Uroczystość podzielono na kilka części. Najpierw opowiadano mnóstwo anegdot z życia pani redaktor. Najwięcej dotyczyło znajomości branży samochodowej.
- Dawno temu mieliśmy samochód, czerwonego Fiata. Byłem w pracy, kiedy żona do mnie zadzwoniła i roztrzęsiona powiedziała, że ukradli jej koło zapasowe z samochodu. Poradziłem, żeby zadzwoniła na policję, a ja zaraz przy niej będę. Gdy przyjechałem, okazało się, że żona nie zerknęła pod dywanik zakrywający koło zapasowe, które znajdowało się na swoim miejscu, a policja była już w drodze - opowiadał pan Przemysław, mąż pani Marzeny.
Później rozmawiano o działalności dziennikarskiej pani Marzeny. Dariusz Kowalczyk, prowadzący uroczystość poddawał ją quizom, dotyczącym napisanych artykułów. - W pracy dziennikarza najważniejsze jest dla mnie, aby pomagać ludziom. To sprawia mi największą satysfakcję - komentowała pani Marzena.
Podczas uroczystości okazało się, że pani Marzena jest nie tylko dziennikarzem i podróżnikiem, ale także pięknie śpiewa, a nawet komponowała. Goście usłyszeli opowieść o "języku polskim przy herbacie". Gdy pani redaktor uczyła jeszcze w szkole, robiła sobie herbatę, bo dużo mówiła i zasychało jej w gardle. Proponowała ją uczniom, którzy przynosili nawet swoje kubki na lekcję.
Sala widowiskowa wypełniona była po brzegi. Przyszli przedstawiciele władzy miasta, rodzina i przyjaciele pani Marzeny, a także ci, z którymi współpracuje jako dziennikarz, podróżnik lub polonista. Wśród wielu zaproszonych gości, nie zabrakło Sławomira Bawarskiego, prezesa Stowarzyszenia Dziennikarzy Podróżników GLOBTROTER. - Wiele razy podróżowałem z Marzenką. To osoba, której zawsze mało. Często proponuje nowe miejsca do odwiedzenia podczas naszych wypraw i zawsze śpiewa - opowiadał pan prezes.
Na benefis przybył także Stanisław Wróbel, redaktor naczelny "Echa Dnia". - Marzenka jest nie tylko wspaniałym dziennikarzem, oddanym ludziom, ale także niesamowitą kobietą. Zawsze stawiała rodzinę na pierwszym miejscu - mówił redaktor.
Pojawili się także przedstawiciele władz miasta, w tym burmistrz Krzysztof Obratański, którzy dziękowali Pani Marzenie za działalność na rzecz promowania powiatu koneckiego, za pomoc mieszkańcom, za działalność na rzecz turystyki i kultury w regionie. Wspominali wieloletnią współpracę z panią redaktor i życzyli aby wyruszyła w końcu na upragnioną podróż po Alasce. Gdy goście opowiadali o pani Marzenie w tle wyświetlano zdjęcia z jej młodości, z podróży czy z pracy dziennikarskiej.
Oprawa artystyczna dopełniała klimat piątkowego wieczoru. Piotr Salata czarował swoim głosem zgromadzonych gości podczas dwóch piosenek. - Dla mnie pani Marzena jest jak kawa. Zarówno łagodna, jak i potrafiąca dać kopa - mówił artysta.
Ponadto gościom umilały czas utwory w wykonaniu Darii Pol, Dominiki Wróbel oraz Iwony Stępień-Baran. Za muzykę odpowiadał zespół, składający się z Romana Cieślaka, Piotra Cieślaka, Macieja Lisowskiego i Marcina Wróbla.
Na koniec obdarowano panią redaktor prezentami: ilustrowanym atlasem Polski, walizką, kwiatami, obrazem i wieloma życzeniami. Wśród wielu bukietów znalazł się i taki, który zawinięto symbolicznie w gazetę.
- W moim życiu są mężczyźni, którym dzisiaj chciałabym szczególnie podziękować: mój mąż Przemek, Stanisław Wróbel oraz Sławomir Bawarski - zaznaczyła pani Marzena.- Zobaczyłam tyle świata, że powinno mi wystarczyć do końca życia. A jednak tak nie jest. Zwiedziłam tyle zakątków, ale miejscem, do którego wracam są Końskie, to moja miłość i moja mała ojczyzna - podsumowała Marzena Kądziela.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?