Gdzie można oddać głos?
Gdzie można oddać głos?
Referendum rozpocznie się od godzinie 7, zakończy o 21. Podajemy, gdzie głosują mieszkańcy poszczególnych miejscowości: Szkoła Podstawowa w Tarłowie - miejscowości: Tarłów, Potoczek, Kolonia Potoczek, Wólka Tarłowska, Kotłówek; Szkoła Podstawowa w Czekarzewicach - miejscowości: Czekarzewice Pierwsze, Czekarzewice Drugie, Kolonia Kostusin, Zemborzyn Kościelny; Szkoła Podstawowa w Ciszycy Górnej - miejscowości: Ciszyca Dolna, Ciszyca Górna, Ciszyca Kolonia, Ciszyca Przewozowa, Dorotka, Leśne Chałupy, Ostrów, Janów, Przymiarki, kolonia Dąbrówka; Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Sulejowie - miejscowości: Hermanów, Sulejów, Tomaszów; Szkoła Podstawowa w Julianowie - miejscowości: Bronisławów, Cegielnia, Dąbrówka, Jadwigów, Julianów, Leopoldów, Łubowa, Maksymów, Mieczysławów, Słupia Kolonia, Słupia Nadbrzeżna, Tadeuszów, Wesołówka, Wólka Lipowa; Szkoła Podstawowa w Brzozowej - miejscowości: Brzozowa, Chałupki, Dąbrowa, Duranów, Teofilów.
Wniosek o przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania Leszka Walczyka z funkcji wójta Tarłowa złożyła grupa mieszkańców niezadowolonych ze stylu kierowania gminą.
Jego inicjatorem był Jan Oraniec, prywatny przedsiębiorca, niegdyś radny Rady Gminy i poseł na Sejm trzeciej kadencji w latach 1997-2001, wybrany z listy krajowej Akcji Wyborczej Solidarność. Historia w pewien sposób zatoczyła koło - Oraniec w 1995 roku również organizował referendum w sprawie odwołania ówczesnego wójta Tarłowa, którym był... Leszek Walczyk. Wówczas wójt pozostał na stanowisku.
SĄD OBALIŁ ZARZUTY
Oraniec twierdzi, że obecne rządy Leszka Walczyka doprowadziły gminę na skraj zapaści finansowej.
- Trzeba powiedzieć sobie wprost, gmina jest bankrutem - mówił Jan Oraniec. Ponadto zarzucał wójtowi nepotyzm i niegospodarność. - Wójt chce jak najdłużej przetrwać a potem zwinąć żagle - twierdził Oraniec. I dodawał, że decyzje wójta Walczyka pogrążają gminę. - Wójt zamyka i przekształca szkoły, a w budżecie na 2012 rok z tego tytułu nie ma żadnych oszczędności. Urządza bale, rauty i wojaże. Pozatrudniał swoich ludzi, a to oznacza wydatki a nie zaciskanie pasa. Nie możemy spokojnie patrzyć na upadek naszej gminy - wyliczał Oraniec.
Wójt Leszek Walczyk nie zgodził się z wieloma zarzutami, jakie padły pod jego adresem ze strony grupy inicjatywnej. W trybie wyborczym złożył do Sądu Okręgowego w Kielcach pozew przeciwko Janowi Orańcowi, pełnomocnikowi grupy. Rozprawa odbyła się w środę, 8 lutego. Trwała ponad cztery godziny.
- Wszystkie ze zgłoszonych do sądu zarzutów przez pana Leszka Walczyka, jakie miał rozgłaszać Jan Oraniec pod adresem wójta, sąd uznał za nieprawdziwe - informuje sędzia Marcin Chałoński, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Kielcach. - Janowi Orańcowi sąd nakazał zaprzestania rozgłaszania nieprawdziwych informacji na temat wójta, nakazał przeproszenie w dzienniku "Echo Dnia" oraz zasądził 10 tysięcy złotych nawiązki na stowarzyszenie "Pomocna dłoń" w Tarłowie. Wyrok jest nieprawomocny. Stronom przysługuje odwołanie do Sądu Apelacyjnego w Krakowie.
ZAWIADOMIENIE W PROKURATURZE
Tymczasem we wtorek 7 lutego Jan Oraniec odwiedził opatowską Prokuraturę Rejonową. Jako pełnomocnik grupy złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Bogusława Włodarczyka, starostę opatowskiego. Według Orańca, w artykule, w jednym z regionalnych tygodników ukazujących się między innymi w powiecie opatowskim pomysł organizowania referendum przez grupę inicjatywną starosta określił hucpą i głupotą. Oraniec uważa, że używając takiego określenia starosta obraził naród polski.
- Takie zawiadomienie wpłynęło - potwierdza prokurator Sławomir Mielniczuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach. - Zawiadomienie przeanalizujemy i prokurator rejo-nowy podejmie decyzję, co dalej - zaznacza rzecznik.
OSTRA KAMPANIA
Grupa inicjatywna pod przewodnictwem Orańca przed referendum ostro pracowała. Kampania przeciwko wójtowi rozpoczęła się jeszcze jesienią ubiegłego roku. Wniosek o referendum złożono pod koniec grudnia ubiegłego roku.
- Odbywaliśmy spotkania z mieszkańcami - mówi orędownik zmiany władzy. - Zaprosiliśmy parlamentarzystów Konstantego Miodowicza i Lucjana Pietrzczyka z Platformy Obywatelskiej. Ludzie słuchali nas z zaciekawieniem. Mam wrażenie, że na wiele spraw "otwieraliśmy" im oczy.
Jak twierdzi Oraniec, część spotkań mieszkańcy organizowali w prywatnych domach, bowiem brakowało dostępu do świetlic czy remiz strażackich. Ostra słowna batalia pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami obecnej władzy rozgrywała się również na internetowym forum "Echa Dnia".
REFERENDUM ZDECYDUJE
Jan Oraniec zapytany, czy grupa inicjatywna w razie odwołania wójta ma już chętnego na to stanowisko, odpowiedział, że zdecydują mieszkańcy.
- Najpierw niech odbędzie się referendum, a dopiero potem zastanowimy się, co dalej - odpowiada Oraniec, który nie zaprzeczył, że ewentualnie sam mógłby ubiegać się o fotel wójta.
Tymczasem wójt Walczyk nie obawia się referendum. - Musiałoby do urn pójść prawie dwa tysiące osób. Skąd taka liczba, jak mnie tu lubią. Fatalną sytuację gminy zastałem po swoim poprzedniku, Lechu Wąsiku - podkreśla Walczyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?