Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Są pieniądze na leczenie Bruna Słowińskiego z Końskich! Chłopiec toczy ogromną walkę z rakiem

Marzena Kądziela
Marzena Kądziela
Agata Brzezińska, Mariusz Słowiński i ich synek Bruno, dzięki ludziom dobrej woli, mogą już z nadzieją patrzeć w przyszłość. udało się zebrać w sumie 5,5 mln zł na leczenie dziecka
Agata Brzezińska, Mariusz Słowiński i ich synek Bruno, dzięki ludziom dobrej woli, mogą już z nadzieją patrzeć w przyszłość. udało się zebrać w sumie 5,5 mln zł na leczenie dziecka Archiwum
Chory na nowotwór mały Bruno Słowiński z Końskich walczy o życie i zdrowie w klinice w Barcelonie. Z poniedziałku na wtorek na Facebooku, na grupie „Pomoc dla Bruna. Razem możemy wszystko” wrzało. Wiadomo było, że kwota potrzebna na dalsze leczenie Bruna jest tuż, tuż. Koło południa we wtorek stało się jasne. Bruno Słowiński ma fundusze na kolejne wlewy i szczepionkę przeciwko wznowie. Zaangażowani w akcję konecczanie oszaleli z radości.

2-letni Bruno Słowiński z Końskich toczy ogromną walkę z rakiem

Przypomnijmy, że w październiku minionego roku dla Agaty Brzezińskiej i Mariusza Słowińskiego świat się zawalił. Usłyszeli diagnozę dla swego dwuletniego synka Bruna. Złośliwy nowotwór, neuroblastoma, wielki guz w brzuszku chłopczyka. Pobyt w szpitalu w Kielcach, Krakowie nie dawał nadziei… Ale rodzice tego braku nadziei nie przyjmowali do wiadomości, tym bardziej, że gdzieś w mediach społecznościowych znaleźli podobną historię śmiertelnie chorego dziecka zakończoną sukcesem, czyli wyzdrowieniem!

Dziecko trafiło do szpitala w Barcelonie, gdzie lekarze podjęli się leczenia i operowania chłopca. Agata i Mariusz zobaczyli światełko w tunelu rozpaczy. Ale pozostał problem i to ogromny. Leczenie w Barcelonie jest bardzo kosztowne. Konecczanie nie mają żadnej możliwości na jego sfinansowanie. I znów z pomocą przyszli internauci. Poradzili, by ogłosić zbiórkę na portalu www.siepomaga.pl. To był październik. Do stycznia 2023 roku trzeba było zebrać 2 mln zł.

Wielkie koneckie poruszenie

Z perspektywy dziesięciu miesięcy możemy stwierdzić, że w Końskich stał się cud. Na facebooku powstała grupa pomagająca Brunowi. Dla chłopczyka organizowano przeróżne kwesty, koncerty, imprezy. Pełną parą ruszyła licytacja, na którą ofiarodawcy przekazywali wszystko – od jajek od domowych kurek do złotej biżuterii, która było rodzinną pamiątką. Konto na siepomaga.pl rosło błyskawicznie. Rosła błyskawicznie także grupa wspomagająca, a jej administratorzy, Krzysztof, Magda, Agnieszka, Ewa mieli pełne ręce roboty.

W pomoc dla dwulatka zaangażowali się nie tylko konecczanie, ale także ich rodziny, przyjaciele i znajomi z całego kraju, a nawet Wielkiej Brytanii, Niemiec, Hiszpanii. Mały sklepik, który wcześniej prowadziła mama chłopca przerodził się w wielki punkt kontaktowy, gdzie pytano o zdrowie Bruna i wymieniano się gadżetami z licytacji. W sklepie były mamy Grażyna i Halina.
Bruno z rodzicami znalazł się w barcelońskiej klinice, gdzie odwiedził go między innymi nasz najsłynniejszy piłkarz Robert Lewandowski. Dwa miliony złotych zebranych na koncie pozwoliło na wszystkie potrzebne badania i operację.

Szok! Są potrzebne kolejne fundusze!

Szybko okazało się jednak, że operacja to tylko początek leczenia. Konieczna jest chemioterapia, a potem kolejne wlewy i kolejne wielkie pieniądze potrzebne na ich sfinansowanie. Wszystko w Barcelonie, gdzie rodzina Słowińskich zamieszkała. A potem, gdy terapia okaże się skuteczna, dziecko musi polecieć do Nowego Jorku na szczepionkę przeciwko wznowie. Choroba, z którą walczy Bruno, niestety często powraca. Szczepionka ma przed tym obronić organizm Małego Wojownika.
Agata i Mariusz widzieli wielką nadzieję, a jednocześnie zdawali sobie sprawę z tego, że tempo zbiórki słabnie. A bez 3,5 mln zł dalsze medyczne procedury nie ruszą z miejsca. Skąd tyle kolejnych pieniędzy?

