Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice walczą o córkę

Lidia CICHOCKA
- Mam wyrok sądu zezwalający na zabranie córki, ale były mąż ukrywa ją przede mną - mówi kielczanka.
- Mam wyrok sądu zezwalający na zabranie córki, ale były mąż ukrywa ją przede mną - mówi kielczanka. Aleksander Piekarski
Rodzice walczą o dziecko. Matka ma decyzję sądu dającą prawo do wyjazdu z córką za granicę. Ojciec czeka na apelację przebywając z dzieckiem w nieznanym miejscu.

W tej historii tylko daty są takie same bez względu na to, kto je podaje. Fakty różnią się, a ich ocena jest diametralnie inna zależnie od tego, kto opowiada, matka czy ojciec 9-letniej dziewczynki.
Małżeństwo rozpadło się kilka lat temu. Najpierw były trzy lata separacji, potem rozwód bez orzekania o winie. - Gdybym wiedziała to, co dzisiaj, wystąpiłabym o nią - mówi ona.

WYJAZD

Sąd przyznał dziecko matce określając, że razem z nią ma mieszkać. - To sformułowanie nie miało dla mnie żadnego znaczenia, dużo czasu spędzałem z córką i myślałem, że będzie jak dotychczas - mówi on.
Po roku od orzeczenia rozwodu ona postanowiła wyjechać za granicę. - Mowa była o miesiącu, więc wyraziłem zgodę - dodaje on.

- Po miesiącu okazało się, że córka zachorowała, konieczne są badania, wyznaczono nam termin w szpitalu, postanowiłam zostać. Miałam pracę, córka chodziła do szkoły, zawiadomiłam o tym jej ojca, bo cały czas byliśmy w kontakcie - mówi ona. - On się nie zgodził, kazał mi wracać do kraju.
Informacja o tym, że córka nie wraca zaskoczyła jego. - Córka przez telefon mówiła, że nie chce być w Szkocji, że mama zostaje długo w pracy, a ona jest ze starszą panią, która mówi tylko po angielsku - mówi on. Korzystając z Konwencji Haskiej rozpoczął sprawę o wydanie mu dziecka, oskarżył matkę, że je porwała.

POWRÓT

- Mój były mąż zdołał uzyskać od rządu brytyjskiego pomoc finansową na adwokatów, o której ja nie mogłam marzyć. Nie miałam 10 tysięcy funtów, bo tyle by to kosztowało - mówi ona. Nie chcąc dopuścić do procesu, w którym musiałabym się bronić sama, wróciłam do Polski. Tu okazało się, że były mąż wystąpił do sądu o to, by córka mieszkała z nim. Przegrał w pierwszej i w drugiej instancji. - Jego doradcą jest była sędzia sądu rodzinnego, ale i tak nie była w stanie tego załatwić - dodaje ona.

- Sprawa choroby córki była dla mnie dziwna, prosiłem o ksero karty chorobowej albo o kontakt ze szpitalem bym mógł sprawdzić, co się naprawdę dzieje - mówi on.- Ponieważ nie mogłem, zacząłem walczyć o powrót córki.

WALKA

Kiedy w sądzie toczyła się sprawa o to, gdzie dziewczynka ma mieszkać rodzice dosyć zgodnie dzielili się obowiązkami, mała spędzała część czasu u mamy, część z tatą i jego drugą żoną. - Po wakacjach nie wróciła jednak do mnie, kiedy po tygodniu poszłam do domu byłego męża doszło do strasznej awantury na klatce schodowej, poszczuto mnie psem, zostałam pchnięta tak, że upadłam na ziemię. To wszystko widziało dziecko - Beata płacze na wspomnienie tamtych chwil.
Były mąż twierdzi, że córka nie wracała do mamy, bo nie chciała, ale miał ją odwieźć następnego dnia. Do awantury doszło, ale to była żona rzuciła się na niego i jego żonę.
- Tę napaść mój były mąż nagrał i wrzucił na You Tube podpisując moim imieniem i nazwiskiem. I dziwne - nie było widać żebym to ja go biła.

- Nakręciłem film rzeczywiście - przyznaje on.- Nagrywam różne sceny i można powiedzieć, że świruję, ale konflikt rodzinny nie dzieje się na dworcu, nie ma świadków, więc jak później udowodnić, że było tak a nie inaczej?

Policjanci, których wezwano, stwierdzili że nie mogą odbierać dziecka, bo oboje rodzice mają do niego prawo. Następnego dnia dziewczynka sama wróciła do mamy. Na kolejnej rozprawie o miejsce zamieszkania dziecka obie strony przedłożyły obdukcje lekarskie.
W styczniu 2009 roku sąd ostatecznie stwierdził, że mała ma mieszkać z mamą. - Bo ona zapewniała, że na stałe wróciła do Polski - mówi on. - Jestem rozgoryczony, ale jak może być inaczej. W lutym przecież wystąpiła o zgodę na wyjazd córki za granicę. Szybko zmieniła zdanie.

- Rzeczywiście układam sobie życie za granicą, tam mam pracę, perspektywy. Kocham córkę i chcę być z nią, to naturalne. Jej ojciec, który przecież ma drugi dom, może się z nią widywać, spędzać razem wakacje - mówi ona. W kwietniu wyjechała ponownie do Szkocji, a córka zamieszkała z tatą. Mama zaglądała do niej co kilka tygodni, razem spędzały wtedy czas. 9 lipca sędzia Sądu Rejonowego orzekła, że mała może wyjechać z mamą za granicę, a ojciec jest zobowiązany do wydania jej paszportu.

- Ponieważ były mąż stwierdził, że chce spędzić z córką wakacje na Mazurach zaczekałam jeszcze miesiąc. Poinformowałam go, kiedy przyjeżdżam. Od tygodnia jestem w Polsce i nie mogę się zobaczyć z córką. On nie chce powiedzieć, gdzie ją wywiózł. Miałyśmy jechać nad morze. Byłam na policji i usłyszałam, że mimo tego wyroku mi nie pomogą. Złożyłam doniesienie do prokuratury, bo mam wyrok, który chociaż nieprawomocny, to jest skuteczny i wykonalny. Poinformowałam o tym sąd i nie wiem, co mam robić dalej. Chcę odzyskać dziecko - kobieta ma łzy w oczach.

On szybko odbiera telefon, gdy dzwonię na jego komórkę. - Już nawet byłem w Kielcach, ale córka nie chciała spotkać się z mamą i wróciliśmy - wyjaśnia pytany dlaczego nie pozwolił na spotkanie córki z mamą.- Nie oddam dziecka, bo go więcej nie zobaczę. Nie wierzę we wczasy nad polskim morzem, prosiłem o adres, gdzie ma zarezerwowane miejsca, ale nic nie dostałem. To podstęp. Ona wywiezie ją za granicę a ja nie pozwolę, by dziecko poszło na taką poniewierkę.

Uważa, że była żona nie zapewni córce dobrej opieki, zaświadczenie z pracy Beaty - jest kierownikiem zespołu obsługi klienta w McDonaldzie i tłumaczem medycznym, fakt, że ma własne mieszkanie, nic dla niego nie znaczy.- Chciałbym zobaczyć wyciąg z konta - mówi. Na pracę sędzi, która nie zleciła badania przez psychologów córki, która nie poprosiła o dokumenty świadczące o finansowej sytuacji byłej żony i uznała, że wyjazd nie naruszy dobra dziecka, wniósł skargę. - Złożyłem też apelację od tego wyroku - dodaje. - Do Kielc wrócimy przed 1 września. Córka pójdzie tutaj do szkoły.

- Zastanawiam się skąd u mojego byłego męża taki nagle zainteresowanie dzieckiem - mówi ona i płacze. Czeka. - Nie ruszę się stąd bez córki, mój były mąż naopowiadał jej o mnie dziwnych rzeczy, chociaż ja nigdy na jego temat złego słowa nie powiedziałam. Będę musiała to zmienić, zawsze przecież miałyśmy dobry kontakt.

JAKA PRZYSZŁOŚĆ?

Wiceprezes Sądu Rejonowego w Kielcach sędzia Agnieszka Smerdzyńska potwierdza, że wpłynęły skargi na pracę sędzi, ale zostaną one rozpatrzone przy ewentualnej apelacji. Czy je uwzględnić? - na przykład prośbę o badanie więzi z rodzicami, zdecyduje Sąd Okręgowy. Kiedy się to stanie nie wiadomo, bo na razie w aktach sprawy nie ma wniosku o apelację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie