klasy okręgowej - dodał trener Artur Jagodziński.
Nida znajduje się tuż nad kreską, jeśli z ligi miałoby spaść pięć zespołów. Jej przewaga nad czternastym Naprzodem Jędrzejów jest minimalna, wynosi zaledwie dwa punkty.
W pierwszym meczu z Granatem Skarżysko Kamienna Nida wygrała w Pińczowie 2:0. Teraz o powtórzenie tego rezultatu będzie bardzo trudno.
Rewanż odbędzie się w Skarżysku w sobotę, 28. kwietnia. Początek spotkania zaplanowany został na godzinę 17.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?