Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robert Biernacki z fundacji Jaśka Meli " Poza Horyzonty" - kim jest ten niezwykły człowiek?

Iwona ROJEK [email protected]
Robert Biernacki cały czas działa  na rzecz drugich, a  zapomina o sobie.
Robert Biernacki cały czas działa na rzecz drugich, a zapomina o sobie.
Kielczanin Robert Biernacki, działający w fundacji Jaśka Meli "Poza Horyzonty" ratuje innych, a nie ma czasu zadbać o swoje potrzeby. Kim jest ten niezwykły człowiek ?

Nie ma samochodu, własnego mieszkania, drukarki, prawa jazdy, stałej pracy, a mimo to cały czas działa na rzecz drugich. Zbiera pieniądze, organizuje aukcje charytatywne, kampanie społeczne. Robi to z potrzeby serca. Sam zadowala się minimum.

- Kielczanina Roberta Biernackiego nazwałbym Jurkiem Owsiakiem naszego regionu - mówi były senator Jerzy Su-chański. - Skromny, odpowiedzialny. Dziś coraz mniej jest ta-kich ludzi. Często brakuje mu pieniędzy na wszystko, ale tym się nie zraża. Organizuje kolejną zbiórkę funduszy na rzecz po-trzebujących. Chociaż sam jest potrzebujący. Ktoś mógłby po-wiedzieć dziwny facet, ale ja go bardzo cenię. W to co robi wkłada całe swoje serce. Warto mu pomóc, żeby sam zdobył w końcu stabilizację. Zasługuje na to.

Robert mówi o sobie, że poprzez to co robi i w jaki sposób żyje chciał też pokazać, że mając nawet niewiele, mając bardzo mało, można zrobić coś dobrego dla drugiego człowieka. Z drugiej strony uważa, że jak by miał własną fundację, stałą pensję, mógłby działać dużo więcej. I wierzy w to, że tak kiedyś będzie.

POMAGA SZPITALOWI

- Zorganizowałem osiem aukcji charytatywnych na rzecz oddziału hematologiczno-onkologicznego Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Kielcach, na którym le-czą się dzieci chore na nowotwory i białaczki - mówi Biernacki. - Przygotowanie każdej aukcji pod bardzo ciekawymi patronatami "Echa Dnia", ambasad Królestwa Danii, Norwegii, Austrii, Chile, Cypru, Meksyku, Republiki Południowej Afryki, Portugalii, Rosji i naszych rodzimych podmiotów zajmowało mi kilka miesięcy. Trzeba było wyszukać znane osoby, zdobyć od nich przedmioty, uzyskać patronaty, określić cel akcji, zaprosić gości. W moim wypadku wszędzie dojść na piechotę, napisać dziesiątki listów, poczekać na odpowiedź, niekiedy skontaktować się z daną osobą ponownie. Nie zrażać się, kiedy ktoś od-mówi współpracy. Być cierpliwym i dobrze nastawionym do ludzi, którzy niekiedy zupełnie nie są zainteresowani pomaga-niem drugiemu człowiekowi. Zauważyłem, że większość przejawia całkowitą obojętność na potrzeby innych. Ja tak nie potrafiłbym. Może zabrzmi to nieskromnie, ale oceniam, że ta praca dobrze mi wychodzi. Udało mi się zdobyć przedmioty z autografami od setek ciekawych osób, w tym od księżnej Liechtensteinu, byłej chilijskiej prezydent, znanego portugalskiego polityka, wielu gwiazd sportu, filmu i polityki. Cały czas staram się też kreować społeczną odpowiedzialność biznesu, to znaczy angażując ludzi z firm w działania charytatywne budować dobry wizerunek przedsiębiorstwa.

Grażyna Karolczyk, ordynator oddziału hematologiczno-onkologicznego w szpitalu dziecięcym w Kielcach wyraża się o Robercie Biernackim w samych superlatywach. - To wspaniała postać, ujął mnie przede wszystkim swoją konsekwencją w dążeniu do celu - podkreśla. - To nie była z jego strony jakaś jednorazowa akcja, to są lata ciężkiej pracy. Podziwiam go za to, że robi coś dla innych, w tym wypadku dla dzieci, nie mając z tego żadnych korzyści. Może byłoby to bardziej zrozumiałe, gdyby sam miał jakieś spore pieniądze i traktował to jako swoje hobby, pasję, ale on sam ma niewiele, a potrafi poświęcić się dla drugich. Jest to szczególnie cenne. Dzięki tym działaniom nasz oddział został zaopatrzony w mnóstwo sprzętu. Większość pomp infuzyjnych, wózków inwalidzkich, poduszek alergicznych, także mikroskop, aparat EKG, analizator hematologiczny, to wszystko zostało zakupione za pieniądze zebrane w czasie tych aukcji. Także stół operacyjny, wiele pięknych zabawek. Cieszę się, że mamy takiego oddanego przyjaciela.

ŻYJE BARDZO SKROMNIE

Robert dobrze pamięta, że w swoim życiu pierwszą aukcję zorganizował, po to aby wyremontować pomieszczenia w Domu Dziecka "Kamyk" przy ulicy Toporowskiego w Kielcach. Brała w niej udział Alicja Resich-Modlińska. Potem był inicjatorem na-dania imienia Jana Pawła II Domowi Pomocy Społecznej przy ulicy Jagiellońskiej w Kielcach. Zorganizował spotkania z malarzem Rafałem Olbińskim, prezenterską Bożeną Targosz, Laurą Garcią Querol z Ambasady Meksyku dla podopiecznych tej placówki. Był organizatorem "Ogólnopolskiej Akcji Czytania Bajek" w szpitalach i przedszkolach.

Jego wysiłki zostały dostrzeżone po latach ciężkiej pracy, ale nie bardzo przełożyły się na to, żeby mógł spokojnie żyć i nie martwić się o codzienność. Czasem jest mu dość ciężko, ale nikomu się nie skarży. Ma satysfakcję z innych rzeczy, niż przeciętny człowiek.

- Odczułem autentyczną radość, gdy dostałem medal od Włodzimierza Wielgusa, dyrektora szpitala dziecięcego za moją pracę na rzecz tej placówki i jego podopiecznych - mówi. - Czułem, że to co robię ma sens, ale w takich momentach jest on bardziej potwierdzony.

Sam dyrektor Wielgus też nie może nachwalić się Roberta. - Robi dużo dobrych rzeczy na rzecz naszych podopiecznych - podkreśla dyrektor. - Zaprosił wiele znanych i lubianych gwiazd ku ogromnej uciesze małych pacjentów. Wiem, że żyje bardzo skromnie. Na pewno przydałaby się mu jakaś stała praca, bo on od lat z wielkim oddaniem działa na rzecz innych, a nikt nie pa-mięta o nim. Ale on się tym nie zraża i dalej robi swoje.

Od Roberta Biernackiego ciężko jest wyciągnąć to, dla-czego tak zapamiętale pomaga ludziom, zwłaszcza chorym dzieciom czy ubogim mieszkańcom żyjącym na Wschodzie. Wspomina, że sam kiedyś był poważnie chory, dwa razy zagrożone było jego życie. Ale on sam nie potwierdza, że te fakty mają bezpośredni wpływ na jego działania. Robi to do czego ma serce i powołanie.

Ten jego altruizm został dostrzeżony trzy lata temu przez podróżnika Jaśka Melę, który po jednej z aukcji zaproponował mu zostanie ambasadorem jego fundacji "Poza Horyzonty". To funkcja honorowa, która nie wiąże się z żadnym wynagrodzeniem, ale Robert chętnie zgodził się ją podjąć i przybyło mu jeszcze więcej pracy. Sam Jasiek Mela tak tłumaczy wybór kielczanina do tak prestiżowej funkcji. - Dostrzegłem, że Robert jest niesamowitym człowiekiem, najwyraźniej czującym wielką odpowiedzialność za ludzi w potrzebie - mówi. - Gdy go poznałem na jednej z aukcji charytatywnych, które zorganizował nie sądziłem, że jedna osoba może dokonać tak wiele i pociągnąć za sobą tyle osób. Nie lubię wielkich słów, ale czuję się dumny mogąc nazywać Roberta Biernackiego Ambasadorem mojej Fundacji.

WOLI ROWER OD SAMOCHODU

I w tej roli kielczanin sprawdził się bardzo dobrze. Mimo, że bardzo dużo go to kosztuje, to jednak tych kosztów nie liczy. Mówi, że nie cierpi z tego powodu, że nie posiada samochodu, nie ma prawa jazdy, domu, pieniędzy na koncie. Mówi, że gdy-by miał jakiś stały dochód, to chętnie kupiłby sobie rower. Jego zdaniem cuda techniki często rozleniwiają, a rozsądne korzy-stanie z nich uczy kreatywności i dobrze wpływa na otoczenie. Na co dzień raczej nie roztkliwia się nad sobą i nad swoimi brakami. Woli robić coś pożytecznego. Jako ambasador fundacji organizował akcje zbierania funduszy na protezy dla tych, którzy stracili nogi, w ostatnie wakacje przygotował wyprawę "Bał-kany poza horyzontem" podczas, której odwiedził kilkanaście krajów, nawiązał współpracę z Polonią, zebrał cenne przedmioty na kolejne aukcje. Ostatnia, na której licytowano wina podarowane przez ambasadorów zasiliła konto szpitala w Kielcach i we Lwowie. W grudniu sam w ciężkich warunkach pogodowych, drogi były zasypane śniegiem przetransportował osiemdziesiąt paczek z zebranymi książkami dla Polaków mieszkającym w Rumunii i Mołdawii.

Na pytanie co wczoraj robił, odpowiada, że kupił i zawiózł autobusem wózek inwalidzki i materac przeciwodleżynowy na oddział onkologii dziecięcej. A potem przygotowywał wystawę cypryjską w galerii Korona w ramach podziękowań za dary od ambasadora Cypru na aukcję. Cały czas walczy o pewną sprawiedliwość, denerwuje go chciwość i głupota. Zdradza, że najlepsze pomysły przychodzą mu do głowy w nocy, albo nad ranem. - Budzę się i wiem, że muszę dotrzeć do konkretnego ambasadora albo poprosić o coś lokalne władze. W taki spontaniczny sposób wymyśliłem akcję malowania rysunków przez kieleckie dzieci dla górników zasypanych w kopalni w Chile i zebranie darów dla ofiar tsunami na Sri Lance. I zwykle to co wymyślę, udaje mi się zrealizować. A to świadczy o tym, że w każdym z nas tkwią niesamowite możliwości. Z powodzeniem możemy sięgać poza horyzonty.

Równie pozytywne zdanie ma o kielczaninie Agnieszka Pleti, dyrektor fundacji Jaśka Meli. - To fantastyczny społecznik, niesamowity człowiek, bardzo prężnie działający i myślący z pełnym poświęceniem o wszystkich - wylicza zalety. - Bez je-go ambasadorowania działania fundacji Jaśka Meli nie miałyby aż tak szerokiego charakteru. To złoty człowiek, wszystkim życzyłabym kontaktu z takimi ludźmi, bez takich osób działania w ramach trzeciego sektora byłyby niemożliwe.

Robert Biernacki mówi, że zgodnie współpracuje ze wszystkimi ludźmi o różnych światopoglądach i upodobaniach. Dogaduje się z konserwatystami, liberałami, ateistami. - To facet jakby z innego świata, z innej bajki - mówi o nim marszałek, Adam Jarubas. - Od lat przyglądam się jego działaniom z wielką uwagą i stwierdzam, że on nie bardzo pasuje do naszej skomercjalizowanej rzeczywistości - zauważa. - Bardzo pozytywnie mnie zaskakuje, myślę, że robi wszystko z bardzo szlachetnych pobudek, o które trudno w dzisiejszym świecie. Tacy ludzie są nam bardzo potrzebni, żebyśmy nie stracili wiary w dobro. Możemy się wiele od niego nauczyć.

Agata Wojda, rzeczniczka wojewody, która współpracowała z Biernackim w czasie przygotowywania wystawy o ludobójstwie Ormian też ocenia go bardzo pozytywnie. - Bardzo odpowiedzialny, świetny organizator - chwali.

Marzeniem Roberta jest posiadanie własnej fundacji, która miałaby własny budżet i najlepiej, gdyby skupiała się koło kieleckiego szpitala dziecięcego. - Chętnie pozyskałbym jakiegoś sponsora, z którym mógłbym prowadzić taką fundację - mówi. - Mam świetny pomysł skąd zdobyć fundusze na budowę szpitalika dziecięcego, mój e-mail: [email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie