Radni zdecydowali - w skarżyskiej oświacie będą zmian

- Liczba uczniów spadła o prawie 500 osób, nauczycieli o niedałe trzy etaty. Jest przerost zatrudnienia - argumentował prezydent Roman Wojcieszek. Tłumaczył, że wydatki na szkoły rosną trzykrotnie szybciej, niż rządowa subwencja. Zaproponował połączenie podstawówek, gimnazjów i przedszkoli w zespoły, co ma ograniczyć administrację i pozwolić na przymusowe odesłanie na emerytury nauczycieli, którzy nabyli takich praw, a nie chcą rezygnować z pracy. Finansowe zachęty gminy przekonały tylko co piątego. Wyjaśniał, że jeśli reforma, nie będąca, jak przyznał, milowym krokiem, nie zostanie wprowadzona, wkrótce trzeba będzie zamknąć cztery szkoły.

Grażyna Nowak, szefowa Związku Nauczycielstwa Polskiego pytała - Dlaczego wyłącznie w oświacie szuka pan oszczędności? W podobnym tonie wypowiadali się opozycyjni radni. W czasie gorącej debaty radny Piotr Gadecki ujawnił, że na samorządowców wywierano naciski. - Dziś dostałem anonimowego sms-a, w którym napisano, jak mam głosować. Dziwię się, że jakieś metody ubeckie wracają - stwierdził. - Chce pan być menadżerem w stosunku do oświaty, zwykłych mieszkańców, którzy nie mają znajomości, a nie potrafi być wobec siebie i swojego otoczenia. Jest zasada TKM (słynne sejmowe teraz k... my - red.) - zwracał się do Romana Wojcieszka Konrad Kronig. - Gdybym była pana pokroju, stosowałbym pańskie gry. Ja mówię wprost. TKM zachowajcie dla siebie, bo stosujecie - odpowiadał radnym klubu Tu Mieszkam prezydent.

Dyskusji przysłuchiwali się pracownicy oświaty, którzy na znak protestu przynieśli ze sobą czarne balony. Zdecydowaną większością głosów radni zgodzili się na wprowadzenie reform w szkolnictwie. W stosunku do dwóch zespołów szkół potrzebna będzie jeszcze zgoda kuratora oświaty.