MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przewrót w skarżyskiej Radzie Miasta może nastąpić jeszcze w tym roku

Mateusz BOLECHOWSKI [email protected]
Andrzej Dąbrowski, przewodniczący Rady Miasta w Skarżysku-Kamiennej:– To, co od początku roku dzieje się w radzie, wynika z oczekiwań otrzymania wysokich stanowisk przez niektórych radnych. To chciejstwo i gówniarstwo.
Andrzej Dąbrowski, przewodniczący Rady Miasta w Skarżysku-Kamiennej:– To, co od początku roku dzieje się w radzie, wynika z oczekiwań otrzymania wysokich stanowisk przez niektórych radnych. To chciejstwo i gówniarstwo.
W Skarżysku-Kamiennej coraz głośniej mówi się o zawiązaniu nowej koalicji. Prezydent już stracił większość w Radzie Miasta. Języczkiem u wagi jest dwóch radnych Prawa i Sprawiedliwości. Przemysław Bieniek miałby zostać nowym przewodniczącym.

Sytuacja w skarżyskiej Radzie Miejskiej jest bardzo napięta. Po wyborach samorządowych, w których Roman Wojcieszek został prezydentem już w pierwszej turze, wydawało się, że będzie miał pełne poparcie samorządu. Wprowadził do niego czwórkę radnych ze swojego komitetu, podpisano też koalicyjną umowę z Prawem i Sprawiedliwością, dysponującym również czterema mandatami. Co prawda z Platformą Obywatelską oficjalnego porozumienia nie zawiązano, ale na początku kadencji radni PO głosowali za prezydenckimi uchwałami, podobnie jak większość lewicy. Wynikało to z koalicji, jaka między trzema partiami zawiązała się w samorządzie powiatowym. Z czasem Wojcieszkowi zaczęło ubywać głosów.

KOLEJNI ODCHODZĄ

Najpierw "zbuntowała" się lewica, radni Platformy głosują bardzo różnie. Osiem pewnych głosów w 21-osobowej radzie to za mało, by być spokojnym o los przedstawianych projektów. Od pewnego czasu przeciwko prezydenckim pomysłom głosuje także dwójka radnych Prawa i Sprawiedliwości, Konrad Sokół i Przemysław Bieniek. - To młodzi wiekiem i stażem samorządowcy. Początkowo mieli być "maszynką do głosowania", wkrótce zaczęli pokazywać swoje zdanie - mówi jeden z radnych. Kulminacją konfliktu były odrzucone uchwały o sprzedaży budynku na placu przy dworcu kolejowym i przystąpieniu do prac nad projektem zagospodarowania przyszłego centrum miasta. Brak poparcia ze strony wspomnianej dwójki storpedował plany Romana Wojcieszka.

KONFLIKT Z PREZYDENTEM

- Wcześniej były rozmowy i ustalenia, nie zgłaszano żadnych obiekcji. Jestem otwarty na argumenty, ale tu nie było dyskusji, tylko głosowanie. Postawa dwóch radnych bardzo mnie zaskoczyła - powiedział nam prezydent Skarżyska. Współpraca Romanowi Wojcieszkowi nie układa się nie tylko w Radzie Miejskiej. Od dłuższego czasu ochłodzenie wzajemnych relacji widać między nim a starostą powiatu skarżyskiego Michałem Jędrysem. - Między nami nie musi być serdeczności, tylko współpraca - ocenia Wojcieszek. Tarcia są też między oficjalnym koalicjantem - PiS, a władzami miasta. Po głosowaniu nad planem centrum, którego wynik rozsierdził prezydenta, jego zastępca Grzegorz Małkus z Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział, że rozważa wystąpienie z partii. Poseł Andrzej Bętkowski, zapytany, dlaczego część jego ludzi staje w opozycji do Wojcieszka, stwierdził: - Nie było to bez wiedzy szefa. O tym, że stosunki między prezydentem i posłanką Marzeną Okłą-Drewnowicz a włodarzem Skarżyska są dalekie od ciepłych, wiadomo powszechnie, między innymi z publicznych wypowiedzi obu tych osób.

CO KRYJĄ KULISY

Od pewnego czasu w kuluarach mówi się o planowanym przewrocie w radzie. Taki miał miejsce w poprzedniej kadencji, w trakcie której opcja prezydencka utraciła większość. Skończyło się na wymianie wszystkich funkcyjnych radnych. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się o rozmowach, które miałyby przynieść podobną rewolucję. Z tym, że przewodniczącego rady Andrzeja Dąbrowskiego z PiS miałby zastąpić... jego partyjny kolega Przemysław Bieniek. - Dochodzą mnie takie informacje, ale ani ja, ani żaden z moich radnych w tym nie uczestniczymy - mówi Roman Wojcieszek. Nie wiadomo, jak zachowają się radni Platformy. Zależy to od posłanki Okły-Drewnowicz. - To się dzieje od początku roku. Wynika z niczego innego, jak tylko oczekiwania wysokich stanowisk w mieście. Mogę to określić jako gówniarstwo i chciejstwo niektórych radnych - twierdzi Andrzej Dąbrowski.

JESZCZE PRZED ŚWIĘTAMI?

Jakie korzystne zmiany w mieście miałaby przynieść zmiana władz rady, nie wiadomo. Współpraca między prezydentem i jego ludźmi a radą gorsza chyba być nie może. Obecny przewodniczący przekonuje, że do stanowiska przywiązany nie jest. By rewolucja w samorządzie mogła się dokonać, grupa radnych musi złożyć wniosek o odwołanie przewodniczącego, a ten po zaopiniowaniu przez komisje trafiłby pod głosowanie. Na razie żadnych pism w tej sprawie nie złożono. - Na dziś wszelkie spekulacje mogę określić jako plotki - zastrzega Przemysław Bieniek. I dodaje, że słyszał o zamiarach pozbawienia go funkcji szefa Uniwersytetu Trzeciego Wieku, na które desygnował go Roman Wojcieszek. - To plotki, chyba że wie pan więcej ode mnie na ten temat - ucina prezydent. Najbliższy termin, w którym możliwe są jakieś poważniejsze ruchy w samorządzie, to grudniowa sesja. Wówczas okaże się, czy oponentom włodarza miasta udało się zebrać potrzebną do przejęcia władzy większość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie