Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robert Matraszek "Lekarz Roku w powiecie staszowskim: "Bądź dobry i uczciwy"

Agnieszka Kuraś
Jego motto brzmi "Bądź dobry i uczciwy" - przedstawiamy Roberta Matraszka zwycięzcę plebiscytu "Lekarz Roku" w powiecie staszowskim

Od 20 lat pracuje pan w zawodzie anestezjologa. Proszę powiedzieć jak bardzo medycyna rozwinęła się w tej dziedzinie na przestrzeni 20 lat.
- Postęp jest kolosalny. Medycyna zmienia się z każdym rokiem. Z perspektywy staszowskiego szpitala widać jak zmieniły się chociażby możliwości diagnostyczne. 20 lat temu wykonanie badania tomograficznego wymagało przewiezienia pacjenta do Kielc, dzisiaj Szpital dysponuje nowoczesnymi Pracowniami Tomografii Komputerowej oraz Rezonansu Magnetycznego – a badanie można wykonać natychmiast. Rozwinęły się techniki endoskopowe. Powstały nowoczesne Pracownie Gastroskopii i Kolonoskopii, dzięki czemu nasi pacjenci są diagnozowani szybko i w komfortowych warunkach, a jeśli zachodzi taka potrzeba również w znieczuleniu ogólnym przy udziale anestezjologa. Również zastosowanie laparoskopowych technik operacyjnych w chirurgii, urologii i ginekologii jest codziennością w staszowskim szpitalu. Oczywiście postęp w medycynie to nie tylko nowoczesny sprzęt, ale również wysokie umiejętności lekarzy, którzy mogą wykorzystywać zdobycze techniki, aby pomagać chorym. Każdego dnia w pracy mogę obserwować i uczestniczyć w działaniach, które były nieosiągalne jeszcze kilkanaście lat temu.

Czy, gdyby jeszcze raz miałby Pan wybrać swoją drogę zawodową tak samo by się ona potoczyła?
- Od czas stażu podyplomowego, który odbywałem w Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Lublinie, fascynowała mnie medycyna intensywna. Możliwość pracy przy chorych w stanach zagrożenia życia oraz ingerencja w sytuacjach, gdzie liczy się każda minuta jest dla mnie nieustannie wyzwaniem i pasją. Dlatego wybrałem specjalizację z anestezjologii i intensywnej terapii i myślę, że jest to decyzja, którą powtórzyłbym, gdybym miał ponownie wybierać swoją drogę zawodową.

Pana żona także jest lekarzem, a kim są dzieci, czym się zajmują? Czy poszły, bądź mają zamiar pójść w ślady rodziców?
- Moja żona Małgorzata jest lekarzem internistą i specjalistą medycyny rodzinnej. Pracuje w przychodni przy ulicy Wschodniej w Staszowie, ma wielu pacjentów i cieszy się ich szacunkiem. Syn Rafał jest na pierwszym roku Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Medycznego w Lublinie i prawdopodobnie pójdzie w ślady rodziców. Córka Magdalena rozpoczęła naukę w Liceum Ogólnokształcącym imienia księdza kardynała Stefana Wyszyńskiego w Staszowie i jeszcze nie podjęła decyzji o tym, co będzie robić w przyszłości.

Czy spędzają państwo czas wspólnie całą rodziną? Co wtedy robicie?
- Praca zawodowa oraz nauka nie pozostawiają wiele wolnego czasu, ale kiedy nadchodzą ferie lub wakacje staramy się wykorzystać ten czas na wspólne rodzinne wyjazdy. Zimą mamy zwyczaj wyjeżdżać w góry na narty. Ostatnio preferujemy Polskę, a Krynica jest miejscem do którego chce się wyjeżdżać i do którego chce się wracać. Warunki śniegowe w tym roku pozwoliły również na uprawianie narciarstwa biegowego i przecieranie szlaków w lasach otaczających Staszów. Jest to fantastyczna forma wspólnego spędzania czasu, którą mógłbym polecić wszystkim, którzy cenią sobie spokój i kontakt z surową przyrodą. My z tej możliwości staramy się korzystać. Wspólne rodzinne wyjazdy dają też okazję do rozmów, wymiany myśli i zwykłego przebywania razem. Uważam, że ma to ogromne znaczenie obecnie, kiedy ciągle brakuje nam czasu, a obcowanie z ludźmi często ogranicza się do kontaktów przez Internet. Myślę że, czasem warto się zatrzymać w tym codziennym zabieganiu.

Co do tej pory było dla Pana największym wyzwaniem w życiu?
- Wydaje się, że największym wyzwaniem zawodowym była organizacja pracy Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii staszowskiego szpitala od 2010 roku, w okresie, w którym placówka przechodziła gruntowną przemianę i następował jej dynamiczny rozwój. Szpital w ostatnich latach uzyskał Certyfikat Akredytacyjny Ministerstwa Zdrowia oraz Certyfikat Zarządzania Jakością. Również liczba operacji przeprowadzanych w szpitalu wzrosła niemal dwukrotnie. To wszystko wymagało wiele wysiłku, również ze strony personelu Oddziału Anestezjologii, ale ten trud przyniósł wymierne efekty.

Czy ma Pan jakieś motto życiowe?
- Moje motto życiowe jest krótkie: „Bądź dobry i życzliwy”. Staram się postępować zgodnie z nim każdego dnia i myślę, że jest to recepta na dobre życie.

Czym jest dla Pana tytuł Lekarza Roku w powiecie staszowskim?
- Tytuł Lekarza Roku w powiecie staszowskim jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem. Traktuję go również jako wyraz uznania i sympatii zarówno ze strony pacjentów, jak i ludzi, z którymi współpracuję na co dzień. Otrzymanie tego wyróżnienia było dla mnie miłą niespodzianką.

Czy jest jakiś cel, wyzwanie które chciałaby Pani osiągnąć?
- Moim celem na najbliższe 2 lata jest stworzenie Oddziału Intensywnej Terapii w nowych warunkach lokalowych, a ponieważ ten cel jest zbieżny z planami dyrekcji szpitala, myślę, że uda się go osiągnąć.

Czego Panu życzyć?
- Chyba tylko wytrwałości i realizacji życiowych planów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie