W Busku - Zdroju Anita Włodarczyk gościła po raz pierwszy. Uzdrowisko to polecił jej Robert Skolimowski, tata nie żyjącej już Kamili. Mistrzyni olimpijska z Sydney wcześniej korzystała z tego sanatorium i bardzo sobie chwaliła pobyt w tym uzdrowisku. -Ja też jestem zadowolona. Od piątego października byłam w sanatorium Marconi. Miałam kąpiele siarczkowe i borowinowe, zabiegi laserowe i różne masaże. Warunki miałam bardzo dobre - powiedziała Anita Włodarczyk.
W Busku - Zdroju przechodziła rehabilitację po kontuzji kostki, której nabawiła się w trakcie finałowego konkursu rzutu młotem na mistrzostwach świata w Berlinie. Regenerowała też siły po trudnym, ale najlepszym w jej karierze sezonie. -Jak spędzałam wolny czas? Biegałam po parku, chodziłam na basen, surfowałam w Internecie, czytałam książki - dodała bohaterka ostatnich mistrzostw świata. Oczywiście, nie obyło się bez autografów. Anita Włodarczyk z chęcią rozdawała je pracownikom uzdrowiska, jak również tym, którzy rozpoznali ją na basenie, czy w czasie biegania w parku.
- Po zdobyciu złotego medalu w Berlinie moje życie zmieniło się o 180 stopni. Mam wiele spotkań, uczestniczę w różnych imprezach, udzielam więcej wywiadów, ale to są miłe obowiązki - dodała sympatyczna lekkoatletka. W listopadzie zaczyna przygotowania do kolejnego sezonu, już pod okiem nowego trenera Krzysztofa Kaliszewskiego, który prowadzi też Szymona Ziółkowskiego. W przyszłym roku jej najważniejszym startem będą mistrzostwa Europy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?