[galeria_glowna]
Zobacz zapis relacji live z meczu Wisła Kraków - Korona Kielce
Korona Kielce po dobrej i mądrej grze pokonała 1:0 Wisłę Kraków, i to na jej terenie! Zwycięską bramkę po bardzo ładnej akcji zdobył Paweł Sobolewski. Po tej wygranej podopieczni Leszka Ojrzyńskiego awansowali na piąte miejsce w tabeli.
Kielecki zespół zaczął mecz z jedną zmianą w wyjściowym składzie, w porównaniu do inauguracyjnego spotkania z Jagiellonią Białystok. Wypadł Hernani, który przeniósł się do Pogoni Szczecin, a po pauzie za kartki wrócił Tomasz Lisowski. Popularny "Lisu" zagrał na lewej obronie, a na prawej wystąpił Paweł Golański, który bardzo dobrze radził sobie w pojedynkach z Maorem Meliksonem.
MĄDRZE I OSTROŻNIE DO PRZERWY
- Wisła to klasowa drużyna, ma bardzo duży potencjał, jeśli chodzi o zawodników. Ale ma też słabsze punkty i postaramy się je wykorzystać - mówił przed tym spotkaniem trener Leszek Ojrzyński. Korona zaczęła mecz uważnie w defensywie, czekając na okazje do kontrataku i na stałe fragmenty gry. Celnego strzału kielczanie w pierwszej połowie nie oddali, podobnie jak gospodarze, ale kilka razy zagrozili bramce strzeżonej przez Sergeia Pareikę. W 5 minucie po rozegraniu rzutu rożnego uderzał Pavol Stano, ale piłka przeszła obok słupka. A w 45 minucie po dobrze wyprowadzonym kontrataku w dogodnej sytuacji znalazł się Maciej Korzym, jednak jego strzał zablokował Michael Lamey.
Paweł Golański: - Każdy zostawił serce na boisku- Do przerwy graliśmy ostrożnie, bo zdawaliśmy sobie sprawę, że z Wisłą nie możemy sobie pozwolić na otwartą grę. Ale konsekwentnie realizowaliśmy założenia taktyczne i w tej połowie gospodarze nie mieli klarownej okazji do zdobycia bramki - mówił Piotr Malarczyk.
PIĘKNA AKCJA I GOL "SOBOLA"
Po przerwie trener Leszek Ojrzyński desygnował do gry Kamila Kuzerę - zastąpił Łukasza Jamroza. Popularny "Kuzi" kilka lat temu grał Wiśle, między innymi z Kazimierzem Moskalem, obecnym szkoleniowcem tej drużyny. Drugie 45 minut ułożyło się po myśli Korony, ponieważ w 49 minucie czerwoną kartkę, w konsekwencji dwóch żółtych, otrzymał Michał Czekaj. I gospodarze musieli sobie radzić w "dziesiątkę". Kielczanie grali bardzo mądrze. Wysoko pressingiem atakowali Wisłę, utrudniając jej wyprowadzanie piłki ze swojej połowy. I czekali na okazję do strzelenia gola. Nadarzyła się ona w 59 minucie. Piłkę miał Paweł Sobolewski, podał do Jacka Kiełba, ten z klepki zagrał do "Sobola", który technicznym strzałem zaskoczył Pareikę. W drużynie Korony zapanowała wielka radość.
Paweł Sobolewski Zwycięstwo z dedykacją dla dzieci
Później gospodarze za wszelką cenę starali się doprowadzić do wyrównania, ale napotykali na dobrze grającą defensywę. A jeśli już ona popełniła błąd, to na posterunku był Zbigniew Małkowski - tak było choćby w 76 minucie, gdy instynktownie odbił piłkę po strzale Cwetana Genkova. Korona też miała dogodne okazje - jeszcze raz groźnie uderzył Paweł Sobolewski, ale nie udało się podwyższyć wyniku. Po końcowym gwizdku sędziego kielczanie wykonali na środku boiska taniec zwycięzców. Mieli się z czego cieszyć, bo pokonali przecież aktualnego mistrza Polski i to na jego boisku!
MÓWIĄ TRENERZY
Leszek Ojrzyński, trener Korony: - Przyjechaliśmy tu grać o samą górę i udało się. Tak to w piłce bywa, że jak się z całych sił walczy o zwycięstwo, to ono wtedy przychodzi. Czerwona kartka trochę ułatwiła nam zadanie, ale w przerwie sobie mówiliśmy, że może tak się zdarzyć i nie możemy spoczywać na laurach. Druga część pokazała, że Wisła nawet grając w dziesiątkę jest klasową drużyną i może stworzyć przewagę. I były takie ciężkie momenty pod naszą bramką, ale wystarczyło utrzymać to zero z tyłu. Korona na tle Wisły była skuteczna, zdobyła bramkę. Nie zawsze liczy się styl. Przed meczem mówiło się dużo, jakie indywidualności są w Wiśle. Wygrała drużyna, która bardzo chciała zwycięstwa. Wiemy, że te pojedynki Korona - Wisła są bardzo ciekawe i ważne dla kibiców, dlatego cieszymy się podwójnie. Teraz myślimy już tylko o najbliższym spotkaniu.
Kazimierz Moskal, trener Wisły: - Nie znajduję słów, którymi mógłbym wyrazić swoje rozczarowanie wynikiem tego spotkania. Wydaje mi się, że w tym meczu straciliśmy coś więcej niż tylko trzy punkty. Jeśli mecz czwartkowy był dla mnie najważniejszym jak do tej pory w karierze trenerskiej, to porażka z Koroną jest dla mnie najbardziej bolesna. To były bardzo ważne trzy punkty. Ten mecz był dla nas bardzo ważny z tego względu, że dobrze ułożyły się inne wyniki w tej kolejce. Było to też ważne spotkanie po meczu w Lidze Europejskiej. Nie graliśmy na utrzymanie wyniku. Czasami atak pozycyjny wymaga nieco cierpliwości, ale tak się złożyło, że tych sytuacji nie mieliśmy w pojedynku z Koroną za wiele.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?