Jak informuje dyrektor placówki Grzegorz Bień, armata kalibru 10,5 centymetra znajdowała się na placu od 25 lat. Pochodzi z kielecczyzny. O znalezisku powiadomiono służby. Na miejscu pojawili się saperzy z Kielc. Uznali znalezisko za niebezpieczne.
W poniedziałek mają przyjechać po zabytek i zabrać go na poligon w Nowej Dębie. Lufa wraz z zamkiem ma ponad dwa metry długości i waży około dwóch ton. Do jej podniesienia potrzebny będzie dźwig. Na poligonie pocisk tkwiący w lufie od lat 40 tych XX wieku prawdopodobnie zostanie zdetonowany. Niebezpieczeństwo zniknie, ale wraz z nim - unikatowe, choć niekompletne, działo.
SturmHaubitze StuH - 42 był samobieżnym działem wsparcia piechoty, na podwoziu czołgu Panzerkampfwagen III. W czasie wojny wyprodukowano około 1300 sztuk. Wyposażony był w haubicę kaliber 10,5 centymetra. Nazywano go "Bunkerknacker", czyli "rozłupywaczem bunkrów". O ile typowych niemieckich "stopiątek" do dziś zachowało się wiele, o tyle armata ze StuHa to prawdziwa rzadkość. Miała odmienną od tradycyjnych dział konstrukcję i krótszą lufę.
Być może saperom uda się dokonać detonacji tak, by działo zostało przy tym jak najmniej uszkodzone i wróciło do muzeum.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?