Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Semafor pod pełnymi żaglami

Mateusz BOLECHOWSKI [email protected]
Podczas festiwalu w Skarżysku wystąpiły cztery szantowe zespoły. Na zdjęciu ostrowiecki Pod Wiatr i Old marinners ze Skarżyska podczas wspólnego występu na Wieczorze Opowieści Wiatru i Wody.
Podczas festiwalu w Skarżysku wystąpiły cztery szantowe zespoły. Na zdjęciu ostrowiecki Pod Wiatr i Old marinners ze Skarżyska podczas wspólnego występu na Wieczorze Opowieści Wiatru i Wody.
Festiwal pieśni żeglarskiej SzantySkar przyciągnął tłumy. Bawiło się blisko 300 osób w różnym wieku. Byli i emeryci i rodziny z małymi dziećmi.

W ostatnią sobotę w skarżyskim klubie Semafor odbyła się druga edycja przeglądu pieśni żeglarskiej SzantySkar. Pomysłodawcą imprezy jest skarżyszczanin Arkadiusz Rurarz, lider zespołu Old Marinners.

Rok temu pierwsza odsłona SzantySkaru była skromna, ale i tak przyciągnęła tłumy. Tym razem udało się znaleźć sponsorów i współorganizatorów imprezy - Miejskie Centrum Kultury i Starostwo Powiatowe. Honorowy patronat nad tym wydarzeniem objęła nasza redakcja. Dziś można śmiało stwierdzić, że SzantySkar udał się wyśmienicie.

Szanta niejedno ma imię
Laik mógłby sądzić, że szanta to piosenka o tym, jak miło sobie żeglować. Nic podobnego. W rozmowie z muzykami podkreślali, że czym innym jest piosenka marynistyczna, a zupełnie inną rzeczą szanta, czyli pieśń pracy, nadająca rytm, by wielu marynarzy jednocześnie wykonywało tę samą czynność. Stąd szanty kabestanowe, śpiewane przy wciąganiu kotwicy, inne do pompowania wody, ciągnięcia lin i tak dalej. Oprócz tego istniały pieśni kubryka, gdzie żeglarze wypoczywali i śpiewali o tęsknocie za domem, alkoholem i… portowymi dziewczętami. Dziś większość szant jest anglojęzycznych lub tłumaczeń z tego języka. Tym większe zdziwienie wywołały w Skarżysku Brasy, prezentując starofrancuski Tourdion i… rosyjską pieśń Ej, użniem, śpiewaną przez burłaków, ciągnących na linach rzeczne barki.

A’capella i nie tylko
Podczas Szantyskaru wystąpiły cztery zespoły. Dwa głównie a’capella i trzeba przyznać, że szorstkie pieśni ludzi morza brzmiały w ten sposób doskonale. Najpierw zaprezentowali się Shantażyści, młodzi muzycy z Lewina Brzeskiego. W nowatorski sposób tradycyjne szanty wzbogacali o beatbox i wzbudzili powszechną sympatię. Niemal bez instrumentów, za wyjątkiem gitarowego akompaniamentu, wykonywali swoje utwory Brasy. Śląska grupa złożona z panów dysponujących potężnymi głosami zrobiła furorę i nic dziwnego, ich umiejętności docenił znany szantymen pat Sheridan i wspólnie z nimi nagrał płytę Rolling Home. Już po występie artyści chwalili skarżyski festiwal i… trudno się z nimi nie zgodzić.

Nasi na pokładzie
Niemałe grono wiernych fanów mają w Skarżysku dwa świętokrzyskie zespoły - Pod Wiatr z Ostrowca i Old Marinners ze Skarżyska, choć w składzie grupy zaczęła już dominować ekipa z Suchedniowa. Zaprzyjaźnione zespoły nie pierwszy raz wspólnie występowały. Tym razem Pod Wiatr promował swoją debiutancką płytę "Pod deckiem i na decku". Marinersi po raz pierwszy wystąpili w składzie wzmocnionym o grającą na flecie i flażolecie Martynę Mik. Obie formacje, co przyznawali bywalcy ich koncertów, rozwijają się w zaskakującym tempie i z chlubą dla naszego regionu mogą już wypływać na szersze wody. O ile pierwsze dwa zespoły unikały instrumentów, świętokrzyscy szantymeni co raz wzbogacają swoje instrumentarium. Oprócz gitar i skrzypiec są basy, flety, flażolety, a nawet banjo i mandolina. - Razem kopiemy kanał do Bałtyku, żeby przybliżyć nasze miasta do morza - wołał ze sceny Radosław Wójtowicz z Pod Wiatr, wywołując ogólny aplauz.

Semafor jak tawerna
Na SzantySkarze bawiło się blisko 300 osób w różnym wieku. Byli emeryci i rodziny z małymi dziećmi. Impreza rozkręcała się z każdą godziną, było tłoczno, ale nikt nie narzekał. Przy żywych, folkowych melodiach pierwsze pary ruszały do tańca, wspólnie śpiewano najpopularniejsze szanty. Świetnie bawili się starosta Michał Jędrys z żoną Aliną, oboje w festiwalowych koszulkach. Na zakończenie imprezy na scenę wyszli muzycy wszystkich czterech zespołów, by wspólnie odegrać i odśpiewać znane wszystkim "Pożegnanie Liverpoolu". A że organizacyjnie SzantySkar był również bez zarzutu, możemy tylko czekać na kolejną edycję tej udanej imprezy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie