Ścieki zatruły wodę w Piekoszowie?

Pod koniec listopada podczas kontroli wody przez Zakład Usług Komunalnych w Piekoszowie, okazało się, że woda z jednego z ujęć, kilkakrotnie przekracza normy co do składu chemicznego. Natychmiast zakazano spożywania wody, w której znaleziono ślady pestycydów używanych do zwalczania stonki - chloropikrynę. 6 tysięcy mieszkańców pozbawiono wody. Wójt Piekoszowa wynajął specjalistów z kieleckiej firmy Hydrogeotechnika, którzy bardzo szczegółowo przyjrzeli się terenom gminnym.

- Geolog ustalił kierunek, z którego zanieczyszczenie się pojawiło, to są okolice Skałki - wyjaśnia Tadeusz Dąbrowa, wójt Piekoszowa - Kiedyś tutaj płynęła rzeka, ale po pewnym czasie wody zanikły, a do pozostałego po rzece koryta, zostały wprowadzane wody deszczowe z zakładu Nordkalk i ścieki z oczyszczalni ścieków z osiedla Skałka. Woda zamiast płynąć korytem, wsiąkała w do gleby i wód podziemnych. I to tuż przed studnią głębinową. Niektóre zanieczyszczenia zdaniem geologa przenikają do studni. Specjaliści potwierdzają, że to na 90 procent jest przyczyną skażenia wody.

Przy okazji tych badań wójt otrzymał też informacje od mieszkańców, że warto też sprawdzić wszystkie odpływy z miejscowości Skała. Bo zdaniem informatora, są odprowadzane na łąkę.

- Jedno mnie zastanawia, dlaczego na taki sposób odprowadzania wód deszczowych z terenów zakładu Nord Kalk jest udzielone pozwolenie wodno - prawne - pyta wójt - Po drugie, dlaczego rów melioracyjny z miejscowości Skałka, nie ma dalszego spływu, tylko wszystkie ścieki wsiąkają w grunt i to przed studnią głębinową.

Jeżeli w 100 procentach potwierdzą się wyniki geologów, wójt ma zamiar wydać zakaz takiej formy odprowadzania ścieków. Chce wykonać kryty betonowy kanał dla ścieków za ujęciem wody. - Będę rozmawiał władzami Nordkalku, bo to oni muszą znaleźć inne rozwiązanie odprowadzania wód na swoim terenie - stwierdza wójt. Dla pewności będą jeszcze badane studnie w miejscowościach Skałka i Bławatków.