Choroba zaczęła się cofać

Kolejna zbiórka na www.siepomaga.pl/waleczny-bruno pokazała, że grono osób wspierających, których było wiele tysięcy, nie pozwoli na zaprzestanie leczenia dziecka. Pomagały i mobilizowały nas nagrania, jakie Agata i Mariusz kierowali do członków grupy. Rodzice Bruna relacjonowali stan zdrowia chłopczyka, mówili o planach, jakie znają od medyków, informowali o kosztach. Byli szczerzy. Wspierali ich nie tylko grupowicze, ale i rodzice dzieci, leczonych onkologicznie w hiszpańskiej klinice. Dzielili się swymi doświadczeniami i kontaktami. Rodzice usłyszeli w końcu najbardziej oczekiwaną wieść – u Bruna nastąpiła remisja. Dziecko ma szansę na całkowite wyzdrowienie. To cud! Ale potrzebne są dalsze zbiórki...

Piękna mobilizacja i udana zbiórka na dalsze leczenie Bruna

W ostatnich tygodniach sierpnia pasek na koncie Bruna zaczął gwałtownie się zapełniać, suma wzrastała, podobnie jak procenty, które mówiły o stanie zbiórki.
W nocy z poniedziałku na wtorek Agata i Mariusz połączyli się z członkami grupy na żywo. W ich relacji, związanej ze zbiórką było mnóstwo wdzięczności, ciepła, radości, łez, ale były też konkrety. Okazało się, że wtorek jest bardzo ciężki, bowiem Bruno ma przedostatni wlew z cyklu chemioimmunoterapii, po którym bardzo źle się czuje. Rodzice mają cały czas mu towarzyszyć. Taki wlew ma nastąpić jeszcze raz, za miesiąc, a potem, jeśli organizm chłopca będzie pozbawiony rakowych komórek, czeka go szczepionka przeciwko wznowie w Nowym Jorku. Agata i Mariusz już rozpoczęli załatwianie niełatwych procedur związanych z medycznym wyjazdem.
Na transmisję na żywo reagowały setki przyjaciół Bruna czekających z niecierpliwością na zmianę koloru paska na zbiórce z czerwonego na zielony.

I stało się. Koło południa we wtorek 29 sierpnia pojawił się kolor zielony! Za to facebook rozgrzewał się do czerwoności. Poinformowali o tym administratorzy za pomocą… wystrzału armatniego w Zabytkowym Zakładzie Hutniczym w Maleńcu. Ktoś zaproponował, by grupowicze ubrali się na zielono, ktoś inny, by w takich zielonych ubraniach przyjść późnym popołudniem na rynek.
I przyszli. Kilkadziesiąt osób w zielonych bluzkach, koszulach, sukienkach, albo jedynie z zielonymi elementami stroju pojawili się przed godziną 19 w okolicy studni. Byli obecni administratorzy grupy: Anita, Paweł, Paulina i wierni przyjaciele. Tańczono przy żywiołowej muzyce, ściskano się i gratulowano sobie nawzajem. A potem na rynku powstało wielkie zielone serce, które za pomocą drona Krzysztofa przesłaliśmy do barcelońskiego szpitala dla Bruna, Agaty i Mariusza.

Co dalej ze zbiórką?
Czytamy aktualizację Agaty i Mariusza:
"Razem z fundacją Siepomaga podjęliśmy decyzję o niezamykaniu zbiórki Bruna. Niestety już na własnej skórze przekonaliśmy się, jak nieprzewidywalną chorobą jest nowotwór... Kwota zbiórki Bruna była kwotą szacunkową, koszty leczenia mogą się niestety zmienić. Bruna czeka długie leczenie, a potem jeszcze badania kontrolne przez kolejne 5 lat. Cała nadwyżka zebrana na zbiórce będzie zabezpieczona na subkoncie Bruna w fundacji i wydatkowana wyłącznie na dalsze leczenie Bruna, jego walkę o życie i zdrowie i koszty z tym związane.

Kochani, dzisiaj patrzymy w przyszłość z nadzieją. Wiemy, że Bruno wyzdrowieje, że będzie żyć, że ten koszmarny rozdział pod tytułem "nowotwór" kiedyś musi się skończyć... Dziękujemy Wam naprawdę za wszystko. Wiemy, że wygramy".

Link do zbiórki znajdziesz tutaj: www.siepomaga.pl/waleczny-bruno

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie