Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pucharów nie będzie. Korona Kielce - Widzew Łódź 0:2 (zdjęcia)

SAW/, /esw/
Rośli obrońcy Widzewa skutecznie zażegnywali niebezpieczeństwo pod własną bramką.
Rośli obrońcy Widzewa skutecznie zażegnywali niebezpieczeństwo pod własną bramką. Fot. Sławomir Stachura
Niestety. Po porażce z Widzewem w Kielcach, Korona nie zagra w europejskich pucharach, gdyż nie zdoła już prześcignąć w tabeli Śląska, Ruchu i Lecha. Może tylko wyprzedzić Legię, jeśli wygra w niedzielę na Łazienkowskiej. A to da jej co najwyżej czwarte miejsce i zepchnie stołeczny zespół na piąte.

[galeria_glowna]

Mówią trenerzy

Mówią trenerzy

Leszek Ojrzyński, Korona: - Trzeba przełknąć gorzką pigułkę, bo chcieliśmy ten mecz wygrać. Niestety, dwie bramki z pierwszej połowy spowodowały to, że nasze marzenia się oddaliły. Nie potrafiliśmy zdobyć kontaktowej bramki, co dodałoby nam wiary i poruszyło publiczność. Nie chciało nic wpaść - albo byliśmy nieskuteczni pod bramką, albo na wysokości zadania stawał bramkarz gości. Trudno, żyje się dalej. Zajęliśmy 5 miejsce.

Radosław Mroczkowski, Widzew: - Chcieliśmy zrehabilitować się za zeszłotygodniową porażkę z Lechią Gdańsk w bardzo kiepskim stylu. Cały zespół dzisiaj bardzo mocno pracował i włożył w to spotkanie dużo zdrowia. Jestem dumny z moich piłkarzy, bo zagrali dobry mecz.

Korona Kielce - Widzew Łódź - zapis relacji live - WEJDŹ

Korona Kielce - Widzew Łódź 0:2 (0:2)
Bramki: 0:1 Mehdi Ben Dhifallah 10 min 0:2 ,Dhifallah 43.
Korona: Pilarz -Golański, Malarczyk, Kijanskas, Lisowski - Vuković, Jovanović - Lech (46.Kiełb) Lenartowski (71. Jamróz), Kaczmarek (46.Gołębiewski) - Stano.

Widzew: Mielcarz - Broź, Ukah (80. Mroziński), Bieniuk, Dudu - Oziębała, Abbes, Panka Okachi (63. Bruno Pinheiro), Kaczmarek - Ben Dhifallah (76.Matusiak).

Kartki: czerwona: Jarosław Bieniuk (70 min. Widzew - faul), żółte: Vuković (Korona) - Ben Dhifallah, Abbes, Panka (Widzew). Sędziował: Robert Małek (Zabrze). Widzów: 10661.

Kielczanie mogą sobie pluć w brodę, bo zaprzepaścili niepowtarzalną szansę. Chyba nie wytrzymali ciśnienia.

NERWOWO
Od początku na mokrej po burzy murawie gospodarze grali bardzo nerwowo, akcje były rwane i Widzew, który w ostatnich meczach generalnie zawodził, lepiej i szybciej przeprowadzał składne akcje. Tym razem w ataku nie istniał praktycznie Pavol Stano, strzelec dwóch goli w Bełchatowie. Słowak został kompletnie wyłączony przez wysokich defensorów Widzewa, ale trzeba przyznać, że nie miał też wsparcia ze skrzydeł. W przerwie trener Leszek Ojrzyński zmienił obu skrajnych pomocników - Pawła Kaczmarka i Grzegorza Lecha, na boisko weszli Daniel Gołębiewski i Jacek Kiełb i zwłaszcza ten drugi wniósł duże ożywienie do gry.

"Ryba" sporo dryblował, strzelał na bramkę, ale niewiele to dało, bo Widzew grał w defensywie bardzo solidnie. Nawet gdy w 70 minucie za czerwoną kartkę po faulu na Gołębiewskim boisko musiał opuścić Jarosław Bieniuk, kielczanie bili głową w mur. Brakowało skuteczności, bądź niebezpieczeństwo zażegnywał były bramkarz Korony Maciej Mielcarz.

Po meczu powiedzieli

Po meczu powiedzieli

Maciej Mielcarz, bramkarz Widzewa: - To było ciężkie spotkanie, ciężkie warunki, grząskie boisko. Cieszymy się z tego, że udało nam się wygrać, bo mieliśmy ostatnio serię siedmiu meczów bez wygranej i w końcu odnieśliśmy zwycięstwo. My nie patrzyliśmy, czy gramy na trudnym terenie. Potrzebowaliśmy przełamania i udało się w Kielcach. Graliśmy w osłabieniu, ale udało się zachować czyste konto. Byliśmy dobrze zorganizowani w defensywie.

Marcin Karczmarek, pomocnik Widzewa: - W poprzednim spotkaniu nie walczyliśmy przez cały mecz i tutaj przyjechaliśmy się zrehabilitować i ugrać punkty. Graliśmy w tym meczu o swoje nazwisko, zaangażowanie. Trener powiedział nam przed meczem, żebyś my zagrali tak, żeby dobrze się sprzedać. Uczulałem kolegów, że Korona będzie grała zacięty pojedynek, z dużym zaangażowaniem. My musieliśmy się tym samym przeciwstawić. To nam się udało i wygraliśmy 2:0.

Jacek Kiełb, pomocnik Korony: - Wydaje mi się, że obraz gry Ne wyglądał najgorzej. Nie chcę nas tu usprawiedliwiać. Wszyscy w Kielcach spodziewali się innego obrotu sprawy. Chciałem jak najlepiej się pokazać. Nie wiem, czy zostanę w Koronie, czy nie. Wiedziałem, że w jakimś sensie jest to mój ostatni mecz w Koronie na Arenie Kielc, bo nie wiem, jak potoczą się moje losy. Bardzo chciałem strzelić bramkę, ale Maciek Mielcarz dobrze jej strzegł. Chcemy grać do samego końca. Mamy takiego trenera, który w każdym meczu wymaga od nas zaangażowania i walki o trzy punkty. Wiedzieliśmy, że mogliśmy sprawić niespodziankę kwalifikując się do europejskich pucharów. Nieco zawiedliśmy, może nie całym sezonem, ale na pewno tym meczem. Nie ma w szatni zadowolenia. Nie zwiesimy głów, ale wiadomo, że żal i smutek będzie.

Taras Kijanskas, obrońca Korony: - Zakładaliśmy, że ruszymy od początku na Widzew. Graliśmy w ataku pozycyjnym. Pierwsza bramka padła w dziwny sposób. Widzew nas zaskoczył. Kilka błędów naszych zawodników spowodowało, że straciliśmy gola. Być może powinniśmy zagrać trochę inaczej. Graliśmy na swoim terenie i zdobyć trzy punkty po pięknej grze. Teraz jedziemy na Legię. Będziemy chcieli sprawić niespodziankę i zająć czwarte miejsce w lidze.

WIELKIE DZIURY W OBRONIE
Ale najwięcej błędów popełniła w czwartek kielecka defensywa i kosztowało to Koronę utratę dwóch goli. Najpierw w 10 minucie po dograniu innego byłego gracza Korony Marcina Kaczmarka piłka trafiła na nogę Tunezyjczyka Mehdi Ben Dhifallaha, zdrzemnął się w bramce Krzysztof Pilarz i piłka wylądowała pod poprzeczką. Tuż przed przerwą ten sam zawodnik wykorzystał kolejny błąd kieleckiej obrony i podwyższył rezultat.

PIĄTE ZAPEWNIONE
Po przerwie gospodarze, przy rekordowej na wiosnę publiczności, nie grali lepiej i mogli nawet stracić więcej goli. Ale i tak w tym sezonie nie można narzekać, bo nie spadną już poniżej piątego miejsca (porażki Polonii i Wisły), a więc przynajmniej powtórzą najlepszy wynik z pierwszego sezonu w ekstraklasie - z 2006 roku. A gdy jeszcze solidnie powalczą w niedzielę w stolicy, to mogą uplasować tuż za podium.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie