Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rolnik wytrwałością pokona przeciwności - mówią starostowie wojewódzkich dożynek

Małgorzata Płaza, Marzena Ślusarz
Teresa Łukasik ze Strzałkowa w powiecie buskim oraz Witold Stefaniak z Wielogóry w sandomierskim pełnili w niedzielę role starostów XV Dożynek Wojewódzkich w Sandomierzu. Poznajmy ich!

Starostowie zgodnie podkreślają, że przypadła im zaszczytna funkcja. - Bardzo dziękuję władzom województwa za to wyróżnienie. Moja praca w tak piękny sposób została zauważona i doceniona. To dla mnie wyjątkowe przeżycie - mówi Teresa Łukasik ze Strzałkowa w gminie Stopnica. Mąż starościny zdradził nam, że była bardzo przejęta niedzielnymi uroczystościami.  - Swoją rolę traktuje bardzo poważnie, stara się do niej przygotować jak najlepiej. Oczywiście będę Teresie towarzyszył i wspierał - podkreślił pan Piotr.

 

ODWIEDŹ NAS na naszym profilu
facebook.com/StrefaAgroSwietokrzyskie

 

Między krowami a serami
 

Starościna dożynek wojewódzkich to kobieta o silnym charakterze, niezwykle pracowita i zaradna, a ponad wszystko ceniąca rodzinę. Teresa Łukasik od ponad 20 lat prowadzi z mężem Piotrem gospodarstwo mleczarskie, w którym produkują przetwory mleczne i sery naturalne. Najbardziej znany jest Buncok Strzałkowski, który nieustannie zyskuje nowych miłośników. - Te sery mają wyjątkowo naturalny smak, są przede wszystkim zdrowe, pozbawione konserwantów, barwników, sztucznych dodatków… Co ważne, wyrabiamy je z mleka niepasteryzowanego. To samo dotyczy jogurtów. Nasi klienci cenią sobie tą naturalność i wysoką jakość - mówią.  

 

Rolnik wytrwałością pokona przeciwności - mówią starostowie wojewódzkich dożynek

- Krowy są bardzo wymagające, ale w zamian za dobrej jakości pasze i czujną opiekę odwdzięczają się bardzo smacznym i zdrowym mlekiem - wyjaśnia Teresa Łukasik. - Mamy świetny surowiec do produkcji pysznych serów. (fot. Łukasz Zarzycki)

 

Sekret tego niezwykłego smaku tkwi w tradycyjnej recepturze, latach doświadczenia i wielkiej skrupulatności w pracy. Jak przyznała gospodyni, pomysł na produkcję serów zrodził się ze zwykłej życiowej potrzeby. - Niskie ceny mleka, kary za nadprodukcję postawiły nas w trudnej sytuacji, więc pomyślałam, by robić to, co moja teściowa, tylko na większą skalę. Na początku było sprzedawane tylko mleko, potem kolejno dochodziły następne produkty, wiedzę zdobywałam przez doświadczenie. Rolnik swoją wytrwałością, uporem, pracowitością jest w stanie pokonać wszystkie trudności. I tak dziś sprzedajemy nie tylko świeżutkie sery, białe i z dodatkami ziół czy suszonych owoców, ale też wędzone, czy dojrzewające - opowiada pani Teresa. Produkcja i sprzedaż serów to domena gospodyni. - Jednego dnia wyrabiam, drugiego jadę na targ i do hoteli, zajmuje to większość dnia. Nieoceniona jest pomoc dzieci, które także pracują przy produkcji i już doskonale wiedzą, jak się je robi - podkreśla.

Rolnik wytrwałością pokona przeciwności - mówią starostowie wojewódzkich dożynek

Przy stadzie bydła pracują rodzinnie. Wydojenie 50 krów zajmuje od półtorej do dwóch godzin. "Działka" pana Piotra obejmuje maszyny, przygotowanie pasz, prace polowe. Na 65 hektarach rosną zboża i rośliny paszowe. - U nas dzień zaczyna się o czwartej rano, a kończy się o 24. Każdego dnia trzeba krowy wydoić, nakarmić je, posprzątać obornik, każdą sztukę obejrzeć, czy nic jej nie dolega, baczną obserwacją obłożone są cielaki. W sezonie od wiosny do późnej jesieni trwają prace na polach, orki, siewy, zbiory, żniwa, sianokiszonki… Na głowie mamy jeszcze całą dokumentację nie tylko związaną z hodowlą, ale i działalnością gospodarczą, papierkami zwykle zajmujemy się wieczorami. W nocy także rzadko się wypoczywa, ponieważ są wycielenia i trzeba doglądać krów w okresie przed i po porodem - relacjonują. - Mamy pomoc dzieci, syn Mateusz z nami mieszka i pracuje, Dawid i Paulina to studenci, w czasie wakacji są z nami co dzień, w roku akademickim przyjeżdżają na weekendy. Zdecydowanie z niecierpliwością czekają na październik - żartuje pani Teresa. Rolnicy zdradzają, że sukces osiąga się determinacją w dążeniu do celu oraz wspólną, ciężką pracą. - Człowiek bez ludzi nie znaczy wiele - podkreślają. Państwo Łukasikowie niedawno zostali uhonorowani przez ministra rolnictwa Marka Sawickiego odznaką honorową "Zasłużeni dla Rolnictwa". Teresa Łukasik startuje do Sejmu z listy Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Rolnik wytrwałością pokona przeciwności - mówią starostowie wojewódzkich dożynek

