Przetarg na zakup czujników czadu w Kielcach

Do mieszkańców Kielc trafiło już ponad 11 tysięcy detektorów czadu. Miasto planowało kupić blisko 28 tysięcy czujników, ogłosiło dwa przetargi na urządzenia zasilane bateriami oraz z sieci. W ubiegłym roku udało się rozstrzygnąć konkurs tylko na ten pierwszy typ aparatów, a na drugi żadna firma się nie zgłosiła.

- Właśnie ogłosiliśmy drugi przetarg na pozostałą część urządzeń. Zmieniliśmy warunki przetargu. Wydaje się nam, że czujniki na baterie są wygodniejsze w użytkowaniu. Natomiast aparaty zasilane prądem mogą być kłopotliwe, bo często w łazience jest jedno czy dwa gniazdka zajęte przez inne urządzenie. Dlatego chcemy, aby druga partia urządzeń także była zasilana bateriami – przyznaje Magdalena Gościniewicz, zastępca dyrektora w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie w Kielcach.

Przetarg został ogłoszony 17 stycznia a oferty można składać do 25 stycznia. Czy to nie jest zbyt krótki okres?.- Nie. Termin został określony zgodnie z przepisami. Powodem unieważnienia poprzedniego przetargu nie był termin, ale rodzaj zasilania czujników – przypominam.

Dodaje, że w warunkach przetargu jest jeszcze jedna zmiana. – Zwycięska firma nie tylko ma zapewnić towar, ale musi go także dostarczyć mieszkańcom. Ma na to czas do końca lipca. Na pewno czujniki będą rozdawane etapami i być może pierwsza partia będzie gotowa w marcu. To zależy od tego, jak szybko uda się rozstrzygnąć przetarg, czy na przykład nie będzie odwołań - dodaje.
Producent partii czujników już rozdanej dostarczył ją do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, który przekazał ja do administracji osiedli i dopiero w nich mieszkańcy mogli odbierać czujniki.

Czujki czadu są wydawane za darmo mieszkańcom, którzy w ubiegłym roku zgłosili chęć ich posiadania i znajdują się na liście. Już w co najmniej dwóch mieszkaniach urządzenia włączyły się i w porę ostrzegły mieszkańców przed trującym stężeniem tlenku węgla