Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rolnik Roku 2017, Kazimierz Karwat: Trzeba przekalkulować i nie bać się zmian

Marzena Ślusarz
Wielką pasją pana Kazimierza jest hodowla koni rasy zimnokrwistej, ma ich trzy.
Wielką pasją pana Kazimierza jest hodowla koni rasy zimnokrwistej, ma ich trzy. Dawid Łukasik
Kazimierz Karwat, zdobywca zwycięskiego tytułu w konkursie Echa Dnia, z zamiłowaniem prowadzi gospodarstwo z produkcją tytoniu. Pasji i pracowitości towarzyszą przedsiębiorcze podejście i ekonomiczne wyliczenia.

Kazimierz Karwat z Mędrowa w gminie Raków w powiecie kieleckim został Rolnikiem Roku 2017. Werdykt konkursu Echa Dnia nie mógł być inny - otrzymał najwięcej głosów czytelników oraz znaczące poparcie kapituły konkursu. Wrażenie wywarł nie tylko wyjątkową działalnością agrobiznesową, ale także nieszablonową osobowością.

Postawić na jedną kartę

Nasz Rolnik Roku 2017 to przede wszystkim z krwi i kości gospodarz. - Zawsze ciągnęło mnie do prac w obejściu, przy zwierzętach, maszynach. Tu zawsze czułem, że jest moje miejsce - mówi Kazimierz Karwat. - Miałem od rodziców 12 hektarów, potem udało się pozyskać jeszcze dziesięć. Pobraliśmy się z Grażynką i rozpoczęliśmy pracę już na swoim - wspomina rok 1988. W rodzinie państwa Karwatów poza tradycyjnymi hodowlami i uprawami - krowy, konie, świnie, zboża, od czasów powojennych prowadzono plantacje tytoniu zajmująca około 20-30 arów. - My byliśmy młodzi, pełni energii i zapału do pracy. Chcieliśmy się rozwijać, budować gospodarstwo, zwiększać dochody - zaznacza. - Wtedy nikt nie doceniał tej uprawy. Niewielu zdawało sobie sprawę z tego, że to też może być dobry biznes, zwłaszcza na terenach, gdzie grunty rolne nie są łatwe w uprawie. W końcówce lat dziewiątych zacząłem jeździć na szkolenia, oglądałem technologie, jak wyglądają uprawy, suszarnie, wróciłem z głową pełną wiedzy i rozterek - opowiada. - Było wiele nocy nieprzespanych, dyskusji, zanim decyzję podjęliśmy. 18 lat temu zaryzykowaliśmy. Postawiliśmy wszystko na jedną kartę - mówi. Młode małżeństwo rolników sprzedało wszystkie zwierzęta, zaciągnęło kredyty. I zainwestowali w produkcję tytoniu na powierzchni około trzech hektarów.

To nie tylko sadzonki, ale też miejsca na wysiew, szklarnie na uprawę rozsad, suszarnia i magazyny. - Ludzie się dziwili, niektórzy mówili „co wy robicie”. Ale tu potrzebne było podejście ekonomiczne. Trzeba wszystko dobrze przekalkulować i nie bać się zmieniać branży - stwierdza. Pani Grażyna dodaje, że to nie był łatwy czas. Musieli inwestować w budynki, maszyny, uprawy, dzieci były małe. - Pracowaliśmy dniami i nocami. Ale warto było. Tytoń okazał się wdzięczną plantacją. Dzięki kontraktacji mieliśmy pewny dochód.

Ale los nie był łaskawy dla dopiero startujących z biznesem rolników.

Krach i protesty

W drugim sezonie uprawy - 2001 roku, przyszedł krach. Dotychczasowe stacje wykupu zostały zlikwidowane. Polski rynek tytoniowy znalazł się w rękach zachodnich przedsiębiorstw. Firmy nie chciały kontraktować. - Nie można było siedzieć bezczynnie. Jeździłem na protesty do Warszawy, do Brukseli. Wspólnie z plantatorami z całego kraju. Był to czas kryzysowy, najcięższy, jaki do tej pory przeżyliśmy - opisuje Kazimierz Karwat. Do tego wycofane zostały dopłaty unijne do tytoniu, więc z budżetu zniknął dodatkowy wpływ.

- Ale udało się. W końcu tego samego roku ruszyła kontraktacja, udało się sprzedać zbiory. I do dziś bez większych perturbacji prowadzimy plantacje.

Przyznają, że dochody z tytoniu w znaczącym stopniu przyczyniły się do rozbudowy gospodarstwa. - Dzięki nim też udało nam się wykształcić dzieci - mówią.

Od ziarenka po magazyn

Tytoń to nie łatwa uprawa. Wymaga precyzyjności prac i nieustannego doglądania. - Najpierw wysiewamy nasiona do doniczek, potem rozsadzamy do szklarni, i stamtąd dopiero na pole - wyjaśnia pani Grażyna. Początkowo przypomina sałatę, ale potem, w zależności od warunków pogodowych, dorasta do około dwóch metrów wysokości. - Czas zbiorów trwa dwa miesiące, od 20 lipca do 20 września. Zaczynamy wychodzić w pole, gdy „dojrzeją” pierwsze liście. Zbieramy ręcznie, musimy wybierać właściwe, a zostawiać te, które jeszcze muszą dorosnąć - tłumaczy. Co tydzień zapełniają całą suszarnię. Tyle trwa ususzenie jednego zbioru liści. Potem trafiają one do magazynu. Pomocą służą rodzina i znajomi. - Oni też mają tytoń. „Zaraziliśmy” ich tą plantacją. Chodzimy kolejno po polach każdego z nas - podkreśla gospodyni. Na złożeniu w magazynie się nie kończy. Trzeba jeszcze przebrać je wedle odpowiedniej klasy jakości. Tym rolnicy zajmują się jesienią i zimą.

Kluczową role w jakości liści odgrywa temperatura, dlatego zainwestowali w komputerową suszarnię. - Suszenie zaczynamy od 35 stopni, potem przechodzimy do 60. W odpowiednim momencie wyłączamy i czekamy, aż przyjdzie chwila do zmagazynowania - opisuje syn Michał, który pomaga rodzicom w pracach. Sprzedaż trwa do połowy lutego.

- Dbamy bardzo o uprawę. To jest plantacja ekologiczna, jak całe gospodarstwo, więc jakość jest znakomita. Tytoń z naszych pól brany był do prezentacji na różne wystawy. Cieszą nas efekty pracy, a jeszcze bardziej, że ktoś je zauważa i docenia - mówi Rolnik Roku 2017.

Czas zbiorów tytoniu pokrywa się ze żniwami. - Bardzo intensywnie jest wtedy. Praca pali się w rękach. Ale zboża są potrzebne dla stada opasów, które stanowią dodatkowe źródło dochodu, i koni, one są moją wielką pasją - mówi pan Kazimierz.

Koń zawsze wraca

- Uwielbiam się nimi zajmować, jeździć bryczką, po polach, przez wieś, czasem też jeżdżę wierzchem. Jest okazja, żeby zatrzymać się u sąsiadów, porozmawiać - opowiada gospodarz. Gospodyni zaznacza, że koniom musi być tu dobrze, ponieważ same wiedzą, gdzie wrócić, kiedy właściciel na wsi zabawi. - Mój mąż lubi ludzi, lgnie do nich. Uwielbia rozmawiać, organizować spotkania. Ma duszę społecznika - zdradza pani Grażyna. Pan Kazimierz przez cztery kadencje był sołtysem. Założył w Mędrowie Koło Gospodyń Wiejskich, które spotyka się w jego gospodarstwie. Panie z pomocą rolnika, gotują regionalne dania, występują na festynach i świętach ludowych. - Chciałbym, aby w Mędrowie powstała świetlica wiejska, mielibyśmy gdzie organizować spotkania, zabawy, wigilie, festyny dla mieszkańców. Zwracam się do pani sołtys, by zabiegała do pani wójt Rakowa o budowę takiego miejsca. Liczę, że się prędzej, czy później uda - mówi Kazimierz Karwat. Dopowiemy, że „pani sołtys” to oczywiście żona - pani Grażyna, która także należy do koła gospodyń.

Marzeniami podróże i... następca

Plany, jakie snuje pan Kazimierz, dotyczą nie tylko rozwoju Mędrowa. Pełen wigoru i energii rolnik chciałby podwoić plantacje tytoniu i zakupić drugą suszarnię sterowaną komputerem. - Moim wielkim marzeniem jest, by jedno z naszych dzieci zdecydowało się przejąć gospodarstwo. Dokupując kolejną suszarnię, zabezpieczylibyśmy potrzeby rozwoju na kilka ładnych lat, a przy tym i dochody. Spokojnie pomagalibyśmy - zapewnia Rolnik Roku. W domu pomaga Michał, zaś drugi syn Wojciech i córka Ewelina z mężem Michałem i synkiem Karolkiem przebywają w Oslo.

- Na szczęście często przyjeżdżają, możemy nacieszyć się naszym wnusiem. Na początku mieliśmy wątpliwości co do wyjazdu, ale oni otworzyli nam oczy na świat. Jeździmy do nich i zwiedzamy. Zabierają nas na wycieczki, zobaczyliśmy przepiękne fiordy. I to natchnęło nas do kolejnych podróży - wyjaśniają rolnicy.

Byli też w Rzymie, w Watykanie - także na audiencji u papieża Franciszka, u stóp Monte Cassino. - To są piękne przeżycia. Bardzo poruszające. Całe życie ciężko pracowaliśmy, teraz możemy złapać oddech. Postanowiliśmy, że co roku zwiedzimy ciekawy kraj - podkreślają Kazimierz i Grażyna Karwatowie.

- Trzeba czerpać z życia pełnymi garściami, cieszyć się wszystkim i zawsze starać się wychwycić to co dobre, i w ludziach, i w pracy. Wtedy żyje się pięknie- podsumowuje Rolnik Roku 2017.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie