Roman Wojcieszek dostał półtora tysiąca podwyżki

Na wtorkowej sesji Rady Miasta w Skarżysku-Kamiennej radni mieli ustalić warunki wynagrodzenia dla szefa gminy, prezydenta Romana Wojcieszka. Dotąd zarabiał 10 tysięcy 961 złotych brutto. Tym razem pensja miała zostać zwiększona. Niemało, bo o ponad półtora tysiąca złotych. Faktem jest, że wysokość wynagrodzenia obecny prezydent przejął jeszcze po swoim poprzedniku, Waldemarze Mazurze. Mimo to już przed sesją było wiadomo, że sprawa nie przejdzie bez burzy. A to za sprawą opozycyjnego radnego Konrada Kroniga, który zorganizował akcję protestacyjną, angażując w nią mieszkańców.

Kronig nie chce podwyżki

Na plan podwyżki prezydenckiej pensji oburzył się radny Tu Mieszkam Konrad Kronig. Na swojej stronie internetowej i wysyłając sms-y zachęcał mieszkańców, by pisali do Romana Wojcieszka maile wyrażające dezaprobatę dla zwiększenia mu pensji. - Hanna Gronkiewicz-Waltz w Warszawie kilka dni temu dostała podwyżkę. Wraz ze wszystkimi dodatkami będzie teraz zarabiać 12740 zł brutto czyli 310 złotych więcej niż poprzednio. Pan prezydent Roman Wojcieszek poprosił radnych o podwyżkę w wysokości ponad 1500 PLN, jeżeli radni uwzględnią jego prośbę będzie zarabiał 12.540 zł brutto. Warszawa liczy blisko 2 miliony mieszkańców, Skarżysko-Kamienna mniej niż 50 tysięcy, budżet Warszawy to ponad 10 miliardów złotych , budżet Skarżyska-Kamiennej niecałe 200 milionów. Czy biorąc pod uwagę te dane pan prezydent Roman Wojcieszek zasługuje na to by zarabiać tylko 200 złotych miesięcznie mniej niż Hanna Gronkiewicz-Waltz? - pisze radny Kronig.

Pcim znów sławny

Na sesji wiceprezydent Grzegorz Małkus cytował treść ulotek autorstwa Konrada Kroniga, w imieniu mieszkańców swojego bloku zażądał zaprzestania zaśmiecania skrzynek pocztowych. Z kolei autor akcji czytał zebrane opinie, krytykujące pomysł podwyżki. Sekretarz miasta Jan Janiec stwierdził, że rada ma obowiązek ustalenia wynagrodzenia szefa gminy. Mówił o przepisach, które ustalają pułapy zarobków samorządowców bez względu na wielkość gmin. - Prezydent Wrocławia, Skarżyska czy wójtowie Pcimia albo Zajęczej Góry mogą mieć takie same zarobki. - Będę przeciwny, bo z doświadczenia wiem, że ta podwyżka to czubek góry lodowej. Pójdą za nią wzrosty wynagrodzeń zastępców prezydenta, sekretarza i skarbnika. Choć wiceprezydent Małkus powiedział mi na komisji, że jest odwrotnie. Pracownicy już dostawali podwyżki, a prezydent nie.

Cieszmy się, że ma więcej

W czasie dyskusji i głosowania nieobecny był prezydent Wojcieszek, na ten czas opuścił salę. Za uchwaleniem podwyżki ujął się Tomasz Sekuła. Stwierdził, że za dobrą pracę trzeba dobrze wynagradzać, a wynik wyborów wskazuje, że mieszkańcy działania prezydenta oceniają pozytywnie. Odnosząc się do poprzednich wypowiedzi uznał, że dobrze byłoby, żeby wszyscy zarabiali jak najwięcej, a póki co... trzeba się cieszyć, że wzrośnie wynagrodzenie prezydenta. - Oczywiście nie można oddawać głosu publice, bo ustaliłaby prezydentowi pensję w wysokości 1500 złotych. Na komisji obu rękoma głosowałem za zwiększeniem poborów Romana Wojcieszka. Ale po wystąpieniu radnego Sekuły w proteście przeciw jego demagogii będę głosował przeciw - stwierdził Zdzisław Kobierski. W głosowaniu 11 radnych z Prawa i Sprawiedliwości, komitetu prezydenta i Platformy Obywatelskiej było za podwyżką, przeciw głosowało czterech radnych - trzech z Tu Mieszkam i jeden z Lepszego Jutra. Pozostali wstrzymali się od głosu. Teraz Roman Wojcieszek będzie otrzymywał miesięcznie 12 tysięcy 540 złotych brutto.