Pierwsza połowa sobotniego spotkania, w zgodnej opinii obu trenerów, była wyrównana. - Najlepszą okazję miał z naszej strony Norbert Wołczyk już w drugiej minucie, ale generalnie remis po 45 minutach był sprawiedliwy - ocenił trener Nidy Paweł Wijas.
Po przerwie na boisku dominowali już przyjezdni. - To był zupełnie inny mecz niż z Neptunem Końskie. Trudno powiedzieć, że cieszymy się z jednego punktu, bo jednak graliśmy na własnym boisku i zawsze remis u siebie to jest bardziej strata punktów niż zysk, ale trzeba przyznać, że małym bohaterem naszego zespołu został Dawid Zaguła. Zwłaszcza w końcówce obronił kilka świetnych okazji rywali - podkreślił szkoleniowiec gospodarzy.
Zadowolony z końcowego rezultatu nie był także trener ŁKS-u. - O ile pierwsza połowa faktycznie była wyrównana, o tyle w drugiej zdominowaliśmy zespół z Pińczowa. Z przynajmniej czterech stuprocentowych sytuacji, które mieliśmy, przynajmniej jedna powinna zakończyć się golem. Bartek Malinowski trafił chociażby w słupek, dwie sytuacje sam na sam z Zygułą przegrał też Dominik Świątek - relacjonował Paweł Jaworek.
Nida Pińczów - ŁKS Łagów 0:0
Nida: Zyguła - Kempkiewicz (80. Zygan), Mika, Szafraniec, Motyl - Krzak, Wołczyk (60. Gajda), Madej (77. Garula), Sobczuk (66. Ciacia) - Dudzik, Sornat (55. Nogacki)
ŁKS: Szram - Mikosa, Basąg, Dulak, Markowicz - Piotrowicz (85. Bujakowski), Stachura, Świątek (75. Rusiecki), Boksiński (65. Kołodziej) - Malinowski, Partyka
Sędziował: [b/] Krzysztof Dywan[B]POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TAKŻE: Kulisy meczu PGE Vive Kielce - Rhein Neckar Loewen
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?