Robert Nowakowski - sylwetka
Robert Nowakowski - sylwetka
42 lata. Trener beniaminka ekstraklasy piłkarzy ręcznych NMC Powen Zabrze. Wychowanek Wisły Puławy, potem zawodnik Hutnika Kraków (1987-1995), Iskry Kielce (1995-98), Bayeru Dormagen (Niemcy, 1998-2001, awans do 1. Bundesligi, król strzelców drugiej ligi)), Śląska Wrocław (2001-2002, brązowy medal), Vive Kielce (2002-2005) i Azotów Puławy (2005-2008). W Kielcach trzy razy zdobywał mistrzostwo Polski (1996, 1998, 2003), raz wicemistrzostwo (2004) i dwa razy brązowe medale (1997 i 2005). Dla kieleckiego klubu w 180 meczach ligowych zdobył 1079 bramek (średnia 5,99) i jest drugim strzelcem wszech czasów w historii klubu (najlepszy jest Zbigniew Tłuczyński - 1113 bramek). Karierę zakończył w 2008 roku. W reprezentacji Polski rozegrał 168 spotkań, zdobywając ponad 800 bramek.
Prowadzony przez popularnego "Kosę" NMC Powen Zabrze awansował do ekstraklasy, ale otwarcie sezonu nie było udane - zabrzanie przegrali w Płocku z Wisłą 21:31 i dość niespodziewanie ulegli u siebie beniaminkowi, Nielbie Wągrowiec 25:30.
Paweł Kotwica: *Od ponad roku jesteś trenerem, ale nie wierzę, że zapomniałeś ćwierć wieku biegania za piłką...
Robert Nowakowski: - Czasem strasznie mnie ciągnie na boisko. W czasie meczu z Nielbą aż gotowałem się na ławce. Na treningach pokazuję chłopakom pewne rzeczy, a gdy nie potrafią tego powtórzyć w meczu, to rzeczywiście chciałbym wyjść na boisko. Ale rok temu zadecydowałem, że w wieku 41 lat zakończę karierę i tego się będę trzymał.
*Kiedy pod koniec lat 80. zaczynałeś karierę jako zawodnik, Pogoń Zabrze była jedną z najmocniejszych drużyn w kraju, dwa razy zdobywała mistrzostwo Polski, miała kilku reprezentantów Polski.
- Teraz nie mam w drużynie żadnego zawodnika, który byłby chociaż w szerokiej reprezentacji Polski, a tylko paru, którzy kilka sezonów grali w ekstraklasie. Najtrudniejsze dla beniaminka jest podnieść się po wysokich porażkach z najmocniejszymi drużynami, żeby zdobyć punkty z rywalami, którzy są w zasięgu jego możliwości.
*A jak ocenisz Vive Targi Kielce?
- Widziałem drużynę z Kielc w meczach eliminacji do Ligi Mistrzów. Na każdej pozycji ma dwóch równorzędnych graczy o świetnym wyszkoleniu technicznym. Ciężko jest pod kogoś ustawić obronę, bo zagrożenie jest z każdej pozycji. Moi zawodnicy będą musieli zagrać na 150 procent możliwości, żeby nawiązywać równą walkę. W porównaniu do poprzedniego sezonu, widać wpływ Mariusza Jurasika i Rastko Stojkovicia. To para rozumiejąca się bardzo dobrze, wręcz na pamięć, mimo że gra ze sobą dopiero od półtora miesiąca. Ale obaj grali lata w Niemczech i mają pewne zachowania opanowane. Bardzo groźny na środku rozegrania jest Tomek Rosiński, jest bardzo skoczny i ma mocny rzut. Widzę, że Paweł Podsiadło uwierzył w swoje możliwości i jest coraz bardziej przydatny. O skrzydłowych to właściwie nie ma co mówić, bo to cała reprezentacja Polski. W bramce - bogactwo, nawet jeśli kontuzjowany jest Kazik Kotliński.
*Mariusz Jurasik to twój młodszy kolega z dawnej Iskry, można powiedzieć, że wyszedł spod twojej ręki, zarówno w klubie, jak i w kadrze.
- Ale to było dawno temu (śmiech). Od tamtego czasu "Józek" bardzo podniósł umiejętności, w Niemczech wiele się nauczył.
*Jak ten nowy zespół z Kielc wypada w porównaniu z nową drużyną z Płocka?
- Vive ma młodszy zespół, po stronie Płocka nadal jest większe doświadczenie i przewaga warunków fizycznych. Ale drużyna z Kielc zdecydowanie dominuje nad Wisłą szybkością. "Batem" na Płock będzie obrona i wyprowadzenie kontry. Lars Madsen (nowy zawodnik Wisły, reprezentant Danii - przyp. red.) to dobry zawodnik, ale wolny, ciężki, potrzebuje trzech kroków, żeby się rozpędzić. Trzeba go trzymać na 10-11 metrze i niewiele będzie mógł zrobić.
*Masz w zespole dwóch zawodników Vive Targi, lewoskrzydłowego Michała Chodarę i bramkarza Bartłomieja Pawlaka.
- Obaj na razie przegrywają rywalizację na swoich pozycjach, Chodara z Tomkiem Rybarczykiem, a Pawlak z doświadczonym Czarkiem Winklerem. Chodara miał przed sezonem kontuzję, w sparingach prezentował się średnio, potem w Płocku zrobił kilka prostych błędów. Bartek robi jeszcze bardzo proste błędy. Na razie obaj mnie rozczarowują, co nie znaczy, że ich odstawiam. Na pewno jeszcze dostaną szansę.
*W niedzielę pierwszy raz w Kielcach pokażesz się jako trener. To dla ciebie szczególne uczucie?
- Poczuć jeszcze raz atmosferę, którą tworzą kieleccy kibice, nawet nie będąc zawodnikiem, a trenerem przeciwnej drużyny, to będzie świetna sprawa. Dodatkowym dreszczykiem będzie dla mnie możliwość rywalizacji z trenerem kadry.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?