Marcinek z gminy Bieliny urodził się jako wcześniak. Gdy miał dwa miesiące rodzice zabrali go ze szpitala. Według prokuratury mieli bić chłopczyka, szarpać nim, krzyczeć. Gdy jesienią 2006 roku trafił do szpitalika, lekarze stwierdzili u niego nie leczone złamania. Proces rodziców toczy się przed Sądem Rejonowym w Kielcach po raz drugi, bo sędzia prowadzący sprawę poprzednio, odszedł z zawodu.
Prokurator zażądał dla obojga rodziców po dwa lata więzienia. W poniedziałek miał być ogłoszony wyrok. Nie został. Przygotowując się do wyroku i po raz kolejny analizując materiał sędzia Dorota Baran zdecydowała, że należy jeszcze przesłuchać kuratora zajmującego się rodziną. Jej zdaniem zeznania tej osoby są istotne dla sprawy.
- Marcin ma już dwa lata i osiem miesięcy. Jest bardzo dzielny - opowiadała na sądowym korytarzu obecna opiekunka prawna chłopca. - Liczę, że kiedyś będzie samodzielny, ale do tego jeszcze długa droga. Ubolewam, że rodzice chłopca ani raz nie zapytali mnie o jego stan. O to, co się z nim dzieje, jak się rozwija.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?