Państwo Łukasikowie podkreślają, że sukces tkwi we współpracy całej rodziny.  (fot. Łukasz Zarzycki)

 

CZYTAJ TAKŻE: Cenne nagrody w konkursach Rolnik Roku 2015, Koło Gospodyń Wiejskich 2015, Gospodarstwo Agroturystyczne 2015 - ZGŁOŚ KANDYDATA 

 

Od jabłka do grupy  
 

Witold Stefaniak z Wielogóry w gminie Samborzec znany jest w regionie jako sadownik, założyciel dużej grupy produ-cenckiej, ale także działacz społeczny i samorządowiec. Starosta prowadzi wzorcowe, nowoczesne gospodarstwo.  

 - Zaczynałem skromnie, od małego gospodarstwa, które miało 3,5 hektara. Teraz liczy ono 16 hektarów, na których uprawiam wyłącznie jabłka - informuje.
W unowocześnieniu gospodarstwa i dostosowaniu go do wymogów rynku pomogły dotacje z Unii Europejskiej. Umożliwiły zakup specjalistycznego sprzętu do produkcji ogrodniczej oraz rozbudowę bazy przechowalniczej i sortowniczej. W 2012 roku Witold Stefaniak zdecydował się na założenie grupy producenckiej. Jest jej prezesem. Grupa Sadowniczo-Warzywnicza "Złoty Sad" w Samborcu może pochwalić się nowoczesnym, dużym obiektem o powierzchni 7600 metrów kwadratowych z chłodniami o pojemności ponad pięciu tysięcy ton, wyposażonymi w specjalistyczne linie do sortowania i pakowania owoców. Spółka skupia 71 producentów, którzy gospodarują łącznie na powierzchni ponad 500 hektarów.

 

Rolnik wytrwałością pokona przeciwności - mówią starostowie wojewódzkich dożynek

Starosta dożynek przed bazą logistyczną Grupy Sadowniczo-Warzywniczej "Złoty Sad" w Samborcu. Witold Stefaniak był założycielem tej grupy; Obecnie skupia ona ponad 70 producentów.  (fot. Archiwum)

 

Grupa zajmuje się przede wszystkim produkcją jabłek, z których 95 procent trafia na eksport. - Gdy jesienią ubiegłego roku Rosja wprowadziła embargo na nasze produkty, sytuacja wydawała się bardzo trudna. Zastanawiałem się, czy grupa przetrwa. Była jednak na tyle dobrze przygotowana organizacyjnie i technicznie, by szukać innych rynków zbytu. Pomogła nam również promocja polskich owoców. Udało się nawiązać kontakty z odbiorcami z dalekich rynków - arabskich i afrykańskich - wyjaśnia.

 

Rolnik wytrwałością pokona przeciwności - mówią starostowie wojewódzkich dożynek

Baza wyposażona jest w nowoczesne urządzenia. (fot. archiwum)

 

Jaki będzie ten sezon dla sadowników? Jak mówi Witold Stefaniak, zapowiadał się bardzo dobrze, jednak susza zrobiła swoje. Przez brak wilgoci zahamowany został wzrost owoców. Najbliższe dni zdecydują,  czy uda się zabrać owoce dobrej jakości. Ceny na razie są obiecujące. Poza tym otworzyła się możliwość eksportu koncentratu jabłkowego do Stanów Zjednoczonych.     
Starosta dożynek ma żyłkę społecznikowską. Jest skuteczny, potrafi zyskać zaufanie i sympatię. Potwierdza to choćby fakt, że już od ponad ćwierćwiecza jest sołtysem Wielogóry. Ponadto współpracuje z wieloma stowarzyszeniami i organizacjami. Od czterech kadencji zasiada w Radzie Powiatu Sandomierskiego, obecnie jest wiceprzewodniczącym rady.
 

Rolnik wytrwałością pokona przeciwności - mówią starostowie wojewódzkich dożynek

Witold Stefaniak jest również samorządowcem, radnym powiatu.  (fot. archiwum)

 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie