Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ryszard Zych, burmistrz Stopnicy jest najstarszym samorządowcem w Świętokrzyskiem. "Nie wiem, co to urlop"

Michał Kolera
Michał Kolera
Wideo
od 12 lat
Ryszard Zych kieruje gminą Stopnica od 1990 roku. 7 kwietnia 2024 został wybrany po raz dziewiąty. Uzyskując 78,87 procent poparcia zdecydowanie pokonał swojego kontrkandydata Damiana Wielgusa. Jak doszło do tego, że został włodarzem gminy i co daje mu napęd na kolejne dni w roli burmistrza?

Ryszard Zych jest najstarszym samorządowcem

W walce o swoją dziewiątą kadencję Ryszard Zych uzyskał wynik zbliżony do tego, jaki dostają wójtowie i burmistrzowie, kiedy startują sami. Przykładowo, w ostatnich wyborach startujący samotnie wójt Michałowa Bogusław Kowalczyk uzyskał 84 procent poparcia. W Tuczępach natomiast 89 procent zgarnął Jacek Wilk. - Król jest jeden - można było przeczytać w komentarzach pod wynikiem wyborów w Stopnicy.

Mieszkańcy: Ryszard Zych to dobry gospodarz

Mieszkańcy tej gminy przyznają, że Ryszard Zych jest bardzo dobrym gospodarzem.

- Wszystko porobił dla nas. Drogi, gaz, kanalizację. Jestem z niego zadowolony - mówi jeden z mężczyzn, spotkany na Rynku.

- Taki chłop. Przyjdzie, pogada. Na każdy temat można z nim porozmawiać, zwierzyć się mu się ze wszystkiego. Zrobił wiele dobrych rzeczy. Dba o całą gminę. Bardzo dobry burmistrz - dodają inni.

- Sam jestem zaskoczony tak dobrym wynikiem. Moim zdaniem najbardziej na tym skorzystają mieszkańcy naszej gminy. Czy czuję się dumny z tego osiągnięcia? Może, kiedy byłem młodszy, przydawałem sobie trochę chwały. Teraz wiem, że wszystko w sumie robi się dla ludzi, na ich pożytek. To daje dużo sił do pracy - mówi Ryszard Zych.

Jego ojciec był sołtysem

Ryszard Zych urodził się 9 grudnia 1950 roku. Gospodarstwo jego rodziców, istniejące do dzisiaj, znajduje się w miejscowości Wolica, nieopodal Stopnicy. Jego ojciec był sołtysem. Najwcześniejsze wspomnienia z jego życia są związane z rolnictwem.

- Tamte lata kojarzą mi się z wsią, z gospodarstwem. Jako jeden z pierwszych chłopców w okolicy nauczyłem się jeździć ciągnikiem. W naszym kole rolniczym byli zatrudnieni kierowcy, ale im nie zawsze chciało się pracować. Mnie z kolei nie trzeba było dwa razy powtarzać i jeździłem bardzo chętnie - wspomina Ryszard Zych.

Całe jego życie związane jest życiem na roli, w związku z tym był świadkiem wszystkich jej przeobrażeń przez ostatnie 70 lat.

- Pamiętam, z dzieciństwa, jak przychodzi urzędnicy i próbowali nakłaniać rolników do utworzenia kołchozu. Ale to im się nie udało. Ludzie pokornie słuchali, co mówi władza, a robili swoje. Każdy jednak był przywiązany do swojej własności. Polska wieś nie chciała kolektywizacji. Tak było nie tylko w Stopnicy, ale i w całym kraju - opowiada Ryszard Zych.

Ma 73 lata. Mąż, ojciec, dziadek czterech wnuków. Mieszka w Wolicy.

Jakie jest jego hobby? - Po pracy myślę o… pracy, ale również aby złapać dystans do otaczającej rzeczywistości lubię oddać się pracy na roli swoim wysłużonym ciągnikiem, popularną „30” zwaną też „ciapkiem”. Praca w rolnictwie, zawsze dawała mi wiele satysfakcji i spełnienia, stąd też wszystkie trudy pracy w rolnictwie nie są mi obce. Interesuje się motoryzacją. W wolnych chwilach lubię majsterkować i spędzać czas w swoim warsztacie. Do kręgu moich zainteresowań ostatnio dołączyły odnawialne źródła energii, które według mnie są ciekawą, choć wciąż drogą alternatywą dla źródeł konwencjonalnych - mówi kandydat.

Jeździ hyundaiem tucsonem. Wiosną i latem przesiada się na rower.

Jest znany z pogodnego usposobienia. Zapytany o wzrost, odpowiada: "wyższy już nie będę". Jego waga? - Mogła by być niższa - mówi wójt. Jakie są jego oczy? - Życzliwe - odpowiada Ryszard Zych.

Remontuje szkołę, do której sam uczęszczał

Uczęszczał do szkoły podstawowej w Stopnicy. Tej samej, którą teraz, już jako burmistrz, od 33 lat remontuje i usprawnia. Potem było technikum w Podzamczu Chęcińskim koło Kielc. Burmistrz bardzo dobrze wspomina czas szkoły z internatem. Tak samo jak służbę wojskową, która nastąpiła zaraz potem. Przyszło mu służyć w jednostce lotniczej w Dęblinie.

- Zawsze, gdy ktoś mnie spyta, żartuję, że owszem latałem - na nogach dookoła lotniska. Moja rola polegała na obsłudze radiostacji położonej na przedłużeniu pasa startowego. Kiedy samolot się zagubił, sprowadzaliśmy go na ziemię. Mam stamtąd wiele ciekawych wspomnień, jak wtedy, kiedy przylecieli do nas z wizytą Francuzi, ze swoimi myśliwcami Mirage - wspomina Ryszard Zych.

Po wyjściu z wojska, w 1972 roku, uprawiał pole odziedziczone po rodzicach. Pracował też w miejscowej spółdzielni rolniczej. Nie piastował żadnych funkcji publicznych, jednak ciężka praca w polu, nowoczesne metody uprawy oraz dobre wyniki ugruntowały jego pozycję, jako jednego z najbardziej skutecznych gospodarzy we wsi. W międzyczasie wybudował dom. Jego życie płynęło dalej, raz lepiej, raz gorzej, aż nadszedł rok 1990.

Rok 1990. Nikt nie chciał zostać wójtem

19 marca 1990 roku premier Tadeusz Mazowiecki zarządził wybory samorządowe, pierwsze od czterdziestu lat. W głosowaniu z 27 maja 1990 roku wybrano Radę Gminy Stopnica, liczącą 19 radnych. To oni, w myśl ówczesnych przepisów, mieli wskazać wójta.

- Nikt nie chciał nim zostać. W końcu padło na mnie. Zgodziłem się, bo akurat miałem trochę wolnego czasu, ale pod warunkiem, że będzie to tylko "na chwilę", aż nie znajdzie się ktoś inny na moje miejsce. W ogóle nie spodziewałem się, że ta "chwila" potrwa 33 lata - mówi Ryszard Zych.

W Stopnicy ludzie żyli wtedy prawie wyłącznie z rolnictwa. W każdym gospodarstwie było po dwóch, trzech dorosłych, plus masa dzieci, które pomagały w polu, kiedy tylko skończyły szkołę. Używano zaprzęgów konnych, więc każdy, nawet najmniejszy kawałeczek gruntu był obsiany. Z kilkuhektarowego gospodarstwa można było spokojnie utrzymać rodzinę.

- Po zmianie ustroju, z początku powoli, potem coraz szybciej, opłacalność rolnictwa spadała. Pojawiło się zjawisko bezrobocia, z którym musieliśmy sobie jakoś radzić. Organizowaliśmy pracę dla bezrobotnych. Nazywało się to "kuroniówką", od nazwiska ministra pracy Jacka Kuronia. Wtedy w urzędzie potrafiło pracować nawet okresowo 50-60 osób. Robiliśmy z ich pomocą nasze pierwsze inwestycje - mówi Ryszard Zych.

Zawsze wiedział, skąd wziąć pieniądze

Kiedy zorientował się, że jego "chwila" na stanowisku wójta jednak się przedłuży?

- W ogóle o tym nie myślałem, po prostu "wsiąkłem" w pracę samorządową. To były zresztą złote lata samorządu w Polsce. Może nie mieliśmy tyle pieniędzy co teraz, ale była za to duża wolność w działaniu. Kiedy mieszkańcy czegoś chcieli, po prostu robiliśmy. Nie było opasłych tomów z przepisami, które ograniczają nas dzisiaj - wspomina włodarz Stopnicy.

Pierwsze lata wolnego samorządu to dla niego poligon doświadczalny. - Za poprzedniego ustroju w gminach rządził naczelnik, jego bezpośrednim przełożonym był wojewoda. To oni odpowiadali za inwestycje, których jednak było bardzo mało. Na początku lat 90. otworzyły się dla nas nowe możliwości. Nie wszyscy jednak wiedzieli, gdzie szukać pieniędzy. Miałem to szczęście, że w Stopnicy przewodniczącym Rady Gminy był doktor Romuald Kopiński, lekarz. On znał z czasów "Solidarności" ówczesnego wojewodę kieleckiego Józefa Płoskonkę. Dzięki temu uzyskaliśmy dostęp do finansowania. I tak ruszyło u nas inwestowanie - mówi Ryszard Zych.

Priorytetem dla gminy Stopnica w tamtych latach było sprostanie podstawowym oczekiwaniom mieszkańców. Zwodociągować gminę w całości udało się w 1996 roku, w tym samym czasie ukończono sieć gazową, która dotarła do 28 z 30 sołectw. Z kolei w latach 1990-1991 wybudowano pierwszą oczyszczalnię ścieków dla północnej części gminy. Wraz z rozbudową sieci kanalizacyjnej, jeszcze nowocześniejsza oczyszczalnia stanęła w 1994 roku, w Falęcinie Starym. Pod koniec lat 90. we wszystkich budynkach na terenie gminy wymieniono stare kotłownie węglowe na gazowe, dużo bardziej ekologiczne. W 1997 roku powstało też, działające do 2013 roku, wysypisko odpadów, dzięki któremu mieszkańcy zaczęli płacić mniejsze kwoty za wywóz śmieci. W latach 1990 - 1998 gmina asfaltowała ówczesne drogi wojewódzkie na terenie gminy, dotowane przez wojewodę. Potem, wraz z kolejną reformą administracyjną, przypadła jej w udziale opieka nad szosami gminnymi, na których, przez dwadzieścia pięć lat, położono setki kilometrów nawierzchni.

W Stopnicy wybudował naprawdę dużo

Jeszcze przed wejściem Polski do Unii Europejskiej Stopnica zaczęła korzystać z zewnętrznych dofinansowań.

- Było tego naprawdę sporo, fundacja rolnicza Marii Stolzman, fundusz norweski. Nie jest więc tak, że gminy w ogóle nie inwestowały przed Unią - mówi Ryszard Zych.

Po 1 maja 2004 roku Stopnica, podobnie, jak inne samorządy, zyskała nowe możliwości finansowania. Wójt Ryszard Zych rozbudowywał dalej sieć kanalizacyjną, której ostatni odcinek, już przy współudziale środków rządowych, uda się wkrótce oddać do użytku w Bosowicach. W gminie po 2004 roku powstał także odkryty basen oraz lodowisko. Stale rozbudowywano szkołę w Stopnicy, która teraz jest wyposażona w nowoczesną infrastrukturę, halę sportową, boiska i bieżnię. W 2004 roku gmina kupiła zrujnowany zamek w Stopnicy, który jeszcze w XIV wieku ufundował Kazimierz Wielki. W tej chwili działa tam biblioteka, dom kultury i nowoczesne studio nagrań. Niedawno udało się oddać do użytku nowoczesny inkubator rolniczy, w którym gospodarze mogą przetwarzać swoje plony. To tylko niektóre z inwestycji, które podczas 33 lat doprowadził do skutku Ryszard Zych. W międzyczasie Stopnica zyskała także prawa miejskie, toteż w 2015 roku z wójta stał się on burmistrzem.

Ryszard Zych: Nie wiem, co to urlop

- Priorytetem w następnej kadencji będzie dla mnie na pewno dalsze inwestowanie. Trzeba zadaszyć lodowisko, wciąż poprawiać standardy w naszej szkole. Z kolei budynek po starej szkole w Klępiu Górnym przeznaczymy na potrzeby służby zdrowia. Kadrę inżynieryjną mam wspaniałą, piszemy naprawdę dobre wnioski, więc o pieniądze się nie martwię - mówi Ryszard Zych.

Ma już 73 lata i obecnie jest najstarszym włodarzem w województwie. Skąd bierze w sobie siłę do dalszej pracy na stanowisku?

- W urzędzie jestem burmistrzem, ale na co dzień - normalnym człowiekiem. Na pewno siły dodaje mi wdzięczność mieszkańców. Poza tym, ja wcale nie wiem, co to właściwie jest urlop. Kiedy pracuję, gdy wszystko w gminie idzie dobrze, to jest dla mnie najlepszy odpoczynek - podsumowuje Ryszard Zych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie