Przegrana piłkarzy ręcznych KSSPR Końskie

KSSPR Końskie – Siódemka Legnica 24:26 (12:13)

KSSPR: Wnuk Szot – Jakubowski 2, Sękowski 5 (1), Słonicki 1, Walewski, Maleszak 2, Jamioł 2, Matyjasik 5 (3), Mastalerz 3, Rutkowski 4, Smołuch.

W koneckim zespole nie zagrał nowy prawoskrzydłowy Piotr Gasin, kontuzjowany na ubiegłotygodniowym turnieju, Był wpisany do protokołu, ale nie pojawił się na boisku. Już 5 minucie urazu dłoni doznał podstawowy zawodnik KSSPR, Sebastian Smołuch, który potem wspomagał zespół już tylko w obronie i musiał grać ostrożnie.

Przez niemal całą pierwszą połowę prowadzili goście, w 14 minucie 9:5. Nasi szczypiorniści ostro wzięli się do gry po przerwie i w 39 minucie wyszli na prowadzenie 18:15. I nastąpiła akcja, która miała olbrzymi wpływ na końcowy wynik – Przemysław Matyjasik przy rzucie karnym trafił bramkarza Siódemki w głowę, za co zobaczył czerwoną kartkę. Legniczanie błyskawicznie doprowadzili do remisu (18:18 w 41 minucie), a za chwilę wyszli na prowadzenie. W 57 minucie, wykorzystując rzut karny, do remisu 24:24 doprowadził Bartosz Sękowski. Siódemka zdobyła gola, a KSSPR miało 10 sekund na doprowadzenie do remisu. Mogło to być o tyle łatwiejsze, że zespół z Legnicy był w tym momencie osłabiony – czerwoną kartkę za kopnięcie piłki po gwizdku zobaczył Robert Szuszkiewicz. Trener konecczan Michał Przybylski wycofał bramkarza, a rzut miał oddać 2-metrowy Piotr Rutkowski. Niestety, zamiast rzucać, niecelnie podawał do kołowego i Siódemka zdobyła kolejnego gola, trafiając do pustej bramki.

- W momencie, kiedy z boiska zszedł Przemek Matyjasik, w naszym ataku poza Krzyśkiem Słonickim została sama młodzież, której zabrakło doświadczenia i momentami odwagi, żeby wygrać. Szkoda szczególnie tej akcji w ostatnich sekundach, trener rywala przyznał, że remis byłby sprawiedliwszy – komentował trener KSSPR, Michał Przybylski.

Kolejny mecz KSSPR rozegra za tydzień w Piekarach Śląskich z Olimpią.