- Już w tamtym tygodniu frekwencja w naszej szkole spadła o 30 procent. Z dnia na dzień było coraz gorzej. Na 21-26 osób w klasie, przychodziło 5-6 - mówi Danuta Jarosz, dyrektor Szkoły Podstawowej w Kleczanowie. - Jeszcze w poniedziałek mieliśmy 51 procent nieobecnych uczniów, we wtorek było to już 54. Nie było sensu, żeby w ten sposób prowadzić zajęcia. Nauczyciele nie mogli brać nowego materiału, bo większość uczniów miałaby problem z narobieniem zaległości.
O zawieszeniu zajęć zadecydowały też inne względy. - Cały czas dzieci się od siebie zarażają. Teraz wszystkie będą miały okazję na podleczenie się. Tym bardziej, że jeśli do tych trzech dni wolnych dodamy dwa dni weekendu, to mamy pięć dni na leczenie - podkreśla dyrektor Jarosz.
Decyzję o zawieszeniu zajęć podejmuje dyrektor w porozumieniu z organem prowadzącym, czyli wójtem, burmistrzem lub prezydentem miasta. Ale zajęcia zawieszone nie oznacza, że przepadają. - Zajęcia z tych trzech dni będziemy odrabiać w czasie ferii - przyznaje Danuta Jarosz.
To na razie pierwszy przypadek zawieszenia zajęć w świętokrzyskich szkołach. Choć w wielu placówkach sytuacja jest bardzo podobna. Na przykład w "zerówce" w Szkole Podstawowej numer 8 w Kielcach w ubiegłym tygodniu na zajęcia nie przyszło ani jedno dziecko, w tym jest ośmioro dzieci na 19 w klasie.
- Cały czas monitorujemy sytuację w naszych placówkach - mówi Lucjan Pietrzczyk, świętokrzyski wicekurator oświaty. - Musimy zachować spokój, nie panikować i przestrzegać zasad profilaktyki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?