Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przyzwoitość seksu

Morti
Na szczęście na tę odrobinę bliskości, jaką jest trzymanie się za ręce, możemy sobie w większości sytuacji.
Na szczęście na tę odrobinę bliskości, jaką jest trzymanie się za ręce, możemy sobie w większości sytuacji.
Seksualność już dawno przestała być tematem tabu. Ale pewnych granic nadal przekraczać się nie powinno. Gdzie szukać tej granicy?

Sfera intymna już nie jest tematem zakazanym i skrzętnie ukrywanym za drzwiami małżeńskich sypialni. Wręcz przeciwnie. Dzisiejsze massmedia przesycone są nagością i erotyką. Nikogo nie szokuje widok nagich kobiecych piersi na okładce poczytnej gazety. Czy też podteksty erotyczne w reklamach samochodów, ma to pobudzić głównie męskie fantazje. Nie jest też tajemnicą, że jednym z najbardziej interesujących tematów jest pornografia. Można więc powiedzieć, że kolejne tabu zostało przełamane.

Skoro więc nasze społeczeństwo jest takie tolerancyjne dla ludzkiej seksualności, można uznać, że wszystkie chwyty są dozwolone. Jednak nie do końca…
Mało kto ma odwagę przyznać się, że z zapartym tchem i wypiekami na twarzy ogląda kochanków w miłosnym uniesieniu… ale tylko na ekranie własnego telewizora. Dużo mniej przychylnie potraktujemy parę namiętnie całującą się na ławce miejscu publicznym. Czy to dobrze?

To zależy od sytuacji, którą każdy z nas musi sam "wyczuć", jeśli planuje spacer do parku. O ile wieczorową porą ujdzie nam to płazem, to już nieco gorzej może być, gdy będziemy się zbyt namiętnie całować w biały dzień obok piaskownicy.
W najlepszym wypadku zwróci nam uwagę któraś z mam zaniepokojona o morale swojej pociechy. Gdy nasze zachowanie, przez jakąś panią w moherowym berecie, zostanie uznane za niestosowne, może być mało przyjemnie. I tu sprawa wygląda już dość poważnie. Oczywiście prawo nie zakazuje całowania się w miejscach publicznych. Przynajmniej na razie. I dopóki LPR nie dojdzie do władzy, to raczej się to nie zmieni.

Artykuł 140 Kodeksu Wykroczeń mówi wyraźnie: "Kto publicznie dopuszcza się nieobyczajnego wybryku, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany." (art.140 KW, Rozdz. XVI - Wykroczenia przeciwko obyczajności publicznej). Jednak co przedstawiciel prawa uzna za "nieobyczajny wybryk" to już zupełnie inna sprawa.

Jeśli więc nie chcemy, aby nasza wymarzona randka nie zakończyła się sporymi nieprzyjemnościami, musimy mieć się na baczności.

Nie tylko starsze pokolenie bywa zdegustowane przesadnym okazywaniem uczuć w miejscu publicznym. Na jednym z forum internetowych osoba podpisująca się pseudonimem Nika napisała "Mam 24 lata, od trzech lat jestem ze swoim chłopakiem. Nigdy nie pozwoliłam sobie na jakiekolwiek obsceniczne zachowania w miejscach publicznych! (…) Pewnych rzeczy nie wypada po prostu robić na ulicy.
Od tego są sypialnie!"

Osób, podzielających zdanie Niki wydaje się być więcej. I maja prawo do takich poglądów. Oby tylko owi obrońcy moralności nie stwierdzili niedługo, że noszenie krótkich spódnic i bluzek z dekoltem też jest nie na miejscu na naszych ulicach.
W takich sytuacjach sprawdza się stara, życiowa mądrość- prawda zawsze leży po środku. Trzeba więc umieć ocenić, co w naszym zachowaniu jest tylko niewinnym wybrykiem, a co można już nazwać przekroczeniem granicy dobrego smaku.

A starszemu pokoleniu, które dzisiaj bulwersuje się takim zachowaniem, pozostaje przypomnieć tylko lata ich młodości…20, 30 lat temu oni robili dokładnie to samo co my dzisiaj.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie