Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sebastian Matuszczyk, Osobowością Roku 2020 w powiecie pińczowskim w kategorii działalność społeczna i charytatywna. Nie odmawia pomocy

Iwona Rojek
Iwona Rojek
Sebastian Matuszczyk, Osobowość Roku 2020 Pińczów został uhonorowany za działalność na rzecz chorych dzieci, pomoc w odbudowie domu, remontów świetlic w szpitalu onkologicznym, serdeczność w stosunku do potrzebujących.
Sebastian Matuszczyk, Osobowość Roku 2020 Pińczów został uhonorowany za działalność na rzecz chorych dzieci, pomoc w odbudowie domu, remontów świetlic w szpitalu onkologicznym, serdeczność w stosunku do potrzebujących.
Pochodzący z Pińczowa Sebastian Matuszczyk, policjant z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach i przedsiębiorca działający charytatywnie otrzymał tytuł Osobowość Roku 2020 Powiatu Pińczowskiego w kategorii działalność społeczna i charytatywna. Nominowany został za akcję Ich Nowy Dom. To przedsięwzięcie charytatywne pozwoliło rodzinie z trójką dzieci, w tym dwójką niepełnosprawnych chłopców z Buska-Zdroju wyremontować stary dom i kupić samochód. Koordynował także remont i adaptację świetlic na oddziałach onkologii i endokrynologii dziecięcej w kieleckim szpitalu.

Zdobył Pani tytuł Osobowości Roku 2020 w kategorii działalność społeczna i charytatywna w powiecie pińczowskim. To miłe wyróżnienie?

Oczywiście, człowiek zawsze lepiej się czuje, gdy zostaje doceniony. Choć z drugiej strony ja niczego nie robię dla nagród, tylko po to, żeby komuś żyło się lepiej. Dostrzegam potrzeby innych i jeśli tylko jestem w stanie, staram się takim osobom pomóc.

Z czego wynika u Pana taka wrażliwość na krzywdę i choroby innych?

Może z własnych przeżyć. Nie miałem sielskiego dzieciństwa i młodości usłanej różami. Do wszystkiego musiałem dojść sam. I teraz jak mi się trochę lepiej wiedzie chciałabym pomagać innym. Nieraz wystarczy tylko kogoś zachęcić, dać radę, żeby komuś poprawił się los. Najgorzej jest, jak człowiek się załamie, wtedy konieczne jest wsparcie i konkretne działania, bo taki załamany człowiek często nie widzi przed sobą niczego dobrego.

Co Pana zmotywowało do tego, żeby zabrać się do odbudowy domu rodzinie z Buska-Zdroju z niepełnosprawnymi dziećmi i jeszcze podarować im samochód?

Bezpośrednim bodźcem była informacja o tej rodzinie zamieszczona właśnie na Facebooku „Echa Dnia”. Pomyślałem sobie, że nie ma na co czekać. Zorganizowaliśmy akcję Ich Nowy Dom. W remoncie domu pomagało mi z 50 osób. A w weryfikacji ludzi, czy są godni zaufania zawsze przydatna okazuje się moja praca w charakterze policjanta. Wtedy można wszystko dokładnie sprawdzić. W tym wypadku wykonaliśmy kawałek dobrej roboty przy udziale szeregu wspaniałych ochotników i dzieci mają teraz zupełnie inne warunki do życia. Wcześniej w jednym pokoju żyło im się bardzo trudno. A dzieci muszą być dodatkowo rehabilitowane. Gdy widzę, że komuś dzieje się krzywda nie mogę pozostać obojętnym.

Był Pan też koordynatorem remontu i adaptacji świetlic na kieleckiej onkologii i endokrynologii dziecięcej w kieleckim szpitalu. Skąd taki pomysł?

Jakoś nigdy nie mogłem znieść cierpienia dzieci, spowodowanego chorobami, albo przemocą. Widziałem jak dzieciaki się cieszą z odnowionych miejsc. Wiele z nich spędza mnóstwo miesięcy szpitalach i ważne jest, aby miały tam jak najlepsze warunki do życia. Teraz razem ze Stowarzyszeniem Skrzydlaci Dzieciom robiliśmy zbiórkę książeczek, zabawek, puzzli, gier na Dzień Dziecka. Niektóre dzieci wręcz nie mogą rozstać się z ulubioną książką lub misiem. Sam mam dwie córki i chciałabym, żeby miały takie dzieciństwo, jakiego ja sam nie miałem. Traktuje je jak królowe, bo są miłościami mojego życia, ale oczywiście z rozsądkiem. A czy to wykorzystają i czy to zaprocentuje w przyszłości, tego nie wiem, to wielka niewiadoma. Podkreślam, świetlice i pomoc dzieciaczkom to wspólne dzieło moje i stowarzyszenia Skrzydlaci Dzieciom.

Miał Pan wątpliwości jaką drogę zawodową wybrać, czy wiedział od najmłodszych lat kim chce być?

Ziściło się to, o czym marzy każdy mały chłopiec, zostałem policjantem. A że niedługo przechodzę na emeryturę, nie chciałem być bezczynny, postanowiłem zając się developerką i budownictwem. Zachęcił mnie do tego mój kuzyn Darek, z którym dobrze się dogadujemy i przyjaźnimy. On wykonuje tę prace i lubi ją. Budowanie ciekawych architektonicznie bloków jest czymś konkretnym namacalny, służącym ludziom. Jak tylko ktoś ma zdrowie i chęci, to praca zawsze się znajdzie. Cieszę się z tego, że we wszystkich moich działaniach wspiera mnie żona Justyna, choć na pewno wolałaby, żebym poświęcał jej więcej czasu. Zawsze mogę liczyć na wsparcie szwagra Pawła, na co dzień nauczyciela. To dobra dusza na którą zawsze mogę liczyć. Nigdy nie odmawia pomocy.

Jakie są pana priorytety

Przede wszystkim rodzina, zdrowie i spokój ducha. Uśmiech na twarzy dziecka to największy skarb na świecie. Pieniądze są daleko w tyle, choć na pewno ułatwiają życie. Staram się równoważyć pracę zawodową z odpoczynkiem. Jazda na rowerze, gra w piłkę nożną, bieganie pozwalają mi złapać oddech i zresetować mózg.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie