Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radosław Ślusarczyk, prezes Pracowni na rzecz Wszystkich Istot ostrzega – na skarżyskim odcinku S-7 w końcu dojdzie do tragedii [WIDEO]

Mateusz Bolechowski
Mateusz Bolechowski
Niedawno w Skarżysku zginął łoś. Zwierzę zabiło się podczas przeskakiwania przez ogrodzenie. Radosław Ślusarczyk, prezes Pracowni na rzecz Wszystkich Istot krytykuje zabezpieczenie drogi przed zwierzętami. Jego zdaniem dojdzie do tragedii.

Kilka miesięcy temu oddano do użytku ośmiokilometrowy odcinek drogi ekspresowej numer 7 Skarżysko – Kamienna – granica województw świętokrzyskiego z mazowieckim. O ten fragment przez lata drogowcy toczyli boje z ekologami z organizacji Pracownia na rzecz Wszystkich Istot. Ci sprzeciwiali się budowie węzła Skarżysko – Północ w dolinie rzeki Oleśnicy, ponieważ biegnie nią szlak migracji zwierząt, oraz żyją chronione motyle. Ostatecznie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad postawiła na swoim. W ciągu drogi zbudowano kilka przejść dla zwierząt, siedlisko motyli przeniesiono, wzdłuż S-7 zamontowano siatki mające chronić przed wtargnięciem zwierząt na jezdnię. Zdaniem prezesa Pracowni, skarżyszczanina Radosława Ślusarczyka, inwestycja jest niebezpieczna nie tylko dla zwierząt, ale przede wszystkim dla ludzi.

Przejścia nie działają?

Ekolog przekonuje, że z przejść wybudowanych między Kielcami i Radomiem dobrze funkcjonują tylko dwa, na Górze Baranowskiej i pod Szydłowcem. - Niestety, nie zaprojektowano żadnego przejścia w dolinie Oleśnicy, a to właśnie tędy przebiega najważniejszy w regionie korytarz migracyjny, którym wędrują łosie. To wynika z monitoringu i badań. Mamy wiedzę, z jakich przejść zwierzęta korzystają, a z jakich nie – twierdzi Radosław Ślusarczyk. Podkreśla, że przejścia dla zwierząt działają jak urządzenia bezpieczeństwa ruchu drogowego i służą również bezpieczeństwu podróżnych.

Dojdzie do tragedii?

Wiele razy Pracownia twierdziła, że skarżyski odcinek drogi ekspresowej jest niebezpieczny i będą na nią wchodziły zwierzęta. Ma to potwierdzać przypadek łosia, który niedawno pojawił się w samym Skarżysku. Próbował przeskoczyć ogrodzenie na ulicy Piłsudskiego, ale nabił się na metalowe pręty i zginął. Zdaniem prezesa Pracowni na rzecz Wszystkich Istot takie sytuacje będą się powtarzać i w końcu dojdzie do wypadku na S-7. A ten może się skończyć ludzką śmiercią. Zbigniew Dąbrowski, nadleśniczy Nadleśnictwa Skarżysko nie podejmuje się oceny efektywności przejść dla zwierząt, ale zaznacza, że łosi na tym terenie żyje kilkadziesiąt, po obu stronach drogi. - Nie wiadomo, z której strony przybył osobnik, który pojawił się w mieście – mówi leśnik.

Mogą wchodzić jak chcą

Radosław Ślusarczyk pokazał nam miejsca, które jego zdaniem są szczególnie niebezpieczne. To Węzeł Północ i styk dwóch województw. W obu przypadkach metalowy płot się kończy i zwierzęta mogą swobodnie wejść na jezdnię. Na granicy świętokrzyskiego z mazowieckim znajdujemy martwego kozła sarny. Widać liczne obrażenia. - Prawdopodobnie wszedł na drogę i został potrącony przez auto. Miał tyle siły, by dojść do potoku i padł – ocenia ekolog. Sarna waży jakieś 25 kilogramów. Co by się stało, gdyby pod koła samochodu wpadł półtonowy łoś?

Zamknąć ten węzeł

Prezes Pracowni przekonuje, że węzeł północny jest niebezpieczny dla kierowców z racji konstrukcji, ale i faktu, że znajduje się na środku korytarza migracyjnego. - Węzłem Północ który kosztował aż 62 miliony złotych, przejeżdża zaledwie 1300 pojazdów na dobę. To bardzo niewielkie natężenie ruchu, stawiające pytanie o sens ekonomiczny jego budowy. Układ drogowy działałby sprawnie bez tego węzła. Moim zdaniem na Węźle Północ wcześniej czy później dojdzie do poważnego wypadku z udziałem zwierzęcia. Może wówczas ludzie zaczną się zastanawiać nad sensownością korzystania z niego. Zamknięcie węzła nie spowodowałoby powstawania korków w Skarżysku, a może się okazać najsensowniejszym rozwiązaniem – powiedział nam Radosław Ślusarczyk. - Wielu wadliwie wykonanych rzeczy nie da się naprawić, ale warto choćby uszczelnić ogrodzenia. Jeśli ktoś zginie w wyniku kolizji z łosiem czy jeleniem, zapewne nikt nie poniesie za to konsekwencji. Na drodze ekspresowej zostaną ustawione znaki „Uwaga, zwierzęta” i wtedy odpowiedzialność za szkody spada na kierowców - dodaje.

Zgodnie z warunkami

Co na to Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad? Poprosiliśmy o weryfikację danych, jakimi posługują się ekolodzy. Czy z węzła północnego rzeczywiście jeździ mało pojazdów? W tym roku rozpoczął się generalny pomiar ruchu w całej Polsce. Potrwa do maja 2021 roku. Wtedy poznamy wyniki. Czy zwierzęta omijają zbudowane przejścia? - Zgodnie z zapisami decyzji środowiskowej monitoring przejść dla zwierząt powinien rozpocząć się w rok po oddaniu inwestycji do użytkowania. Przejścia dla zwierząt będą monitorowane na przestrzeni pięciu kolejnych lat – wyjaśnia Małgorzata Pawelec – Buras, rzecznik kieleckiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Co w końcu z zabezpieczeniem drogi przed zwierzętami? Jak tłumaczy rzecznik, odcinek drogi ekspresowej S7 został zabezpieczony i wygrodzony zgodnie z warunkami określonymi w decyzji środowiskowej i opracowaną na jej podstawie dokumentacją.

Radosław Ślusarczyk, prezes Pracowni na rzecz Wszystkich Ist...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie