Rafał Gliński
Rafał Gliński
Urodził się 29 grudnia 1982 roku we Wrocławiu. Jest piłkarzem ręcznym Vive Targi Kielce i reprezentacji Polski - w tym roku w Chorwacji zdobył z nią brązowy medal mistrzostw świata. Jest kawalerem. Pseudonim - "Glina". Kluby: Śląsk Wrocław, niemiecki TV Willstaett, w Kielcach występuje od lutego 2009 roku. W wolnych chwilach chodzi do kina, spotyka się ze znajomymi, surfuje w Internecie.
Najwięcej czasu spędza z Patrykiem Kuchczyńskim i jego żoną Stelą. - Koledzy żartują, że Patryk musi mnie adoptować, bo cały czas u niego przesiaduję. Znamy się parę ładnych lat, przyjaźnimy się, razem mieszkaliśmy na zgrupowaniach kadry narodowej. A teraz jest kolejny powód do śmiechu, bo na dniach zmieniam mieszkanie i wprowadzam się do tej klatki, w której mieszkają Patryk i Stela - mówi Rafał.
POWĘDKOWAĆ TEŻ MOŻE
W wolnych chwilach lubi się spotykać ze znajomymi, chodzić do kina. - Byłem na komedii "Kac Vegas", wybieram się na "Bękarty wojny". Podobały mi się zapowiedzi i dlatego chciałbym zobaczyć ten film - mówi Rafał. Jeżeli ma dwa dni wolnego, to stara się odwiedzać rodzinne miasto - Wrocław, gdzie mieszkają jego mama i siostra.
Chciałby się też wybrać na ryby z Mariuszem Jurasikiem. -Kiedyś wyszedłem z taką inicjatywą, ale jakoś nie mogliśmy się zgrać czasowo. A pamiętam, że we Wrocławiu to była moja pasja, tata zabierał mnie na wędkowanie i bardzo to lubiłem - dodaje szczypiornista Vive Targi i reprezentacji Polski.
"GLINA", IDŹ DO BRAMKI…
W tym sezonie z kieleckim zespołem chce obronić tytuł mistrza Polski i z dobrej strony pokazać się w Lidze Mistrzów. -Mamy mocny zespół, z meczu na mecz będziemy nabierać doświadczenia i będziemy jeszcze groźniejsi. Stać nas na to, żeby zaistnieć w tych prestiżowych rozgrywkach - mówi z przekonaniem Rafał, którego pozasportowym marzeniem jest założenie rodziny.
Jest uniwersalnym zawodnikiem, trener Bogdan Wenta wystawia go na skrzydle i na rozegraniu. - Czy w razie potrzeby stanąłbym w bramce? Pewnie! Moim zadaniem jest spełniać oczekiwania trenera, który daje mi do wykonania jakieś zadania. Jeżeli kiedyś powie mi: "Glina", idź do bramki, to pójdę (śmiech). Oczywiście żartuję. Jestem zawodnikiem z pola, gram na różnych pozycjach, to mi nie przeszkadza. Nie rzucam tyle bramek co typowi rozgrywający, ale jeśli mogę zrobić pozytywną pracę, która im w jakiś sposób pomoże, to dobrze. Jeżeli trener uważa, że jest OK, to też jestem zadowolony - dodaje.
ZAWSZE NA 100 PROCENT
W każdym meczu Rafał Gliński imponuje niesamowitą ambicją i sercem do gry. - Mówiąc nieskromnie, zawsze tak grałem, zawsze miałem w sobie wolę walki, nie lubiłem przegrywać. Jak coś robię, to staram się dawać z siebie sto procent - podkreśla zawodnik, którego życiowym mottem są słowa: "Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą".
Przyznaje, że religia odgrywa ważną rolę w jego życiu. -Nie jestem człowiekiem, który siedzi codziennie w kościele, ale często jest tak, że, jak ja to nazywam, porozmawiam sobie z panem Bogiem. Powiem mu rzeczy, które leżą mi na sercu i wtedy lżej oddycham. Ale to wszystko wyniosłem z domu, z rodzicami w niedzielę chodziłem do kościoła. Teraz trochę się zaniedbałem - mówi zawodnik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?