Rastko Stojković: Jak zdobędziemy mistrzostwo, to przeproszę Polaków

Przed ostatnią kolejką spotkań Polacy ciągle mieli szansę na awans do półfinału, ale musieli w niej wygrać z Niemcami i liczyć na korzystne rozstrzygnięcia w dwóch pozostałych meczach. Pierwszy warunek został spełniony, drużyna trenera Bogdana Wenty pokonała naszych zachodnich sąsiadów 33:32.

Sporo się mówiło o tym, że grającej już o nic Szwecji nie będzie się chciało walczyć w meczu z mającymi szansę na półfinał Duńczykami, a mający po zwycięstwie Polaków zapewnione pierwsze miejsce w grupie Serbowie podarują punkty "braciom Macedończykom". I tak się stało, Dania bez większych problemów pokonała inną skandynawską drużynę, Szwecję 31:24, a Serbia przegrała z Macedonią 19:22. Spiskowa teoria dziejów się spełniła i musiał się z niej tłumaczyć przed polskimi dziennikarzami "kielecki" Serb, Rastko Stojković.

- Zagraliśmy źle, przegraliśmy. Wiem, że ta nasza pierwsza porażka na mistrzostwach źle wygląda, ale tak samo wygląda z naszej strony. Szkoda, że Polacy nie mogą z nami iść do półfinału, to boli. Tym bardziej, że pierwszego dnia mistrzostw powiedziałem, że spotkamy się z wami w finale. Ale zrozumcie nas, dla nas najważniejszy mecz jest w piątek, dla wielu z nas to najważniejszy mecz w karierze, pierwszy raz zagramy w półfinale, wygramy, to zdobędziemy pierwszy w historii medal - mówił Stojković.

Serbia jeszcze nigdy nie zaszła tak daleko w imprezie rangi mistrzostw świata czy Europy, a teraz jest blisko zdobycia medalu. Dodatkowe emocje budzi fakt, że Serbia zmierzy się w piątek z Chorwacją, z którą, delikatnie mówiąc, nie jest już tak zaprzyjaźniona, jak z Macedonią. We wtorek w Novym Sadzie serbscy chuligani zaatakowali wracających z meczu z Francją chorwackich kibiców, powybijali szyby w samochodach, byli ranni. - Nie wiem, co się dokładnie działo w Novym Sadzie, ale coś słyszałem. Mam nadzieję, że tu w Belgradzie wszystko będzie dobrze, że będzie normalna atmosfera. To nasze bałkańskie derby, to co będzie w hali, to będziemy pamiętać do końca życia - mówił Stojković, który nie chciał się rozwodzić nad serbsko-chorwackimi animozjami. - To będą inne derby, niż dzisiaj z Macedonią, bo to będzie półfinał mistrzostw Europy - tłumaczył.

O grze polskiej drużyny w mistrzostwach, obrotowy Vive Targi Kielce powiedział: - Uważam, że pierwsza połowa meczu ze Szwecją, przegrana 11 bramkami, kosztowała Polaków półfinał. Każdy zespół może mieć słabszy dzień, ale na mistrzostwach Europy nie można sobie pozwolić, żeby po pierwszej połowie przegrywać tak wysoko! Gdyby ta różnica była mniejsza, z taka grą w drugiej połowie spokojnie byście wygrali. Nie mielibyście jednego, tylko dwa punkty za ten mecz (skończył się on remisem 29:29) i dzisiaj cieszylibyście się z awansu do półfinału. Widziałem oczywiście inne mecze Polaków. Z nami przegrali, ale to dla nas było bardzo ważne, żeby ten mecz wygrać. Z Duńczykami zagrali bardzo dobrze, przegrywali kilkoma golami, ale walczyli do końca i wygrali - mówił Stojković.

Teraz najgorszym rozwiązaniem dla Polski będzie, gdy mistrzostwo Europy zdobędzie Serbia, bo nasz zespół nie będzie mógł zagrać w kwalifikacjach olimpijskich. Złoty medal dla któregokolwiek z pozostałych półfinalistów - Danii, Chorwacji czy Hiszpanii, oznacza awans "biało-czerwonych" do eliminacji olimpijskich, bo zapewni im to ósme miejsce zdobyte na ubiegłorocznych mistrzostwach świata. Dlatego zapytaliśmy: - A wiesz, że najgorzej dla Polski będzie, jak mistrzostwo Europy…- …Zdobędziemy my! Znów będzie mi szkoda Polski, ale jak będzie okazja, to będę chciał zdobyć mistrzostwo Europy i już teraz, gdyby tak się stało, przepraszam za to Polaków! - śmiał się Stojković.