Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Setki śniętych ryb w zalewie Brody

M.K.
Tak wyglądają brzegi Zalewu Brodzkiego widziane z mostu w Stykowie.
Tak wyglądają brzegi Zalewu Brodzkiego widziane z mostu w Stykowie. Monika Nosowicz-Kaczorowska
- Od 60 lat łowię tu ryby, a czegoś takiego nie widziałem. Wczoraj przed południem ryby zaczęły napływać Kamienną od strony Starachowic. Po południu ławica płynęła prawie całą szerokością rzeki. Teraz jest wiatr od wschodu i zwiewa je na południowy brzeg - opowiada pan Zenon z Brodów.

Widok z mostu w Stykowie nie należy do najprzyjemniejszych. W zalewie, na wodzie przy brzegu na szerokości kilku metrów unoszą się śmieci i martwe ryby - głównie leszcze, trochę płotek. Pływa nawet zdechły szczur. Tak jest na długości około 200 metrów. Zapach staje się nieprzyjemny. Po drugiej stronie mostu, w stronę Starachowic jest podobnie - śmieci i śnięte ryby.

Mieszkańcy i wędkarze o masowym śnięciu ryb zawiadomili władze gminy, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Kielcach, komendanta Straży Rybackiej i zarządcę zbiornika. Jakie były przyczyny masowej śmierci ryb na razie nie wiadomo.

- Wędkarze mówią, że 21 maja w górnej części rzeki była przyducha i ryby padały, a dopiero kiedy poszły ulewne deszcze zaczęły spływać w dół rzeki - mówił Paweł Szczygieł, z Zarządu Zlewni w Ostrowcu Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie.

Inspektorzy z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska pobrali próbki wody. Mają być badane na obecność azotu i fosforu.

- Wyniki wysyłamy do akredytowanego laboratorium, a badań nie da się przyspieszyć. Mogą być najwcześniej w środę - mówi Małgorzata Janiszewska, Świętokrzyski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska. - Najbardziej prawdopodobną przyczyną mogą być ostatnie ulewne deszcze, które wypłukały zawartość szamb i zadziałały na układy hydrauliczne w oczyszczalniach. Ale to tylko hipoteza.

Władze Koła Polskiego Związku Wędkarskiego w Brodach zamówiły już firmę, która usunie i zutylizuje ryby. Akcja ma zacząć się w piątek rano.

- Szacujemy, że może być około tony ryb - mówi Maciej Zaczek, prezes Koła PZW w Brodach. - Jakie mogą być przyczyny tego stanu rzeczy? Jedna hipoteza jest taka, że w wodzie było za mało tlenu przez dużą ilość zanieczyszczeń, które spłynęły wraz z deszczem, inna, że ulewa spłukała z pól, ulic, czy zakładów jakąś trującą substancję. Na szczęście nie obserwujemy już ławic płynących od Starachowic martwych ryb, a ryby w zalewie zachowują się normalnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie