Rafał Dobrowolski
Rafał Dobrowolski
Urodził się 27 grudnia 1983 roku w Kielcach, mieszka w Szewcach. Ma żonę Annę Łęcką-Dobrowolską, która również odnosiła sukcesy w łucznictwie, i syna Kacpra. Łucznik Stelli Kielce, jego trenerem jest Wiktor Pyk. Wielokrotny mistrz Polski, olimpijczyk z Pekinu, halowy wicemistrz świata, brązowy medalista mistrzostw Europy. Hobby - czytanie książek, snowboard.
Rafał Dobrowolski ze Stelli Kielce w bardzo dobrym nastroju wrócił z Ogden w Stanach Zjednoczonych. Uzyskał tam kwalifikację indywidualną dla polskich łuczników na igrzyska olimpijskie. To już praktycznie pewne, że to on wystartuje w Londynie.
Dorota Kułaga: Domyślam się, że twoja radość jest wielka...
Rafał Dobrowolski: - Zgadza się. Lata treningów, wyrzeczeń nie poszły na marne. Teraz czuję wielką radość i ulgę, bo presja była duża. Cieszę się, że udało się dopiąć swego.
No właśnie. W Ogden startowaliście pod dużą presją. To był ostatni turniej, na którym mogliście uzyskać kwalifikację do Londynu.
- Dokładnie. Na pewno popsuły nam się humory, gdy drużynowo nie daliśmy rady zakwalifikować się do Londynu. Lecieliśmy tam z myślą, że we trzech pojedziemy na igrzyska. Niestety, nie udało się. Zajęliśmy siedemnaste miejsce, odpadliśmy z tej rywalizacji. Nastrój w zespole był kiepski. Pogorszył się jeszcze, gdy doszła do nas informacja, że dziewczynom też się nie udało. I tak na pocieszenie doszła moja indywidualna kwalifikacja, która bardzo mnie ucieszyła. Również dlatego, że chodziło tu też o dobro naszej dyscypliny.
Miła niespodzianka w pracy
Miła niespodzianka w pracy
Rafał Dobrowolski z powodzeniem łączy treningi z pracą w Fabryce Kotłów Sefako w Sędziszowie. Po powrocie z Ogden czekała na niego niespodzianka. - Na drzwiach wiszą kółka olimpijskie, jest napis Londyn 2012, moje imię i nazwisko. Jak to zobaczyłem, zrobiło to na mnie niesamowite wrażenie. Cieszę się, że moi szefowie, koleżanki i koledzy z pracy żyją moimi startami, wspierają mnie i doceniają to, że po raz drugi będę olimpijczykiem - z zadowoleniem mówił Rafał Dobrowolski.
Ty wywalczyłeś kwalifikację i jest już praktycznie przesądzone, że pojedziesz do Londynu. Zatwierdzenie twojej osoby to chyba formalność.
- Tak, to już chyba formalność. Wydaje mi się, że - nie daj Boże - tylko jakaś kontuzja mogłaby mnie wyeliminować z wyjazdu do Londynu. Od niedzieli mamy już zgrupowanie w Spale. Będą w nim uczestniczyć dwie osoby (Anna Szukalska i Rafał Dobrowolski - przyp. red.). To wskazuje na to, że decyzja została podjęta, aczkolwiek zarząd Polskiego Związku Łuczniczego oficjalnie podejmie ją w najbliższy weekend.
To będą twoje drugie igrzyska, po Pekinie.
- I mam nadzieję, że nie ostatnie. Może jeszcze na jednych uda mi się wystartować (śmiech). Ale póki co skupiam się na starcie w Londynie.
Na razie tylko Ty masz przepustkę na igrzyska ze sportowców z Kielecczyzny.
- Mam nadzieję, że ktoś jeszcze do mnie dołączy. Trzymam kciuki za Jakuba Szałankiewicza, który walczy o przepustkę w siatkówce plażowej, i za Paulę Gorycką w kolarstwie MTB. Fajnie byłoby, żebyśmy w trójkę reprezentowali nasz region w Londynie.
Dziękuję za rozmowę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?