Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Dobrowolski, mistrz świata w łucznictwie od 13 lat pracownik Fabryki Kotłów "Sefako". Rodzina i firma są z niego dumni

Aleksandra Boruch
Aleksandra Boruch
Wideo
od 16 lat
Mieszkający w powiecie kieleckim, a pracujący w Fabryce Kotłów "Sefako" w Sędziszowie Rafał Dobrowolski, a także jego koledzy: Przemysław Konecki i Łukasz Przybylski zdobyli w Berlinie złoty medal łuczniczych mistrzostw świata w rywalizacji drużynowej w łuku bloczkowym.

Fabryka Kotłów "Sefako" w Sędziszowie w swoich szeregach ma mistrza świata w łucznictwie. Rafał Dobrowolski pracuje tu od 2010 roku

To ogromny sukces naszych zawodników. Olimpijczyk z Pekinu i Londynu - Rafał Dobrowolski z tego tytułu został niezwykle ciepło powitany w sędziszowskiej fabryce, w której pracuje od 2010 roku. Pan Rafał przyznaje, że gdyby nie "Sefako" nie osiągnąłby takiego sukcesu.

Zobaczcie galerię zdjęć Rafała Dobrowolskiego podczas pracy w "Sefako"

Rafał Dobrowolski, sportowiec, wielki pasjonat i mistrz łucznictwa, szczęśliwy mąż i tato. W ostatnich dniach, na łuczniczych mistrzostwach świata w Berlinie w rywalizacji drużynowej w łuku bloczkowym zdobył wraz z kolegami: Przemysławem Koneckim i Łukaszem Przybylskim złoty medal, pokonując w barażu Duńczyków. Rafał Dobrowolski reprezentuje klub sportowy "Karima Prząsław". O sukcesie informowaliśmy na bieżąco.

Na co dzień od blisko 13 lat, pracuje w Fabryce Kotłów "Sefako" w Sędziszowie. W firmie pełni funkcję specjalisty do spraw handlowych. Zajmuje się kalkulacją produktów, których potrzebują klienci.

Jak sam przyznaje, gdyby nie "Sefako", prawdopodobnie nie mógłby realizować swojej sportowej pasji.

- Fabryka Kotłów "Sefako" zawsze była ze mną i to jeszcze w łukach klasycznych, jak również w łukach bloczkowych, które trenuję od trzech lat. Jeśli chodzi o ostatnie zwycięstwo: mistrzostwa świata seniorów w łucznictwie w Berlinie, padły łupem Polaków. Zwyciężyliśmy, zdobyliśmy złoty medal w konkurencji łuków bloczkowych drużynowo. Jest to jeden z największych sukcesów w polskich łukach bloczkowych, a złoty medal - pierwszy od 52 dwóch lat

- relacjonował na wstępie mistrz świata, Rafał Dobrowolski.

Zdradził, że na mistrzostwa w Berlinie przyjechało prawie 600 zawodników ze 100 krajów świata.

Rafał Dobrowolski: "Rodzina jest moim największym szczęściem"

Rafał Dobrowolski na swoim koncie ma występy i wysokie miejsca, na najważniejszych wydarzeniach sportowych na świecie. Rywalizował między innymi podczas olimpiad w Pekinie i Londynie. Mimo tak wielkich sportowych osiągnięć, najważniejsza jest dla niego rodzina i jej ogromne wsparcie.

- Rodzina liczy się dla mnie przede wszystkim. Mam wspaniałą żonę, cudownego syna i to jest dla mnie największe szczęście. Największym szczęściem sportowym jest wiadomo - złoty medal mistrzostw świata. Łucznictwo to bardzo ważna część mojego życia. Cieszę się, że moja żona to toleruje, ponieważ sama wywodzi się z łucznictwa. Razem trenowaliśmy, niejednokrotnie jeździliśmy na zawody rangi mistrzostw świata, mistrzostw Europy, więc doskonale rozumie moją pasję i wspiera mnie w niej bardzo mocno - przyznał nasz rozmówca.

Mistrz świata nie ukrywa, że ogromne wsparcie ma także w zarządzie i całej ekipie Fabryki Kotłów "Sefako" w Sędziszowie.

- Myślę, że bez fabryki tego sukcesu by nie było. To mogę śmiało powiedzieć, ponieważ po powrocie do łucznictwa - kiedy wybrałem łucznictwo bloczkowe, wiedziałem że będę musiał ponosić duże nakłady finansowe, bowiem nie jest to jeszcze dyscyplina olimpijska. Jest taki pomysł żeby w Los Angeles w 2028 roku, do programu igrzysk olimpijskich dołączyło również łucznictwo bloczkowe, ale to jest perspektywa pięciu lat. W tym czasie kiedy wróciłem do łucznictwa, liczyłem się z tym, że to będzie tylko pasja, hobby, które będzie trzeba finansować. Na początku nawet nie mówiłem w fabryce, że wróciłem do strzelania, bo pewnie każdy oczekiwałby ode mnie sukcesów, a tych sukcesów na samym początku po prostu nie mogło być. Jednak po pół roku pojechałem na pierwsze mistrzostwa Polski i poczułem się mocno, poczułem, że jestem w swoim żywiole. Wróciłem i zwróciłem się z zapytaniem do prezesa, czy nie chciałby pomóc mi rozwijać mojej pasji, ponieważ czuję, że mogę walczyć o medale - mówi mistrz.

Odpowiedź prezesa mogła być tylko jedna:

- Bardzo się ucieszyłem kiedy prezes odpowiedział: "Tak owszem, pomożemy Ci". I dzięki temu, dzięki wsparciu fabryki mogłem - z roku na rok - wyposażać się w lepszy sprzęt, który finansuję z prywatnej kieszeni. Dzięki temu, mogłem również na tym samym poziomie sprzętowym, rywalizować z najlepszymi na świecie. Myślę, że bez tego nie byłoby najmniejszych szans na złoty medal - mówił bez ogródek Rafał Dobrowolski.

Prezes Zarządu Fabryki Kotłów "Sefako" w Sędziszowie, Jacek Boruciński nie kryje dumy z takiego pracownika:

- Myślę, że niewiele zakładów pracy może się poszczycić tym, że w swoich szeregach ma mistrza świata w jakiejkolwiek konkurencji sportowej. My takie szczęście mamy. Pan Rafał Dobrowolski - nasz pracownik, w ubiegłym tygodniu zdobył mistrzostwo świata w łucznictwie. Jesteśmy z tego tytułu bardzo dumni. Przywitaliśmy go tortem z tej okazji. Pan Rafał był zaskoczony, a nam było bardzo miło po pierwsze dlatego, że jest naszym pracownikiem, po drugie, że zdobył to mistrzostwo w drużynie i po trzecie, że udało nam się go zaskoczyć - przyznał prezes Jacek Boruciński i dodał: - Życzymy panu Rafałowi tego, żeby w kolejnych tego typu zawodach również zdobywał pierwsze miejsca i przede wszystkim startu na igrzyskach olimpijskich, jeżeli konkurencja którą reprezentuje, zakwalifikuje się do olimpiady - życzył mistrzowi prezes "Sefako".

Tak w "Sefako" witano mistrza świata:

- Od zawsze mam wsparcie wśród koleżanek i kolegów z "Sefako". Pamiętam jeszcze w łukach klasycznych, kiedy rywalizowałem na igrzyskach olimpijskich, to na lotnisko odwozili mnie busem z flagami "Polska Sefako". Takie migawki były też w telewizji. Śmialiśmy się, że oprócz siatkarzy, to chyba tylko łucznicy zostali tak odprowadzeni na igrzyska, bo ekipa była bardzo liczna i wspierali mnie do samego końca. Za to wszystko, serdecznie im dziękuję

- mówił z radością w głosie mistrz świata z Berlina.

Warto przypomnieć, że Rafał Dobrowolski swoją przygodę z łucznictwem rozpoczął w 1995 roku. Przez 20 lat szlifował swoje umiejętności w łucznictwie klasycznym. Potem nastąpiła przerwa w jego karierze. Po paru latach wrócił i od 3 lat jest aktywnym zawodnikiem w łucznictwie bloczkowym.

Panu Rafałowi serdecznie gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów w jego dyscyplinie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie