Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ścieki przemysłowe w stawie w Zdanowie?

Małgorzata Płaza
Wędkarze wyciągają z wody martwe ryby.
Wędkarze wyciągają z wody martwe ryby. M. Leszczyński
Śnięte ryby w Zdanowie. Wędkarze nie mają wątpliwości: to wina przetwórni.

Przedstawiciele zakładu zaprzeczają. Niewykluczone, że będzie kontrola
- Nasze stawy po raz kolejny zostały zanieczyszczone ściekami z pobliskiej przetwórni - zaalarmowali nas wędkarze z Koła numer 53 Polskiego Związku Wędkarskiego w Zdanowie w gminie Obrazów. Wędkarze wyławiają ze stawów mnóstwo martwych ryb.

O zanieczyszczeniu wody poinformowali nas w sobotę zaniepokojeni w wędkarze, którzy zobaczyli w wodzie śnięte ryby. Wezwany na miejsce przedstawiciel zarządu Polskiego Związku Wędkarskiego w Tarnobrzegu pobrał do badania próbki wody. Wędkarze mieli jeszcze nadzieję, że sytuacja nie będzie bardzo zła.
- Niektóre okazy przenieśliśmy do sąsiedniego stawu - powiedział Ryszard Winiarski, szef Koła numer 53 Polskiego Związku Wędkarskiego w Zdanowie.

BARDZO DUŻE STRATY

W poniedziałek ze stawu wyłowiono kolejne martwe okazy. Wędkarze nie mają już wątpliwości: jest ich mnóstwo.

- Dno może być usłane martwymi rybami - stwierdza Ryszard Winiarski. - Zginęło na pewno najmłodsze pokolenie i najcenniejszy gatunek - sandacze. A na to, aby sandacz urósł, czeka się latami.

Zdaniem Ryszarda Winiarskiego, w stawie zginął na pewno rak błotny. - To bardzo rzadki gatunek. Wyhodowane przez nas raki brało wielu właścicieli i dzierżawców stawów - mówi wędkarz.

Wędkarze mówią również o stratach finansowych. Rocznie na zarybienie stawów w Zdanowie Polski Związek Wędkarski wydaje 8 tysięcy złotych. Każdy korzystający ze akwenów w Zdanowie płaci składkę w wysokości 80 złotych.
ŚCIEKI Z GOŁĘBIOWA?

Wędkarze winią za zaistniałą sytuację pobliską przetwórnię owoców w Gołębiowie, w gminie Lipnik. Twierdzą, że do stawu przedostały się ścieki przemysłowe z zakładu.

Zakład położony jest w odległości około półtora kilometra od stawów. Ścieki miały trafić najpierw do strumienia przepływającego obok zakładu, a tą drogą do pierwszego stawu. - Przy strumieniu czuć fetor - mówi wędkarz Józef Abram z Kleczanowa.

Nie jest to, podkreślają wędkarze, pierwszy przypadek zanieczyszczenia stawów w Zdanowie. Nasi rozmówcy wspominają podobne sytuacje z 2003 i 2004 roku (od tego czasu zmieniła się nazwa i właściciel zakładu). Konsekwencją tej drugiej było zawiadomienie skierowane przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Kielcach do Prokuratury Rejonowej w Opatowie.

Pismo, które pokazuje nam Ryszard Winiarski, nie pozostawia wątpliwości: "W trakcie oględzin, w dniu 31 marca 2004 roku, stwierdzono rozszczelnienie kanału odprowadzającego ścieki technologiczne z płukania zbiorników i rurociągów przeładunku koncentratów owocowych, a także rozszczelnienie kanału deszczowego.

Ścieki technologiczne odpływały kanałem deszczowym oraz powierzchniowo wzdłuż ogrodzenia zakładu w kierunku cieku Gać, następnie wraz z wodami cieku wpływały do stawów w Zdanowie. To spowodowało znaczne zanieczyszczenie wody w cieku Gać i stawach hodowlanych" - czytamy w zawiadomieniu do prokuratury.
Sprawa skończyła się ugodowo. Polski Związek Wędkarski otrzymał od zakładu odszkodowanie. - Przedstawiciele przetwórni obiecali nam, że wybudują oczyszczalnię ścieków - wspominają wędkarze.
Oczyszczalni nie ma do tej pory.

NIE MAJĄ SOBIE NIC DO ZARZUCENIA

Skutki zanieczyszczenia wody mogą być ogromne. Zdaniem wędkarzy, na pewno będą podsiąki do sąsiedniego stawu.

Zarząd Polskiego Związku Wędkarskiego w Tarnobrzegu zawiadomił o sprawie wojewódzki inspektorat ochrony środowiska w Kielcach. O zanieczyszczaniu poinformowaliśmy również policję i kierownictwo zakładu - mówi Lech Niezgoda, wójt gminy Obrazów.

- Zakład nie ma nic wspólnego z zanieczyszczeniem stawów - stwierdza Marek Szawalski, kierownik zakładu w Gołębiowie. - Trzy niezależne służby z zakładu szukały miejsca ewentualnego wycieku ścieków. Nic nie udało się znaleźć. Nie mamy sobie nic do zarzucenia - podkreśla kierownik.

Marek Szawalski zapewnia, że zakład nie odprowadza żadnych ścieków do środowiska, ścieki z przetwórni cysternami wywożone są do oczyszczalni.
Jak nas poinformowała Agata Wojda, rzecznik prasowy Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach, wojewódzki inspektor ochrony środowiska w najbliższych dniach podejmie decyzję, czy i kiedy przeprowadzona zostanie kontrola w zakładzie w Gołębiowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie