- Nie było możliwości, żeby te dzieci dostały się do kina. Jakiś mężczyzna swoim autem zastawił jedyne miejsce, dzięki, któremu do budynku mogą się dostać osoby niepełnosprawne. Gdy zadzwoniliśmy do tego Pana okazało się, że jest w delegacji. Pojazd został przestawiony przez jego znajomego, ale i tak dzieci musiały przez godzinę czekać na zewnątrz i marznąć. Tłumaczył się, że "inni też tak parkują" - opowiada pracownica Kina "Moskwa" Aleksandra Wójcik.
- Niestety tego typu sytuacje zdarzają się często, pomimo tego, iż nad drzwiami widnieje napis informujący o tym, że w tym miejscu znajduje się wyjście awaryjne i nie można tam parkować. Kierowcy jednak to ignorują. Proszę sobie wyobrazić, co by się mogło stać, gdyby w budynku był pożar a drzwi były by zablokowane? - zastanawia się Aleksandra Wójcik.
Pracownice kina zawiadomiły straż miejską, ale ta nie mogła nic w tej sprawie zrobić. Strażnicy stwierdzili, że nie mają prawa odholować pojazdu, bo ten Pan nie złamał przepisów a miejsce to nie jest odpowiednio oznakowane. Właściciel pojazdu nie dostał również mandatu.
Zapytaliśmy zastępcę komendanta Straży Miejskiej w Kielcach Wojciecha Bafię dlaczego tak się stało - To jest droga wewnętrzna niepodchodząca pod strefę ruchu. Nie możemy odholowywać pojazdów do czasu aż nie zostaną znowelizowane przepisy dotyczące strefy ruchu na drogach wewnętrznych. Dopóki te przepisy nie wejdą w życie możemy wystawiać mandaty, ale pod warunkiem, że na tym parkingu postawiony zostanie przepisowy znak zakazujący parkowania. Powinien zająć się tym właściciel tego terenu. Skuteczne było by też na pewno ustawienie barierek uniemożliwiających parkowanie w tym miejscu - twierdzi.
Właścicielem budynku, w którym znajduje się kino jest Miejski Zarząd Budynków w Kielcach. Prezes MZB Aleksander Słoń obiecał, że zajmie się tą sprawą - Spróbujemy pomóc na tyle ile możemy, czekamy na pismo od Kina "Moskwa", ale podkreślam, że kino ma umowę na dzierżawę parkingu z Urzędem Miasta i to miasto powinno tam ten znak postawić - tłumaczy.
Pracownicy Urzędu Miasta twierdzą jednak inaczej - Jesteśmy zdegustowani całym tym zdarzeniem. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy żeby ten znak został tam postawiony. My jesteśmy zobowiązani do tego, aby wysłać pismo w tej sprawie do Miejskiego Zarządu Budynków. To właśnie MZB jako organ wykonawczy musi zająć się znakiem ostrzegawczym w tym miejscu na nasz wniosek - uważa Marianna Bęben, kierownik Referatu Zarządu Nieruchomościami w Wydziale Gospodarki Nieruchomościami i Geodezji w Urzędzie Miasta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?