Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratujmy nasze grube, chore dzieci

Iza BEDNARZ [email protected]
Rodzice, szkoły, samorządy miast i gmin muszą zacząć przeciwdziałać epidemii otyłości i cukrzycy wśród dzieci - alarmuje docent Agnieszka Szadkowska, diabetolog

"* Dlaczego dzieci chorują na cukrzycę, przecież to jest choroba dorosłych?

- Nie do końca tak jest. Cukrzyca jest chorobą charakteryzującą się wysokim poziomem cukru we krwi, ale zupełnie inne jej przyczyny występują u dzieci, a inne u dorosłych. Dzieci chorują przede wszystkim na cukrzycę typu pierwszego, która spowodowana jest zniszczeniem tej części trzustki, która produkuje insulinę. Natomiast dorośli najczęściej chorują na cukrzycę z własnej winy, bo są otyli, mało ruchliwi, objadają się zmuszając trzustkę do wydzielania bardzo dużej ilości insuliny. Po pewnym czasie trzustka się wyczerpuje. Są oczywiście też uwarunkowania genetyczne, ale cukrzyca typu drugiego to w dużej mierze "zasługa" nas samych.

* Wydawało się, że dzieci, które były karmione piersią w pierwszych miesiącach życia będą zdrowsze, odporniejsze na wiele chorób, w tym także na cukrzycę typu pierwszego. Czy my wiemy, dlaczego także u tych dzieci ulegają zniszczeniu komórki trzustki?

- Niestety, nie znamy do końca mechanizmu tego procesu. Na pewno w dużej mierze winne są czynniki środowiskowe. Od 25 lat obserwujemy w Polsce bardzo gwałtowny wzrost zachorowań na cukrzycę, liczba nowych przypadków wzrosła w tym czasie ponad czterokrotnie. Dzieci się mniej ruszają, częściej bywają otyłe, jedną z przyczyn może być też większe narażenie na stres. My obserwujemy, że w rodzinach, w których stresów było więcej, dzieci częściej chorują na cukrzycę, ale to też nie jest jedyna przyczyna. Być może zmiana nawyków żywieniowych nie tylko u dziecka, ale u kobiety w ciąży może powodować, że trzustka jest bardziej narażona na zniszczenie. Najmłodsze dziecko, które trafiło do naszej kliniki w tym roku ma 10 miesięcy i na pewno nie jest winne, że zachorowało na cukrzycę. Prawdopodobnie zadziałał czynnik środowiskowy, który wywołał zniszczenie komórek beta w trzustce, odpowiedzialnych za produkowanie insuliny.

* W przypadku cukrzycy typu pierwszego my, rodzice niewiele możemy zrobić, żeby uchronić dzieci przed zachorowaniem, ale, jak pani podkreślała to w wykładzie dla rodziców, jeśli chodzi o cukrzycę typu drugiego, sami często robimy swoim dzieciom krzywdę.

- Zgadza się. Obserwujemy coraz więcej cukrzycy typu drugiego u młodszych dzieci, nastolatków. Zawsze dotyczy to dzieci otyłych, mało ruszających się. Popatrzmy, jak wyglądają nasze podwórka. Ja pamiętam ze swojego dzieciństwa, że podwórka były pełne, grało się w piłkę, gumę, skakało się na skakankach, a w tej chwili najpopularniejszą wśród dzieci formą aktywności sportowej jest gra komputerowa, oglądanie telewizji. To jest ogromna wina rodziców, bo często rodzicom tak jest łatwiej: dziecko jest bezpieczne, w domu, nie trzeba się kłopotać, że jest poza domem. Do tego dochodzi kwestia żywienia: pozwalamy dzieciom zjadać duże ilości słodyczy, słodkich napojów. Jeśli przejdziemy się po szkołach, zobaczymy w wielu z nich automaty z batonikami, słodkimi napojami. A przecież rodzice mogą wywalczyć, żeby szkoła pozbyła się takiego aparatu, żeby w sklepiku w szkole zamiast chipsów i słodyczy były świeże owoce i warzywa, soki czy chipsy owocowe, kanapki.

Program szkolny jest też tak przygotowany, że dzieciaki, zwłaszcza w starszych klasach gimnazjum czy liceum po powrocie do domu siedzą cały czas przy lekcjach.

- To nie jest do końca prawda. Jeżeli dziecko chce znaleźć czas na uprawianie sportu, to go znajdzie. Często dziecko mówi rodzicom, że ma dużo lekcji, ale czas spędzony przed komputerem nie zawsze służy odrabianiu lekcji. Lepiej codziennie, jak dziecko wróci ze szkoły, poświęci około 40 minut na aktywność fizyczną, spacer, jakiś ruch, wtedy będzie też lepiej się uczyło, bo będzie miało bardziej świeży mózg. Jeśli będzie taka aktywność plus zajęcia wychowania fizycznego w szkole, dla większości dzieci to wystarczająca prewencja cukrzycy, otyłości. Cukrzyca to nie jedyny problem wynikający z otyłości u dzieci. Obecnie mamy bardzo dużo dzieci z nadciśnieniem tętniczym, z zaburzeniami lipidowymi, wysokim cholesterolem. My nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo chore są dzieci, bo one nie skarżą się na nic, nie mierzą sobie ciśnienia, nie chodzą na badania. W przyszłości to będą pacjenci oddziałów kardiologicznych, którzy w wieku 30 - 40 lat będą mieli zawały serca, udary mózgu. Niekoniecznie muszą mieć cukrzycę, będą miały inne powikłania otyłości.

* W jakim wieku takie poważne schorzenia u dzieci mogą się zdarzyć?

- W każdym, obserwujemy nadciśnienie już u dzieci w wieku wczesnoszkolnym, jeżeli są otyłe.

* Polskie Towarzystwo Diabetologiczne przygotowało specjalny program profilaktyczny poświęcony zapobieganiu cukrzycy i otyłości u dzieci. Jak będziecie go realizować?

- Jesteśmy w trakcie przygotowywania programu w zakresie prewencji otyłości i chorób z nią związanych, który będzie adresowany do nauczycieli. Nie potrafię powiedzieć, kiedy wejdzie do szkół, bo najpierw musimy dostać finanse na realizację, ale taki program mogą nawet stworzyć samorządy miast i gmin dla swoich mieszkańców. Może to być inicjatywa stowarzyszeń osób niepełnosprawnych. Zanim zaczniemy nasz program prewencji, mogą zaktywizować się sami rodzice, rady rodziców w szkołach, bo taka kampania na szczeblu lokalnym nie wymaga nawet wielkich pieniędzy, tylko dużej świadomości. Wystarczy porozumieć się z dyrektorami szkoły, żeby w sklepikach szkolnych były tylko rzeczy zdrowe. Ja w najbliższym czasie będę prowadzić szkolenie dla dyrektorów szkół w Łodzi, ale takie szkolenia mogą poprowadzić np. wydziały edukacji w każdym mieście. Wydziały edukacji mogą zobligować dyrektorów szkół i nauczycieli do udziału w szkoleniach, które podpowiedzą im jak zadbać o zdrowie uczniów na terenie swojej placówki. Samorządy mają takie możliwości i mają na to pieniądze.

* Od czego zacząć, gdyby władze miasta były zainteresowane profilaktyką otyłości u dzieci, tak jak deklarował to wiceprezydent Kielc?

- Od edukacji nauczycieli, bo nauczyciele nie tylko edukują dzieci w zakresie wiedzy, ale również w zakresie zachowań. Równolegle powinna iść edukacja rodziców, bo nie może być tak, że tato wysyła syna na boisko, a sam w tym czasie siedzi przed telewizorem i objada się chipsami, popijając piwem. Jeśli mama mówi do córki: "ty się odchudzaj", a sama się objada, to wiadomo, jakie dzieci będą miały wzorce postępowania. Badania wykazują jasno: gruby ojciec ma najczęściej grubego syna, gruba matka ma grubą córkę. Niech tata zachęci dziecko do grania w piłkę, idąc z nim, niech mama zapisze się z córką na jakąś gimnastykę. Pół godziny dziennie naprawdę zawsze się znajdzie.

* Ile dzieci choruje obecnie w Polsce na cukrzycę?

- Obecnie szacuje się liczbę dzieci z cukrzycą typu pierwszego na około 20 tysięcy, co roku przybywa nam średnio 20 nowych zachorowań na 100 tysięcy mieszkańców. Niestety analiza zachorowalności pokazuje, że w ciągu najbliższych 15 lat ta zachorowalność się podwoi.

* Przypomnijmy jeszcze, co powinno zaniepokoić rodziców, żeby nie przegapili pierwszych symptomów cukrzycy.

- Rodzice powinni być uczuleni na wzmożone pragnienie u dziecka, np. dziecko pije dużo, wstaje w nocy, żeby wypić od razu pół litra wody. Druga sprawa to oddawanie dużej ilości moczu, chodzi nie tylko o częste korzystanie z toalety. Często dzieci zaczynają się moczyć w nocy, ponieważ ich pęcherz nie potrafi sobie poradzić z taką ilością moczu. Trzeci objaw to chudnięcie, mimo prawidłowego odżywiania dziecka. Te trzy sygnały mówią, że dziecko może mieć początki cukrzycy typu pierwszego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie