Przez wiele lat związana była Pani z Pińczowem…
- Mieszkałam tam przez 20 lat. Kilka lat temu postanowiłam wrócić do rodzinnej miejscowości - Korytnicy. W tej wsi niewiele się działo i postanowiłam to zmienić. Marzeniem koleżanki Joli Bąk było Koło Gospodyń Wiejskich, więc je założyłyśmy. Liczba chętnych rosła, powstał również zespół śpiewaczy…
Spodziewałyście się, że Wasze koło nabierze, aż takiego rozmachu? Macie na swoim koncie wiele ogromnych sukcesów w konkursach śpiewaczych, zostałyście wybrane najlepszym Kołem Gospodyń Wiejskich w województwie, Waszą nalewkę "proboszczówkę" zna już chyba każdy. Teraz nie ma chyba osoby w województwie, która nie słyszałaby o Korytnicy…
Zamierzenia były również takie, by promować naszą wieś, bo jest ona naprawdę piękna i ma niezwykle bogatą historię. Nie spodziewałyśmy się jednak, że zdobędziemy aż tak wielką popularność. Wszystko to było możliwe dzięki przedsiębiorczym i kreatywnym koleżankom z koła. Zawsze to podkreślam.
Nadal po części związana jest Pani z Pińczowem…
- Od 91 roku pracuję w Gimnazjum numer 2 w Pińczowie. Wcześniej była to Szkoła Podstawowa. Jestem sekretarzem szkoły. Wiele wynoszę ze swojej pracy. Dyrektor uczy nas przedsiębiorczości.
Przeprowadzka do Korytnicy to nie jedyna wielka zmiana życiowa w ostatnich latach. Została Pani niedawno babcią.
Mam kochanego wnuka Boryska. Nie miałam pojęcia, że to dziecko tak zmieni nasze życie. Ale to nie umniejsza mojego zaangażowania w działalność koła.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
