Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sandomierzanin Jacek Łabudzki próbował przebiec maraton po zamarzniętym Bajkale. Pogoda pokrzyżowała plany

Klaudia Tajs
W minioną niedzielę Jacek Łabudzki wziął udział w II Wiosennym Biegu w Bilczy, w gminie Obrazów.
W minioną niedzielę Jacek Łabudzki wziął udział w II Wiosennym Biegu w Bilczy, w gminie Obrazów. Klaudia Tajs
Jacek Łabudzki, ultramaratończyk z Sandomierza, po raz pierwszy w 14-letniej historii biegania nie ukończył maratonu, którego trasa wiodła po zamarzniętej tafli jeziora Bajkał w Rosji. Powód? Fatalne warunki atmosferyczne i decyzja organizatorów o zakończeniu zmagań.

Na kolejną swoją wyprawę, ale pierwszą do Rosji Jacek Łabudzki wybrał się w gronie pięciu zapaleńców, starych biegaczy. Wrócił trzy dni temu, ale wrażenia są nadal świeże. Tym razem wyznaczonym celem było zamarznięte jezioro Bajkał. - Grubość pokrywy lodu wynosiła 80 centymetrów, a temperatura minus 25 stopni Celsjusza - wspomina Jacek Łabudzki. - W tej chwili jeżdżą po jeziorze czołgi.

Do dnia zawodów nic nie wskazywało na to, że bieg zostanie przerwany. Jacek Łabudzki wspomina, że było bardzo słonecznie i wiał lekki wiaterek. Prognozy były bardzo sprzyjające. Miał być lekki, tylno-boczny wiatr, który miał wiać zawodnikom w plecy. - Tak też było na pierwszych kilometrach, ale pogoda zmienną jest - wspomina ultramaratończyk. - Nad Bajkałem jest 300 typów wiatrów i przyszedł ten najgroźniejszy. Nagle. Przyszedł od strony rzeki. To był huragan, który zaczął nam wiać w twarz i zamiatać całą trasę.

Widoczność była ograniczona do 50 metrów. Organizatorzy w połowie trasy zdecydowali o przerwaniu wyścigu ze względów bezpieczeństwa. W tych katorżniczych warunkach Jacek Łabudzki przebiegł 21 kilometrów. Nie było zwycięzców maratonu. - Jednego Chińczyka zgarnęli po drodze do szpitala, bo gdzieś zamarzł - dodaje Jacek Łabudzki. - U mnie też lekkie ślady po mrozie są, na twarzy. Oczywiście, że czuję niedosyt, bo każdy chciał biec dalej.

Czy wróci nad zamarznięty Bajkał? - Nigdy nie wracam do tych samych miejsc, z założenia nie powtarzam tych samych biegów, bo jest tyle ciekawych miejsc na świecie i biegów, że jest w czym przebierać - twierdzi Jacek Łabudzki. - Ale nigdy nie mówi się nigdy.

Sandomierzanin, Jacek Łabudzki jako jedyny Polak, zdobył już „koronę biegową” -zaliczył wszystkie najtrudniejsze trasy biegowe na świecie. Oprócz Spartathlonu i 222-kilometrowego La Ultra The High, były to między innymi biegi: Brasil 135, The Marathon Des Sables w Maroku, Commrades Marathon w Republice Południowej Afryki, The Ultra-Trail du Mont-Blanc we Francji, The Western States 100 w Stanach Zjednoczonych, a także legendarny, uznawany przez wielu za najbardziej morderczy na globie Badwater Ultramarathon w Kalifornii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie