MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Radny z PiS na ławie oskarżonych za "Rób to w domu po kryjomu"

Paweł WIĘCEK
Ruszył proces ośmiu mężczyzn oskarżonych o to, że w maju ubiegłego roku wyzywali i grozili śmiercią uczestnikom Marszu Milczenia, jaki przeszedł ulicami Kielc. Z zarzutów tłumaczył się między innymi Mirosław Gębski, radny powiatu kieleckiego z Prawa i Sprawiedliwości.

Przypomnijmy. Pierwszy w Kielcach Marsz Milczenia przeciw homofobii odbył się 16 maja 2010 roku. Wzięło w nim udział kilkunastu młodych ludzi. Wszyscy mieli zaklejone usta, nieśli też transparenty z napisami "Milczenie naszym krzykiem". Za manifestantami szło kilkudziesięciu mężczyzn, którzy krzyczeli w ich stronę między innymi "Jak dorwiemy, połamiemy", "Do gazu!" czy "Chłopak i dziewczyna, normalna rodzina". Podczas tych wydarzeń na Placu Artystów pojawił się też radny powiatu kieleckiego Mirosław Gębski z Prawa i Sprawiedliwości.

Zawiadomienie do prokuratury w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa przez kontrmanifestantów złożył zarząd Kampanii Przeciwko Homofobii. Pokrzywdzonych jest sześć osób. Ośmiu mężczyzn, w tym tym radnego Gębskiego, oskarżono o to, że "działając wspólnie i w porozumieniu grozili werbalnie i gestami, zabójstwem i spowodowaniem uszkodzenia ciała, a groźby te wzbudziły uzasadnione obawy ich spełnienia" - czytamy w akcie oskarżenia. Wszyscy mężczyźni oprócz Mirosława Gębskiego przyznali się do winy.

W poniedziałek przed Sądem Rejonowym w Kielcach ruszył proces. Na rozprawie stawiło się siedmiu oskarżonych. Dwóch z nich potwierdziło złożone wcześniej na policji zeznania i przyznało się do zarzucanych im czynów. - Głupio mi. Żałuję tego, co zrobiłem - mówił 19-latek. - Moją intencją nie było tym ludziom nic zrobić. Nie wiedziałem, że odbiorą to jako groźby - wyjaśnił drugi mężczyzna.

Pozostała czwórka młodych ludzi przed sądem odwołała część zeznań złożonych na policji i nie przyznała się do winy. Tłumaczyli, że podczas przesłuchań byli zestresowani, nie wiedzieli, co mówić, odczuwali brak swobody wypowiedzi, a policjanci mieli ze szczątków ich wypowiedzi formułować swoje zdania Wszyscy podkreślali, że nie chcieli zaatakować fizycznie manifestantów. - Po drugiej stronie była moja koleżanka, absurdem byłoby jej grozić - mówił jeden z mężczyzn. - Pojechałem do Kielc z ciekawości zobaczyć, jak będzie. Nie mieliśmy zamiaru nic robić tym osobom - wyjaśniał drugi. Młody strażnik-ochotnik z Chęcin przekonywał, że wyrok skazujący przekreśli jego plany zawodowe. Uczestnicząc w kontrmanifestacji korzystać z konstytucyjnego prawa do wyrażania swoich poglądów. - Homoseksualizm według mnie jest sprzeczny z naszą religią i naturą - stwierdził.

Radny Mirosław Gębski podtrzymał wcześniejsze zeznania. Do winy się nie przyznał. Tłumaczył, że jako politolog z wykształcenia, uczestnik różnych spotkań z politykami i obserwator życia społecznego na manifestację przyszedł przypadkowo, z ciekawości. Wskazywał na to jego strój. - Wyróżniałem się na tle grupy manifestantów kolorową kurtką - mówił.

Przyznał, że wykrzyczał - jak podkreślił - humorystyczne, ale nie będące groźbą hasło "Rób to w domu po kryjomu". - Ale nikt go nie podjął - powiedział. Dodał, że kiedy pod adresem manifestantów padały ostrzejsze słowa, on odszedł od grupy zniesmaczony. - Czemu zatem osoby pokrzywdzone wskazały, że pan krzyczał hasła, które odebrali jako groźby? - dociekała pani prokurator. - Może dlatego, że jestem w miarę rozpoznawalny i najłatwiej mnie wskazać - odpowiedział Gębski. - Czemu pan się nie odsunął, nie odszedł? - nie odpuszczała prokuratorka. - Nie zgadzam się z wyrażaniem w sposób jawny swoich preferencji seksualnych. Sprawy łóżkowe powinny być zamknięte w domu na dwa zamki - wyjaśnił Mirosław Gębski.

Termin kolejnej rozprawy, na której w charakterze świadków przesłuchani będą pokrzywdzeni, sędzia Krzysztof Armański wyznaczył na 2 września.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie