Chodzi o podpisy, które Kielecki Komitet Referendalny zbierał pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania prezydenta Kielc Wojciecha Lubawskiego. Aż 937 podpisów zostało wtedy odrzuconych, gdyż wielokrotnie wystąpił wtedy ten sam pesel osoby podpisującej się.
W 338 przypadkach natomiast wystąpiły błędy w nazwiskach i adresie zamieszkania. To według składających zawiadomienie do prokuratury może być fałszerstwem. We wtorek w tej sprawie przesłuchała ich policja. - My nie jesteśmy przeciwko referendum, ale taka działalność jest przestępstwem. Wszystko musi odbywać się przejrzyście. A tutaj mogą wyjść niezłe wątki. Aż tyle osób pomyliło się przy wprowadzaniu najprostszych danych? – zastanawia się Witold Borowiec z Porozumienia Samorządowego.
Przesłuchiwani nie byli jeszcze inicjatorzy referendum. - Tak jest w każdym referendum. Pytam radnego i przewodniczącego, czy pozwą również kurię, która zachęcała do zbierania podpisów pod projektem ustawy o zaostrzeniu przepisów w ustawie antyaborcyjnej. Tam również mnóstwo podpisów odpadło. Jestem przekonany, że ta sprawa zostanie umorzona – przekonuje Arkadiusz Stawicki z Kieleckiego Komitetu Referendalnego.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?