Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Relacje układały się źle" - trwa proces kielczanki oskarżonej o zabójstwo męża

Beata KWIECZKO
- Uważam, że mąż się nad nią znęcał psychicznie, to było widać od wielu lat - mówiła w czwartek w sądzie kobieta, zeznająca w sprawie 48-letniej kielczanki ,oskarżonej o zabójstwo męża.

Do tragedii doszło na początku maja 2010 roku. W jednym z mieszkań w kieleckiej dzielnicy Białogon od ciosu nożem w klatkę piersiową zginął 48-letni mężczyzna. Policjanci zatrzymali jego 48-letnią dzisiaj żonę. Kobieta usłyszała zarzut zabójstwa. Proces w tej sprawie toczy się w Sądzie Okręgowym w Kielcach. Wczoraj sąd przesłuchał kolejnych świadków.

"SYN BYŁ DOBRYM MĘŻEM"

Pierwsza o tragicznym wydarzeniu opowiadała teściowa oskarżonej: - Zadzwonił do mnie starszy wnuczek i powiedział, żebym przyjechała, bo tata był reanimowany i nie żyje. Pomyślałam, że miał zawał i pojechałam tam z mężem. Dowiedziałam się tylko od wnuka, że synowa robiła kanapki, a syn nadział się jej na nóż - zeznawała kobieta. - Z synem i synową utrzymywaliśmy dość ścisłe kontakty. W przeszłości relacje między nimi nie układały się dobrze, bo syn był wymagający wobec żony. Kiedyś w mojej obecności zrobił jej awanturę, rzucił rondelkiem w jej kierunku i powiedział, żebym zobaczyła, co daje dzieciom jeść. Jak synowa przychodziła do nas, to zachowywała się dziwnie. Drżały jej ręce, jakby była nietrzeźwa, ale nie było od niej czuć alkoholu. Nigdy nie skarżyła się na męża. Nie mówiła, żeby ją bił czy jej ubliżał. Wiem, że raz była pobita przez męża i miała obdukcję, ale nie wiem, co się stało, bo z nią o tym nie rozmawiałam - mówiła i dodawała: - Uważam, że mój syn był dobrym mężem. Nic nie wiem o tym, żeby był karany za znęcanie się nad żoną. Przed tą tragedią relacje między nimi układały się dobrze. Nie dochodziło do incydentów. Syn gotował i zajmował się domem. Nie wiem, dlaczego do tego doszło - tłumaczyła.

"TO BYŁ TOKSYCZNY ZWIĄZEK"

Sąd przesłuchał także osoby, które pracowały z 48-latką.
- Znałam męża oskarżonej. Było wiadomo, że relacje układały się między nimi źle - mówiła jedna z kobiet. - Z tego, co wiem, mąż oskarżonej nadużywał alkoholu. Zdarzało się, że przychodziła do pracy posiniaczona. Raz ją nawet zapytałam, co się stało, ale się nie przyznała. Potem okazało się, że została pobita. Pamiętam, że raz trafiła nawet do szpitala. Miała uraz głowy i połamane żebra. Dwa-trzy miesiące przed tą tragedią zadzwoniła do mnie i powiedziała, że do pracy przyszli policjanci i badali ją alkomatem, bo jej mąż powiadomił ich, że jest nietrzeźwa, ale ona była trzeźwa. Trzy dni później przyszła do mnie z płaczem i powiedziała, żeby nic z tym nie robić i że mąż zmusza ją do picia alkoholu, żeby zabrać ją na izbę wytrzeźwień. Uważam, że on się nad nią znęcał psychicznie i to było widać od wielu lat. Zdarzało się, że przychodził do pracy i ubliżał jej przy innych - relacjonowała.

Inna koleżanka oskarżonej opowiadała tak: - Według mnie, to był toksyczny związek od momentu, kiedy ich poznałam. Oskarżona jest osobą zamkniętą i nie zwierzała mi się ze swoich relacji małżeńskich, ale wiem, że one były złe. Była znerwicowana, ale nie miała żadnych problemów w pracy. Słyszałam od innych, że mąż ją bił i podejrzewał o zdradę - mówiła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie