Rastko Stojković: - Cimos już lepiej nie zagra

Paweł Kotwica: Moim zdaniem nadal jesteście faworytem tego dwumeczu.

Rastko Stojković, obrotowy Vive Targi Kielce: - Oczywiście. Ale musimy to udowodnić na boisku. Musimy zagrać przez pełne 60 minut tak, jak zagraliśmy w Kielcach przez pierwsze 25 minut pierwszej połowy i ostatnie pięć drugiej. Nie możemy sobie pozwolić na takie sytuacje, że wygrywamy pięcioma golami, a kilka minut później przegrywamy trzema. Cimos na pewno nie zagra dużo lepiej, niż w Kielcach, bo w pierwszym meczu moim zdaniem pokazał 100 procent swoich możliwości. A my tylko 50…

Jak to zrobić?

- Każdy ma swoje atuty. Problem nie jest w zespole rywala, tylko w nas. To my musimy być przez cały mecz skoncentrowani i ograniczyć błędy do minimum. Przypomnij sobie mecz z niedzieli. Wygrywamy pięcioma golami i zamiast grać powoli, bezpiecznie, wygrać pierwszą połowę pięcioma czy sześcioma golami i w drugiej dołożyć jeszcze coś do tego, to my chcemy od razu zrobić 10 bramek różnicy. Spieszymy się, przez to robimy głupoty, błędy, przeciwnik nas dochodzi. A my dalej gramy, jakbyśmy mieli głowy w wodzie, nic nie słyszymy, nic nie widzimy…

Znasz hale na Bałkanach, na pewno nie będzie wam się grało łatwo…

- Pewnie, że znam, ale to, gdzie się gra i przy jakiej widowni, tak naprawdę dla klasowej drużyny nie powinno mieć żadnego znaczenia. Przecież kibice nie rzucają bramek. Patrzmy na to, co na boisku. Przede wszystkim nie możemy dać się Cimosowi rozpędzić. Gdy oni grają swoją grę, to wykorzystują nasze błędy. Tak było w Kielcach.

Szczególną uwagę trzeba będzie zwrócić na dwóch rozgrywających, Deana Bombaca i Sebastiana Skube, bo najlepszego strzelca Cimosu, Milorada Krivokapicia udało się w Kielcach zatrzymać.

- Ale nie zapominajmy o Krivokapiciu. Skube i Bombac rzucili nam po dwie, trzy fajne bramki z indywidualnych akcji, ale to nie był problem. I nie będzie to problem w rewanżu, niech rzucą nawet w sumie 10. Ale nie można pozwolić, żeby pozostali, napędzeni ich akcjami, zdobyli 20.