Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rząd stanie na straży cen?

Anna NIEDZIELSKA [email protected]
Wygląda na to, że po 20 latach znudził nam się wolny rynek, a szczególnie różne ceny na sklepowych półkach. Rządowy zespół ma śledzić wysokości narzutów na artykuły rolno-spożywcze. Sprawiedliwych marż chcą też księgarze.

Rząd powołał do życia Międzyresortowy Zespół ds. Zwiększania Przejrzystości Rynku Artykułów Rolno-Spożywczych i Poprawy Funkcjonowania Łańcucha Żywnościowego. Komisja, o bardzo długiej nazwie, ma monitorować wysokości cen i marż na rynku oraz przekazywać konsumentom informacje o tym, skąd się one biorą. Następnym krokiem mają być prace nad ewentualnymi zmianami przepisów prawa, które pozwolą wyeliminować nieprawidłowości.

- Komisja może wreszcie wyjaśni, kto na nas zarabia. Na nas rolnikach, płacąc bardzo niskie ceny w skupach i na nas klientach, płacących bardzo wiele za ten sam produkt w sklepie - mówi Ryszard Ciźla, prezes Świętokrzyskiej Izby Rolniczej w Kielcach. - Nie wiem do końca, jakie narzędzia będzie miała do dyspozycji komisja, ale na pewno bardzo dużo da do myślenia podawanie opinii publicznej wyników jej badań.

CO NA TO HANDEL

Powstania nowego zespołu nie boją się handlowcy, mający drobne sklepy osiedlowe. Im klienci bardzo szybko pokazują, co to jest gospodarka wolnorynkowa.

- Jeśli ktoś ma za wysokie marże, a przez to wyższe ceny, to ludzie u niego nie kupują i plajtuje. Dlatego większość właścicieli małych sklepów dokładnie kalkuluje narzuty, aby zapłacić czynsz, pensje, światło i równocześnie zachęcić klienta. Inaczej po prostu się nie da - mówi dyrektor Andrzej Ławicki ze Zrzeszenia Handlu Prywatnego i Usług w Kielcach.

Właściciele drobnych sklepów widzą też często, jak duże są rozbieżności cen hurtowych i supermarketowych. O dziwo, na niekorzyść tych pierwszych.

- Dla przykładu, często ceny hipermarketów są o kilka groszy niższe niż w Makro, które jest hurtownią dla drobnego handlu. W takiej sytuacji nawet przy minimalnych marżach nie jesteśmy konkurencyjni i wiemy o tym - mówi dyrektor Ławicki.

KSIĄŻKI TEŻ PO TYLE SAMO?

O wyrównanie cen na książki walczą z kolei księgarze. Chodzi im o to, aby nowości - szczególnie te pozycje, które są hitami - były sprzedawane po porównywalnych cenach. W tej chwili zdarza się, że bestsellery są tańsze w supermarketach niż w hurtowniach książek.

- Większość z nas ma podobne, około 20-procentowe, marże na książki, sugerowane przez wydawców. Koszty można obniżyć przez uruchomienie sprzedaży internetowej, ale nie jesteśmy w stanie przeskoczyć "promocji" w marketach, gdzie nowości pojawiają się w niższych cenach niż hurtowe.

Postulat o stałe ceny to obrona ze strony księgarzy - mówi Krystyna Wróbel, właścicielka kieleckiej Księgarni im. Stefana Żeromskiego. - Nie chodzi nam o to, aby czytelnik nie kupił książki tanio, ale o to, aby wszędzie mógł ją kupić w miarę w rozsądnej cenie - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie