Rycerz z Kielc wicemistrzem świata! Tytuł wywalczył w zawodach w Hiszpanii

- To bardzo wymagające zawody, bo wszystko dzieje się naprawdę, jak w dawnych czasach - mówi Zbigniew Kowalski, nauczyciel historii, twórca kieleckiego Klubu Historycznego Hird, w którym 10 lat temu zaczynał karierę Michał Bednarski. Rycerze potykają się z użyciem prawdziwej broni i wyposażenia ochronnego, na które składa się przeszywanica (rodzaj grubego waciaka), kolczuga i zbroja. Taki zestaw w zależności od wzrostu wojownika waży 30-40 kilogramów. Do tego dochodzi miecz krótki (około 1 kilograma), oburęczny (do 2 kilogramy) lub topór (1-2 kilograma). - Konkurencja mimo, że sportowa jest bardzo kontuzjogenna, zawodnicy są mocno poobijani, często z pola walki są znoszeni przy użyciu noszy - dodaje.

Żeby dostać się do rycerskiej reprezentacji Polski trzeba brać udział w krajowych turniejach rycerskich, gdzie według historycznych zasad każdy rycerz walczy z każdym, aż na placu boju pozostanie najlepszy. Na mistrzostwa świata IMCF (Internetional Medieval Combat Federation) do Belmonte w Hiszpanii pojechała 16 -osobowa grupa rycerzy i rycerek z Polski (bo w składzie była również dziewczyna) w czerwonych tunikach z orłem Jagiellonów na piersiach. Walczyli w systemie 16 na 16, 5 na 5 i 1 na 1. W mistrzostwach uczestniczyły drużyny rycerskie 15 krajów. Polacy zwyciężyli w półfinale rycerzy z Niemiec. W finale walczyli z drużyną amerykańską. Michał Bednarski specjalizujący się w walce mieczem krótkim i toporem jako ostatni pozostał na placu boju i pokonał dwóch rycerzy Nowego Kontynentu. Ogółem Polacy przywożą z tych mistrzostw 2 złote medale, 2 srebrne i 1 brązowy.

- Bardzo się cieszę z sukcesu Michała i naszej reprezentacji. Najważniejsze jest to, że Hiszpanie, którzy do tej pory utożsamiali Polaków z kampanią napoleońską i szarżą w wąwozie Samosierry, usłyszeli o Zawiszy Czarnym, dowiedzieli się, że mieliśmy także wielkie rycerstwo w średniowieczu. To świetna promocja Polski i jej historii za granicą - mówi Zbigniew Kowalski.

- Jestem poobijany, ale cały. Jak wrócę, wszystko opowiem - powiedział nam Michał Bednarski.