Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sabat Czarownic 5. Zobacz popisy gwiazd (WIDEO, zdjęcia)

Dorota KLUSEK [email protected]
Wielkie gwiazdy polskiej muzyki wystąpiły w piątek w Amfiteatrze Kadzielnia w Kielcach podczas Sabatu Czarownic 5. Co miały na sobie gwiazdy, czym Amfiteatr urzekł artystów, kto bał się, że zostanie przegoniony miotłami, a kto porwał widzów, czyli kulisy koncertu
Sabat Czarownic 5

Sabat Czarownic 5

CZYTAJ więcej: Sabat Czarownic 5: Plejada gwiazd wystąpiła na Kadzielni. Zobacz, jak bawili kielczan (zdjęcia)

CZYTAJ też Sabat Czarownic 5: Wiele znanych osób na widowni (zdjęcia)

i SPRAWDŹ jak wyglądało posabatowe afterparty

- Mam nadzieję, że ta impreza po raz kolejny będzie maksymalnym wulkanem energii - mówił przed Sabatem Czarownic 5 marszałek województwa świętokrzyskiego Adam Jarubas. Była. Dopisały znakomite gwiazdy, nie zawiodła publiczność. Były czary, magia i Świętokrzyskie w tle.>FANTASTYCZNE MIEJSCE

Grupa Piersi w nowym składzie już po raz drugi zawitały do Amfiteatru Kadzielnia. Była tu w maju, a powróci znów we wrześniu, na koncert charytatywny, z czego bardzo się cieszy.

- Na Kadzielni śpiewa się najlepiej na świecie. Tu jest pięknie, a to zasługa publiczności, która jest fantastyczna, żywiołowa, znakomicie reaguje. Nie wiem, czy jest tak spragniona imprez, czy im się podoba wszystko, co artyści zagrają… To jedno z najbardziej fantastycznych miejsc na świecie - podkreślił Adam Asanov, lider zespołu Piersi.
Po takim wstępie, temperatura nie spadała, tylko z występu na występ rosła. Choć nie zawsze było skocznie i tanecznie. Zadumą powiało z występu grupy Zakopower, która wykonała takie utwory, jak "Bóg wie gdzie" czy "Boso". Ale ciarki i gęsią skórkę u wielu osób wywołał występ Justyny Steczkowskiej, która przy akompaniamencie kielczanina Włodka Pawlika, laureata nagrody Grammy, wykonała kołysankę z filmu Romana Polańskiego "Dziecko Rosemary".

KILKUTYSIĘCZNY CHÓR

Steczkowska na scenę wróciła raz jeszcze, wykonując piosenkę "Terra". Tekst do tego utworu napisała Katarzyna Nosowska. Wokalistka zespołu Hey zresztą też razem ze swoją grupą pojawiła się na Sabacie Czarownic. Artystka po długich rozmowach zgodziła się zaśpiewać "Teksańskiego" - przebój, od którego zaczęła się jej kariera. Przy okazji zaprezentowała jedną z nowszych kompozycji - "Sic".

Na dwa utwory: jeden mniej znany i drugi hit postawił też zespół Wilki. Przypomniał on swoją nieśmiertelną "Baśkę", którą razem z nim zaśpiewała cała widownia. Publiczność stanowiła zgrany chór także dla Macieja Maleńczuka. Kiedy wykonywał "Ostatnią nockę" towarzyszyło mu kilka tysięcy głosów!
Za to z profesjonalnym chórem zaśpiewał Mariusz Ostrowski. Ten pochodzący z Kielc aktor od prawie dwóch lat uczestniczy w projekcie "Queen Symfonicznie", w którym wciela się we Freddie'go Mercury. W piątek zaśpiewał hit: "We are the champions".
- W tym występie zachowaliśmy cytat z Marcury'ego w postaci kurtki, ale starałem się narzucić swoją interpretację Freddie'go. Reszta to już energia piosenki - wyjaśnił Mariusz Ostrowski.

Przyznał, że chętnie wraca do Kielc. - To moje miasto, odwiedzam je dość często, bo mam tu rodzinę. Przyjeżdżam tu z wielką radością.

BLONDYNKI GÓRĄ

Obecnie pracuje na kolejną serią "Blondynki" - serialu, który można oglądać w Programie Pierwszym Telewizji Polskiej. W nowej transy odcinków zmieni się jednak jego partnerka i Julię Pietruchę zastąpi Joanna Moro. - Można powiedzieć, że zmieniam dziewczyny jak rękawiczki - żartował. - Ale nasz związek się rozwija, będą się działy różne rzeczy, więc już teraz zachęcam do śledzenia naszych losów - podkreślił.
A skoro o blondynkach mowa, to tych na Sabacie Czarownic 5 nie brakowało. Ta najbardziej znana, nazywana pierwszą damą polskiej piosenki, zamknęła koncert. Mowa oczywiście o Maryli Rodowicz, która przypomniała swoje największe hity: "Niech żyje bal", "Kolorowe jarmarki" i "Małgośkę". Razem z nią śpiewał cały Amfiteatr Kadzielnia.
Blondynka, znana wielu osobom głównie z reklam pewnej sieci komórkowej poprowadziła też koncert. To Barbara Kurdej-Szatan. Ale nie była sama. Konferansjerką zajęła się również czarnowłosa Anna Mucha. Ten kontrastowy duet sprawdził się bardzo dobrze.
- Nie znałyśmy się wcześniej - przyznała Barbara Kurdej-Szatan. - Poznałyśmy się przy okazji Sabatu i cieszę się, że się zgrałyśmy. Mam nadzieje, że to było widać.

UWAGA NA MIOTŁY!

Po debiucie podczas festiwalu w Opolu, to była druga impreza, w której wystąpiła w roli prowadzącej. - Polubiłam to, ale jest to dla mnie ogromny stres, dużo większy, niż kiedy gram spektakle, ponieważ prowadzenia nie mam we krwi, ani wypracowanego - przyznała Kurdej-Szatan. - Ale miło będę wspominała ten koncert w Kielcach. Tu była niesamowita atmosfera dzięki tym skałom. To idealne miejsce, do tematu tej imprezy. Cieszę się, że mogłam wziąć w niej udział.
Anna Mucha za to na scenie czuła się jak ryba w wodzie, choć przed przyjazdem do Kielc, na swoim blogu "Mamadu", napisała: "mam nadzieję, że będzie dobrze, i że kielczanie nie przegonią mnie miotłami".

Nie przegonili. Zresztą pewnie trudno byłoby nawet najnowocześniejszej miotle dogonić mercedesa, którym przyjechała artystka. Poza tym, nie było takiej konieczności. Anna Mucha nie szczędziła uśmiechu fanom, nie odmawiała im zdjęć, a i fotoreporterom obecnym na imprezie chętnie pozowała na "ściance".

STRÓJ ZDOBI GWIAZDĘ

Mucha budziła zainteresowanie mediów akredytowanych na Sabat Czarownic 5 jeszcze przed imprezą. Ciekawostką było, co na siebie założy. Wiadomo było, że na pewno szpilki. Ale co jeszcze? W pierwszej części koncertu miała na sobie czarny, koronkowy kombinezon autorstwa Anny Zeman, podkreślający jej długie, zgrabne nogi. Jego biały odpowiednik miała Barbara Kurdej-Szatan. W drugiej części obie panie miały na sobie niemal identyczne suknie.

Oryginalnym kostiumem zaskoczyła jak zwykle Maryla Rodowicz. Nie było może takiego szaleństwa, jak dwa lata temu, kiedy miała na sobie rogi kozła, ale i tak specjalnie na Sabat powstała kolorowa kreacja z ażurowymi rogami i taką też maską na twarz. Na płaszczu, w którym rozpoczęła swój występ było widać logo znanych marek, takich jak Coca Cola czy sieci fast foodów, a kiedy go zrzuciła, miała na sobie kolorową, gorsetową bluzkę.

Aż dwie kreacje, do dwóch piosenek miała Justyna Steczkowska. Specjalnie na prośbę tej artystki zmieniono scenariusz, by miała czas na metamorfozę. Za pierwszym razem, kiedy śpiewała kołysankę z "Dziecka Rosemary" miała na sobie czarną suknię prosto z Barcelony marki Pronovias, natomiast do piosenki "Terra" założyła sukienkę polskiej projektantki Lilit. Nad wyborem strojów czuwał jej stylista i przyjaciel, pochodzący tak jak ona ze Stalowej Woli, Jarosław Szado.

SUKNIA PROSTO Z HISZPANII

- Dobierając kreacje bierzemy pod uwagę temat imprezy, i jakie piosenki Justyna będzie śpiewała. Najważniejsze, żeby było na bogato - śmieje się Szado. - Ale Justyna ma tak dobre ciało, że co nie założy, to pięknie leży, więc mam ułatwioną robotę.
Nie oznacza to jednak, że artystka przyjmie każdą propozycję. - Prawdziwa kobieta wie, w co chce się ubrać. Mogę jej doradzać, proponować, ale ostateczna decyzja należy do niej. Jeśli źle się w tym czuje, nie założy takiego ubrania - zdradza stylista. Przyznaje jednak, że po tylu lata znajomości, bez problemu trafia w gust Steczkowskiej. - A poza tym Justyna jest tak zapracowana, że nienawidzi chodzić, mierzyć. Te kreacje, które dziś miała na sobie przyniosłem jej w czwartek wieczorem, zmierzyła i okazały się dobre.

UKRYTA PROMOCJA

Na Sabacie Czarownic w centrum uwagi byli artyści, ale nie tylko oni. Główną gwiazdą, choć subtelnie ukrytą było ono - województwo świętokrzyskie. Jego tajemnice i uroki prezentowały prowadzące, ale głównie robił to Kabaret pod Wyrwigroszem, który umiejętnie potrafił połączyć promocję regionu, z aluzjami do bieżących wydarzeń w polskiej polityce oraz z dobrą zabawą. Artyści z Krakowa skutecznie i z klasą rozśmieszyli kielecką publiczność.

Karol Bielecki z piękną przyjaciółką na Sabacie Czarownic - CZYTAJ WIĘCEJ

- Sabat Czarownic rozwija się, i to jest najważniejsze. Ten rozwój jest źródłem powodzenia, bo jest fajnie, zabawnie, nie ma nudy i monotonii, a przy jego organizacji staramy się maksymalnie przemycić wiedzę o Świętokrzyskim - mówi Jacek Kowalczyk, prezes Regionalnej Organizacji Turystycznej Województwa Świętokrzyskiego, organizator Sabatu Czarownic. - To nie jest jeden z koncertów, których jest wiele w kraju, gdzie króluje muzyka. My pokazujemy najlepszych artystów w Polsce i podprogowo reklamujemy nasz region. Chcemy się promować poprzez kulturę. To jest klucz Sabatu Czarownic.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie