Seks o poranku?

Jesteśmy młodym małżeństwem, nasze życie intymne układa się bardzo dobrze, poza jednym szczegółem: mój mąż lubi się kochać po poranku. A mnie odstręcza to, że nie jestem umyta, mam i on też nieświeży oddech, wreszcie świadomość, że trzeba się spieszyć, bo czas do pracy. Jak go przekonać?

- To prawda, że mężczyźni lubią seks o poranku. Celowo używam słowa "seks", a nie miłość, gdyż jest to wynik najwyższego w ciągu doby poziomu testosteronu i panom chodzi przede wszystkim o rozładowanie napięcia. A więc najczęściej jest to właśnie szybki seks, bez gry wstępnej, następczej, bez wielkiej czułości.
Nie ma się więc co dziwić, że kobiety nie zawsze są zachwycone i wolą jednak kochać się wieczorami. Czy jednak rezygnować z porannego seksu? To zależy od pary. Każdy musi indywidualnie wypracować kompromis zadawalający obie strony. To może być wybranie pozycji, która kobiecie nie będzie przeszkadzała, na przykład na boku, kiedy nie jest się twarzą w twarz. Może być kochanie się rano wyłącznie w wolne dni, kiedy się nie spieszymy do pracy i jest czas na grę wstępną.

Także zastosowanie zasady: dziś jest tak jak tobie pasuje, jutro tak jak mnie. Jedno jest pewne. Kobieta i mężczyzna są w łóżku partnerami i powinni szanować potrzeby drugiej osoby. Nie ma więc sensu uprawiać miłości na siłę, bo partner tak chce. Jeśli ktoś ma problemy z drugą osobą, jeśli nie chce ona kochać się w tym czasie, co my, to wyjściem jest rozmowa w cztery oczy. Spokojna, na zasadzie ujawnienia pragnień, a w żadnym wypadku na zasadzie robienia awantury.