Gdy miała 15 lat, to po raz pierwszy wsiadła do gokarta. - To było w Kielcach, na parkingu przy Makro. To była taka pierwsza, niewinna jazda. Ale tak mi się spodobała, że zaczęłam już myśleć o kolejnej - wspomina popularna zawodniczka.
KIESZONKOWE NA GOKARTY
Był taki czas, że codziennie jeździła na gokartach. - Wydawałam całe kieszonkowe. Pamiętam, że raz poszłam z mamą. Zainwestowała chyba sto złotych, bo tak ją prosiłam... Jak wchodziłam w zakręty, to mama zakrywała oczy, bo bardzo się denerwowała - mówi Sandra. Później jeździła też w Miedzianej Górze i Warszawie na Bemowie. - Miałam okazję przejechać się profesjonalnym gokartem, który należał do mistrza Polski. Przyczepność świetna, jest duża różnica w porównaniu do gokartów przeznaczonych dla amatorów - dodaje mistrzyni świata w kick boxingu.
SKOCZYĆ NA BUNGEE
Podczas sesji zdjęciowej do kalendarza "Echa Dnia" Sandra pozowała w gokarcie należącym do Uniq Racing, a w jej przygotowaniu pomogli szef teamu Piotr Dąbski, jego syn Karol, rzecznik prasowy Igor Kurkowski oraz Krzysztof Tutak, prezes Automobilklubu Kieleckiego i Paweł Jagniątkowski, szef Toru Kielce w Miedzianej Górze. - Świetnie czuję się w gokarcie, szybka jazda sprawia mi przyjemność. Lubię trochę adrenaliny i ryzyka, spokojne życie byłoby chyba zbyt nudne - mówi Sandra Drabik, która myśli już o kolejnych wyzwaniach - skoku ze spadochronem i skoku na bungee.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?