Przemysław Gajek całą przygodę z piłką spędził w Wiernej
Wyobrażasz sobie grę w innym zespole niż Wierna Małogoszcz?
Przemysław Gajek: Ciężkie pytanie. Od najmłodszych lat czułem się mocno związany z Wierną. Mieszkam w Małogoszczu i trudno bym obojętnie podchodził do Wiernej, z którą mam związanych mnóstwo pięknych wspomnień. Myślę, że już nie czas na robienie sobie nadziei, że zagram gdzieś wyżej, ale cieszę się z każdej chwili w macierzystym klubie.
No, grałeś jeszcze w Wiernej II.
No tak (śmiech), ale to ten sam klub. Za swoich studenckich czasów słyszałem o zainteresowaniu moją osobą Hutnika Kraków, ale obyło się bez konkretów. Wtedy mieszkałem w Krakowie, godziłem studia z pracą w regionie świętokrzyskim i miałem przerwę w piłce nożnej. Studia na kierunku Budownictwo w Politechnice Krakowskiej były bardzo wymagające, pochłaniały dużo czasu, ale dałem sobie radę i oczywiście do Wiernej wróciłem.
Pamiętasz swój debiut w seniorach Wiernej?
Około dziesięć lat temu, bodajże z Łysicą Bodzentyn. To jeszcze czasy Piotrka Pawłowskiego, Bartka Strzębskiego, Janka Kowalskiego, jeszcze gdy panowały inne zwyczaje w piłkarskiej szatni.
Dużo się zmieniło przez dekadę?
Czuć różnicę. Inaczej wówczas wprowadzało młodych. Wtedy mi się to do końca nie podobało, ale później zrozumiałem, że dyscyplina przydaje się w życiu.
Nosiłeś piłki?
Też. Jak mówię, była ostrzejsza atmosfera, czuło się dystans między młodymi, a starymi. Mając 16 lat wracałem do domu po treningu i przeżywałem, analizowałem co mogłem zrobić lepiej, gdzie popełniałem błędy. Pozostały wspomnienia.
Kto był najlepszym zawodnikiem Wiernej z jakim grałeś w jednym zespole?
Na pewno Przemek Mierzwa i Piotrek Kajda. U obu – bramkarza Przemka i napastnika Piotrka było widać jakość, fajnie było z nimi pograć.
Wierna to taki środowiskowy lokalny klub?
Tak. Stara się opierać na zawodnikach z Małogoszcza i okolic i to się nie zmienia od wielu lat. Paweł Bień mocno stawiał na miejscowych, na młodzież, po powrocie Mariusz Lniany tego nie zmieniał. Osoby grające w Wiernej czują związek z tym klubem, w tym kierunku chyba idzie cała czwarta liga.
Ty też miałeś etykietkę utalentowanego zawodnika?
Tak. W czasach gimnazjalnych osiągałem małe sukcesy, wygrywałem turnieje, otrzymywałem też nagrody indywidualne, pojawiły się marzenia. Przejście z trampkarza, juniora do seniorskiej piłki nożnej nie wyglądało tak jak sam oczekiwałem, potem zostałem studentem i trzeba było się też zajmować czym innym, więc kariery nie zrobiłem. Nie mogę jednak narzekać, bo podczas gry w Wiernej spotkałem mnóstwo wspaniałych ludzi, przeżyłem wiele sportowych emocji.
Umiałbyś wskazać swój najlepszy moment w Wiernej?
Było ich sporo, a ja przede wszystkim cieszę się, że mogę grać piłkę. Raduje mnie każdy gol, asysta, fajne zagranie. Liczę, że jeszcze sporo przede mną. Chcę zanotować dobrą rundę wiosenną, podeprzeć to liczbami i wierzę, że Wierna pójdzie w górę tabeli czwartej ligi świętokrzyskiej. Jesienią trapiły nas kontuzje, bywało, że z meczu niektórzy musieli jechać do szpitala. Mam nadzieję, że pech się skończył i powalczymy o dobre lokaty. Realnie mówiąc stać nas na zakręcenie się w przedziale trzeciego, czwartego miejsca. Na pewno będziemy do tego dążyć.
Widzisz z obecnej młodzieży Wiernej kogoś co może się przebić wyżej?
Może Paweł Rogula i Mateusz Rejowski jeszcze spróbują, potencjał jest. Wiem, że kilku z tego najmłodszego zaciągu ma niezłe możliwości, czas pokaże, bo w piłce nożnej nic nie przychodzi łatwo. Fajnie rozwija się Szymek Spurek, w młodym wieku należy do czołówki bramkarzy tej klasy rozgrywkowej. Rokuje nadzieje na grę wyżej, czego mu serdecznie życzę. Jak się ktoś wybije to innym będzie później łatwiej.
Jaga i Śląsk powalczą o mistrza!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?