Rozmowa z Eweliną Bień, dopiero co zaprzysiężoną nową radną wojewódzką z Iwanisk

Rok temu w wyborach samorządowych 3409 osób zagłosowało właśnie na Panią. Czy to duża odpowiedzialność?

Ewelina Bień: Chciałabym jeszcze raz gorąco podziękować za te głosy. Uważam, że to nie tylko odpowiedzialność, ale przede wszystkim motywacja do działania.
Mam świadomość, że zaufało mi blisko 3500 osób nie tylko z powiatu opatowskiego. Chcę pracować nie tylko dla nich również dla tych, którzy na mnie nie głosowali.

Jak Pani myśli, dlaczego tyle osób zagłosowało na kogoś, kto dotychczas w sferze samorządowej praktycznie nie istniał?

Po podliczeniu wyników wyborczych w gminie Iwaniska nazwano mnie „dziewczynką znikąd”. W samej gminie Iwaniska zdobyłam prawie tysiąc głosów, czyli prawie tyle samo co ówczesny członek zarządu województwa, wieloletni działacz polityczny Kazimierz Kotowski. Rzeczywiście nigdy wcześniej nie byłam działaczką samorządową. Od wielu lat jestem działaczką społeczną.

Czy to oznacza, że ludzie potrzebują nowej jakości w polityce?

Uważam, że ludzie nie potrzebują polityki sprawowanej zza biurek urzędów. Potrzebują polityki aktywnej, bliskiej, dostępnej. Podczas ubiegłorocznej kampanii wyborczej i przez ostatni rok, bo moja aktywności nie skończyła się na kampanii, odbyłam wiele spotkań. Ludzie mówili otwarcie, czego oczekują od lokalnych polityków, którzy ciągle ich zawodzą, budzą niesmak i rozczarowanie. Bo to lokalni politycy mają bezpośredni wpływ na jakość naszego życia. Na to, jakie mamy drogi, jaką pomoc społeczną, podatki. Moi rozmówcy wiele razy mówili, że mają dość szarpaniny politycznej różnych ugrupowań, że władza nie zajmuje się realnymi problemami ludzi tylko za publiczne pieniądze urządza prywatne folwarki i wojny o stołki.
Również jestem przeciwna takim zachowaniom. Jeżeli praca na rzecz ludzi nie będzie odbywać ponad podziałami, to wielu rzeczy po prostu się nie zrobi, albo skrzywdzi się jednych, dając drugim. A każdy człowiek jest tak samo ważny.

Jako nowo zaprzysiężona radna Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego została Pani przydzielona do pracy w dwóch komisjach: samorządu terytorialnego oraz komisji zdrowia, polityki społecznej i spraw rodziny. Czy to był przypadek?
Ukończyłam administrację i politologię, pracowałam w starostwie powiatowym stąd kwestie samorządu terytorialnego nie są mi obce. Z kolei bardzo zależało mi i cieszę się, że jestem w komisji zdrowia, polityki społecznej i spraw rodziny. W tematyce polityki społecznej pracuje od wielu lat jako prezes stowarzyszenia, działacz społeczny, pracownik organizacji pozarządowych oraz w ostatnim czasie pracownik przy Urzędzie Marszałkowskim. Wiem, jak wiele jest w tej dziedzinie do zrobienia.

Jakie plany na najbliższą przyszłość?

Najbliższy czas to okres przedświąteczny. Chcę odwiedzić placówki opiekuńczo – wychowawcze oraz spotkać się z podopiecznymi DPS-ów powiatu opatowskiego, są to szczególne miejsca, w które chciałabym wnieść odrobinę ciepła i nadziei. W późniejszym czasie spotkam się z władzami samorządowymi powiatów opatowskiego, ostrowieckiego, staszowskiego i sandomierskiego. Chcę zaoferować jak najściślejszą współpracę. Po nowym roku uruchomione zostaną moje dyżury w wyznaczonych urzędach, gdzie będę mogła bezpośrednio spotykać się z mieszkańcami. Szczegóły podamy w najbliższym czasie. Z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia życzyć Państwu, aby Nowonarodzony wniósł do każdego domu i każdego serca miłość, pokój i radość i aby każde serce tę miłość, ten pokój i tę radość zatrzymało w sobie również po świętach.